MARCIN
L - przepraszam, gdzie jest toaleta, bo muszę skorzystać - powiedziała po posiłku dziewczyna
BM - Tosiu zaprowadź Lexy do toalety, a wy chłopcy możecie już iść na podwórko, Marcin was zawoła jak będziecie jechać
P,Mi - spoko
T - chodź Lexy - powiedziała podając jej swoją małą rączkę, kiedy już zniknęły za drzwiami babcia powiedziała
BM - przemiła jest ta twoja Lexy - uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem
M - nie do końca moja, ale to prawda, jest kochana i przepiękna
BM - co znaczy nie do końca? - zapytała przyglądając mi się uważnie
M - no bo nie jest moją dziewczyną, ale... eh nieważne
BM - ale chciałbyś żeby nią była - zaśmiała się na co nie odpowiedziałem i spuściłem wzrok, a dziadek posłał babci porozumiewawcze spojrzenie, po czym wyszedł ze mną do sadu
DM - to się wkopałeś wnusiu - powiedział klepiąc mnie po plecach, na co się zaśmiałem
M - taa
DM - zapytałbym czy jesteś pewny, ale uczuciem wali od ciebie na kilometr, więc myślę że pytanie bez sensu - zaśmiał się swoim charakterystyczny śmiechem, upodobniając się do świętego mikołaja, wie jak poprawić mi humor haha
M - czemu to wszystko jest takie trudne
DM - taka już jest miłość, ale jeśli jest prawdziwa potrafi przetrwać wieki
M - możliwe chciałbym jej w końcu powiedzieć co czuję
DM - w takim razie na co czekasz
M - nie wiem po prostu nie jestem pewny czy ona czuje do mnie to samo, a pocałunki mogą w końcu nic nie znaczyć - wzruszyłem ramionami
DM - a doszło między wami do czegoś, więcej niż pocałunków? - zapytał uważnie mi się przyglądając
M - nie - odpowiedziałem obojętnie licząc że mnie nie wyczuje
DM - kłamiesz - powiedział wlepiając wzrok daleko przed siebie - może babcię, czy mamę oszukasz, ale mnie nie jesteś w stanie, swojego ojca raczej też - wypowiadając ostatnie słowa spojrzał wprost na mnie
M - skąd wiesz że mówię nie prawdę?
DM - po pierwsze znam cię, po drugie żyję na tym świecie już dość długo, ale wzrok dalej mam dobry i trochę podkładu nie wystarczy żeby ukryć przede mną malinkę, którą Lexy ma na szyi i jak chwaliłeś się swoją muskulaturą podnosząc koszulkę zauważyłem że ty masz malinkę na klacie, jeszcze może ty byś zrobił jej malinkę nawet gdyby do niczego nie doszło, ale ona tobie raczej nie, w dodatku na klacie - powiedział na co popatrzyłem na niego zaskoczony, nawet ja nie wiedziałem że tam ją mam
M - powiem tak, niezły jesteś - przyznałem z podziwem na co dziadek dumnie się uśmiechnął
DM - wiem, a teraz udajemy że rozmawiamy o motoryzacji
M - dlaczego - zapytałem nie wiedząc o co może chodzić
DM - zaraz zobaczysz - powiedział na co poczułem jak ktoś się do mnie przytula, a był to nikt inny jak Lexy
M - co już się stęskniłaś? -zaśmiałem się, na co przewróciła oczami
L - może troszeczkę - odpowiedziała słodko na co się uśmiechnąłem
M - będziemy lecieć co nie? - zapytałem na co wzruszyła ramionami
L - nie wiem, a twojej babci nie będzie przykro, widziałam że zaczęła kroić ciasto
M - raczej nie, a ty jak myślisz dziadku
DM - to już nie do mnie, ja nie potrafię jej przewidzieć ani trochę - odpowiedział podnosząc ręce w geście obronnym, na co się zaśmialiśmy
M - to pojedziemy po cieście - oznajmiłem na co dziewczyna bez problemu się zgodziła
Siemka chciałabym was poinformować że następny rozdział będzie prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu ponieważ w tym tygodniu mam bardzo dużo na głowie więc z góry was przepraszam
Miłego wieczorku ❤️
CZYTASZ
Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)
RandomCzy dwie szczerze nienawidzące się osoby mogą poczuć do siebie coś innego? Ciężko stwierdzić przecież każdy jest inny, prawda? A może te osoby ukształtowała przeszłość? Może nie są stworzone żeby kochać? A może po prostu się tego boją? Zapraszam do...