Druga część :)
Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...
RAVEN: W mojej szkole? Zamrugałam. -Czyli to któryś z uczniów może znać jego tożsamość?-Zapytała różowowłosa. -Na to wychodzi. -Albo ktoś z personelu.-Dorzucił Jaime. -Trzeba się dowiedzieć kto konkretnie.-Odezwałam się. -Co proponujesz?-Zapytał dowódca. -Pójdę tam. Znają mnie, więc są mniejsze szanse że ten ktoś uzna mnie za zagrożenie. -A wiesz gdzie szukać? -W całej szkole jest tylko pięć komputerów w bibliotece... -Tylko pięć? Biedna ta waszą placówka.-Parsknął Bestia. -Przymkniesz się czy Ci pomóc, zielony?-Warknął Wayne. -Już!-Gar zrobił krok do tyłu. -Poradzisz sobie?-Zwrócił się do mnie Robin. -To szkoła. Nie Arkham. Nie będę się z nimi bić. -Może... -Daj spokój. Dobrze wiesz że nie mamy czasu. Trzeba powstrzymać tego kogoś. Westchnął ciężko. -Uważaj na siebie. -Chodź. Znajdziemy Ci normalne ubranie.-Pociągnęła mnie Tamaranka. Kiedy byłyśmy w moim pokoju, Trigon zaatakował. -Aj..!-Syknęłam na falę bólu, przepływającą przez moje czoło. -Wszystko... -Tak... Daj mi chwilę...-Zacisnęłam oczy. -Wiesz... Przydzielę Ci kogoś do ochrony... -Chcesz wysłać na misję incognito zielonego chłopaka czy Latynosa z robalem przyczepionym do kręgosłupa? -Wyślę Tare. Wydaje mi się że się zaprzyjaźniłyście. -Tak mi się wydaje.-Wyprostowałam się. Przebrałam się w ulubioną, czarną koszulkę, kurtkę granatowo-czarną, szare jeansy z dziurami i glany.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chwyciłam plecak, a Kory powiedziała że wyglądam ślicznie. -Dzięki.-Mruknęłam.-Powinnam już ruszać.
