52-Ta noc jest moja.

70 10 2
                                    

RAVEN:
Przypomniałam sobie słowa, jakimi potraktował mnie chłopak, którego kocham nad życie.
-...Wal się, wiedźmo. Nie wiem jak z Tobą wytrzymałem tyle czasu i żałuję że wtedy sprowadziłem Cię z powrotem do Wieży. To był błąd...
Błąd.
Jestem błędem.
Jestem wiedźmą.
Jestem żałosna.
Jestem po prostu, kurwa, beznadziejna.
Ścisnęłam nożyczki i ściągnęłam rękawiczkę.
Oparłam się wygodnie o łóżko i przyłożyłam narzędzie do wewnętrznej części nadgarstka.
Ciągle myśląc o tym co dziś usłyszałam, załkałam cicho i wbiłam ostrze w skórę, robiąc głębokie nacięcie.
Z rany zaczęła wypływać krew, brudząc moją białą skórę i kapać na ubranie.
Zamknęłam oczy, by delektować się słodkim bólem.
Przez te kilka sekund był tylko on. Nie było Robina, Tary czy ojca. Po prostu skupiałam się na tym że boli.
Ekstaza.
Zero bólu psychicznego, który męczył mnie codziennie od bardzo dawna. Żadnych głosów Trigona. Żadnych wyobrażeń, smutków czy czegokolwiek. To było cudowne.
Nagle jednak koszmarne uczucia powróciły, tak samo jak szloch.
Przyjrzałam się nacięciu na skórze.
Czerwona ciecz rozlała się po mojej ręce i skapała na granatowe body.
Ponownie spojrzałam na nożyczki.
Jeszcze nigdy nie przyniosły mi tak ogromnej ulgi.
To zabawne. Męczyłam się tyle czasu z tym wszystkim i cierpiałam, a rozwiązanie miałam pod nosem.
Wykonałam kolejne nacięcie. A potem jeszcze następne i następne. Ta noc, pierwszy raz od dawna, była moja.




Dorzucam do pieca. Minimum 7 gwiazdek i jakiś fajny komentarz! Prośby o next się nie liczą. Bardziej komentarze w stylu XxNigotkaxX
To tyle

|DAMIRAE| 2 Rachel Roth-Zła krew... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz