Druga część :)
Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...
DAMIAN: Szliśmy do restauracji, a słońce zaczęło zachodzić. Azaratka myślała chyba o tym samym co ja, bo wyciągnęła do mnie rękę, którą chwyciłem. -Kocham Cię.-Oznajmiła w pewnej chwili. Uśmiechnąłem się. -Ja Ciebie również. -Sądziłeś że to wszystko się tak ułoży?-Zapytała czarnofioletowowłosa. -Nie.-Odpowiedziałem szczerze.-Wiesz, miałem być zabójcą. -A ja zgubą tego świata...-Dodała ciszej. Wiem że obarcza się winą za to co miała zrobić, to co o mało się nie wydarzyło i moją śmierć. Nie przyjmuje do siebie że to nie jej wina, czyim jest dzieckiem. Ścisnąłem jej dłoń mocniej. -Nie jest Twoją winą jakie miałaś przeznaczenie. Pokonałaś je. To się liczy. Pół demon spojrzał na mnie i uśmiechnął się. -Może masz rację... -No jasne że mam. Zaśmiała się. -A tak z innej beczki...-Zaczęła, gdy przestała się śmiać.-W jakiej restauracji zrobiłeś rezerwację? -W Heaven. Jej oczy powiększyły się. -W życiu bym nie pomyślała że moja noga kiedyś tam postanie. Wszystko jest obłędnie drogie. -Zapominasz kim jest mój ojciec? -Nigdy bym tego nie zapomniała.-Przyznała i uśmiechnęła się pod nosem.-Dobrze że jakoś się z nim dogaduję... -Fakt. Sam sądziłem że wyleje Cię z drużyny za te akcje z Trigonem. Roth mi się przyjrzała. -Ale nie o to mi chodzi!-Poprawiłem się widząc na sobie jej wzrok.-Ojciec jest... specyficzny.
Wybaczcie że tak rzadko dodaje, od jutra postaram się to naprawić i wrzucać codziennie ^^ Kto się cieszy? Znowu można będzie męczyć 😊
Macie Damiego w prezencie ^^
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.