RAVEN:
Kiedy Koriand'r poszła, do skrzydła wszedł Robin.
-Cześć.-Uśmiechnęłam się do niego. Widząc że obudził się ze śpiączki poczułam ogromną ulgę i nieopisane szczęście.
On jednak patrzył na mnie z grobową miną.
-Co?-Zapytałam.
-Mówiłem Ci że ona nie jest godna zaufania.
-Ocaliła nam życie!
-Kolejna.-Wywrócił oczami.-Od razu powiedz że też wyprawiłabyś jej pogrzeb.
-Tara ma mieć pogrzeb?
-Miała. Przespałaś go.
Moje oczy wypełniły się łzami, a Al Ghul widząc mój szczery smutek, zdziwił się.
-Porwała Cię! A mnie pobiła! Dwukrotnie w dodatku!
Milczałam. Pamiętam co wyszeptała tuż przed śmiercią.
-Ona była zdrajcą!
-I moją przyjaciółką...-Wyszeptałam cicho.
-Naprawdę w to wierzysz? Równie dobrze mogła udawać, bo Slade jej kazał.
-Przeprosiła mnie zanim przygniotła ją ta skała...
Przepraszam, Rachel...
-Gdybyś mnie posłuchała i przeczytała jej myśli nic by się nie stało. Ani Tobie ani mnie.
Te słowa NAPRAWDĘ zabolały.
-Więc to moja wina..?
-I Twoja i pozostałych kretynów z tej drużyny. Czy tylko ja myślę racjonalnie?
Wkurzyłam się.
-Nie nazywaj ich tak.-Zmarszczyłam brwi.-Kompletnie Cię nie poznaję! Byłeś kiedyś inny!
-Byłem dopóki nie olała mnie moja dziewczyna na rzecz bratania się z wrogiem.-Warknął Wayne.
-Nie wiedziałam że pracuje dla Slade'a!
-Gdybyś mnie posłuchała to byś wiedziała.-Powiedział zimno i, bez dalszych słów, wyszedł ze skrzydła, zostawiając mnie tam samą ze smutkiem, złością i wyrzutami sumienia.Projekt "Damian=Dupek" rozpoczęty
Wesołego Halloween! ^^
CZYTASZ
|DAMIRAE| 2 Rachel Roth-Zła krew...
RomanceDruga część :) Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...