Druga część :)
Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...
DAMIAN: Otworzyłem oczy i zamrugałem, by przyzwyczaić się do jasnego światła. Byłem w pokoju Rachel, która spala wtulona we mnie. Trzymała się mnie kurczowo, zapewne z powodu koszmarów, które tym razem nikogo nie obudziły. Wpatrywałem się w Kruka w bezruchu. Nie chciałem jej obudzić. Po jakimś czasie jednak poruszyła się, puszczając mnie. Obróciła się na drugi bok, a ja wstałem. Z racji że spałem w uniformie, wystarczyło abym założył buty oraz maskę. Chwyciłem miecz i ruszyłem do sali treningowej. Tam byli już chłopaki, co mnie zdziwiło. -Że Jaime wstał wcześniej, zrozumiem.-Ujawniłem się.-Ale nie uwierzę że Logan zwlekł się z łóżka rano, nie mając w tym żadnego interesu. -No właśnie...-Zmiennokształtny wstał z ławki.-Czekałem na Ciebie. -Na mnie?-Zdziwiłem się.-Czego chcesz? Nie dostaniesz mojego bataranga. -Nie o to chodzi... Chcę żebyś podszkolił mnie w walce...-Uciekał wzrokiem. -Od kiedy Cię to interesuje?-Zmróżyłem oczy. -Po prostu... Żeby lepiej sobie radzić z przestępcami i w ogóle... Coś mi tu śmierdzi. On zawsze uważał że to co umie, w połączeniu z mocami, w zupełności mu wystarczy. Jeśli chce się uczyć, musi być w tym głębszy sens... Zamyśliłem się. -Chodzi o Terrę, prawda? Oczy Gara powiększyły się. -Nieeee... No co Ty!-Zaczął się jąkać, a Beetle parsknął, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że mam rację.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.