RAVEN:
Wzięłam ręcznik oraz książkę i wyszłam z pokoju, by udać się przed Wieżę. Trochę się denerwowałam że moje blizny ujrzą światło dnia, ale cały czas wmawiałam sobie że będę uważać.
-Cześć.-Przywitałam się z Dick'iem, a on uśmiechnął się na mój widok i również się przywitał.
Rozłożyłam się z boku i udawałam że mnie tam nie ma.
Zaczytałam się w nowej książce i czas leciał nawet spokojnie. Do czasu.
-Ej, Rachel! Chodź popływać!-Zawołał mnie Beast Boy.
-Nie, dzięki.-Odparłam i wróciłam do lektury.
-No weź!
-Właśnie! Nie za gorąco Ci w tych rękawiczkach?-Zapytał Jaime.
-Nie i nie.
-Daj spokój. Jest ładna pogoda.-Do dyskusji włączyła się Tamaranka.
Moje palce zacisnęły się na okładce z poirytowania.
-Cały czas siedziałaś w pokoju.
-Przyda Ci się trochę zabawy.
W tym miejscu straciłam cierpliwość.
Zatrzasnęłam książkę, wstałam i, ponieważ działałam pod wpływem emocji, ściągnęłam rękawiczki, ukazując rany. Wszyscy zaniemówili.
-Czy teraz jesteście zadowoleni?-Spytałam z przekąsem i wytworzyłam portal do mojego pokoju, w którym zniknęłam.
Gdy byłam już w sypialni zdałam sobie sprawę że wszyscy już wiedzą.
Dlaczego ja im to pokazałam? Musiało mnie serio wkurzyć to jęczenie... I tak byłam już poddenerwowana...
Poczułam pieczenie na policzkach.
To był wstyd. Wstyd, do którego po momencie doszedł smutek. A co zwykle robiłam w takich sytuacjach? Brawo.
Przekręciłam klucz w zamku i podeszłam do stolika nocnego po żyletkę. Tym razem naprawdę to zakończę.Dobranoc!
CZYTASZ
|DAMIRAE| 2 Rachel Roth-Zła krew...
RomanceDruga część :) Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...