RAVEN:
Kiedy już ochłonęłam zdałam sobie sprawę że powinnam porozmawiać z Damianem i przeprosić go.
Ruszyłam za śladem czyjejś obecności w lesie.
Pierwszy to pewnie Al Ghul, ale ta druga osoba..? Była zdecydowanie za daleko żeby określić jej tożsamość.
Nagle ta druga osoba zniknęła. Prawdopodobnie odeszła gdzieś dalej.
W końcu byłam na tyle blisko że wyczułam Robina. Wtedy coś mnie tknęło. Jakieś złe przeczucie. Przyspieszyłam i zastałam... nieprzytomnego Tytana. Z mieczem wystającym z jego ramienia i ciężko pobitego.
-DAMIAN!-Krzyknęłam, a z moich oczu wylały się łzy.
Podbiegłam do chłopaka i uklęknęłam przy nim.
-Damian, obudź się..!-Chwyciłam go za policzek i zaszlochałam. On nie oddychał.
Przyłożyłam palce do jego skroni i wyszeptałam:
-Azarath Metrion Zinthos...
Liczyłam że go uleczę, ale nic się nie stało...
-Co..?-Spojrzałam na swoje dłonie.
Sądziłaś że pozwolę Ci go ocalić?
-ODDAWAJ MI MOC!-Wrzasnęłam.
Zobaczymy jak sobie poradzisz bez mocy uzdrawiania.
Zarechotał demon.
Nacisnęłam alarm na komunikatorze i zaczęłam resuscytację.
Uciskałam klatkę piersiową Wayne'a i wdmuchiwałam powietrze do jego płuc. Nic to nie dawało więc zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
Wyczułam za sobą drużynę.
-Rachel? Co się stało?-Odbiegła do mnie Koriand'r.
Zignorowałam jej pytanie i kontynuowałam ratowanie życia chłopaka. I tak nie znałam odpowiedzi.
-Proszę Cię, Damian...-Wyszeptałam.
W końcu odzyskał oddech, ale nadal był nieprzytomny.
-Ktoś go pobił...-Wypłakałam.
-Jego? Ten ktoś musiał być dobry...-Przyznał Bestia.
-Musimy zabrać go do Wieży...-Zarządził dowódca.-Gar, możesz..?
-Jasne.-Odpowiedział zielony, zmieniając się w goryla.Dorzucam wam w gratisie memy z Dick'iem i Dami ^^
xD
CZYTASZ
|DAMIRAE| 2 Rachel Roth-Zła krew...
RomanceDruga część :) Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...