Druga część :)
Ojciec Kruka jest uwięziony w krysztale. Nie oznacza to jednak że nie sprawia kłopotów. Roth czuje się coraz gorzej, często tracąc kontrolę nad sobą i mocą. Nie pomaga jej również napięcie między nią, a nowym nabytkiem drużyny - Tarą...
RAVEN: Przechodziliśmy niedaleko jakiegoś osiedla, gdy usłyszałam za plecami zdziwiony głos kogoś, kogo kojarzyłam. -RACHEL? Przystanęłam z Damianem i odwróciłam się. Dostrzegłam Luke'a. Mojego dawnego kolegę z klasy. Był wyraźnie zaskoczony, widząc mnie w towarzystwie Robina. No tak, nikt z klasy nie wiedział że odeszłam z powrotem do Tytanów. -Cześć Luke.-Przywitałam się. -Jesteś z powrotem Tytanką?-Zapytał. -Tak. Ginger spojrzał na złączone dłonie, moje i Wayne'a i zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Wyglądali jakby myślał nad czymś intensywnie. Zamaskowany w końcu się odezwał, by przerwać niezręczną sytuację. -Już pójdziemy. Sprawy bohaterów, które Cię nie dotyczą, Luke. Posłałam Robinowi znaczące spojrzenie. To nie było miłe. Ten jednak pociągnął mnie w stronę Wieży. Kiedy odeszliśmy kawałek, czarnowłosy spojrzał za siebie, by upewnić się że jesteśmy sami. -Nie podobał mi się ten jego wzrok.-Odparł, widząc moją minę. -W sumie mi też wydał się dziwny...-Przyznałam. Ale on zawsze zachowywał się dziwnie. Przynajmniej przy mnie. Nie wiem, może chodziło o to że byłam ex Tytanką? Nie mam pojęcia. Brunet był jednym z tych popularnych, a zachowywał się... inaczej. Nie mam jednak zamiaru mówić o tym Synowi Batmana. Zacznie doszukiwać się jakichś spisków. Zbliżaliśmy się do Titans Tower, a Al Ghul był zamyślony. -Coś Cię trapi?-Zwróciłam się do Tytana. -Nie...-Chciał się wymigać, ale ja wiedziałam że kłamie. Zatrzymałam go, a ten na mnie spojrzał. -O co chodzi?-Dopytywałam. -Nie podoba mi się fakt, że spędzasz coraz więcej czasu z Markov.-Burknął. -Wiem że jej nie ufasz, ale naprawdę... -Nie tylko o to mi chodzi.-Przerwał.-To znaczy, jasne. Na pewno jest w coś zamieszana, ale nie chcę żebyś się do niej przywiązała bardziej niż do mnie...-Podrapał się po głowie. Jest zazdrosny? Uśmiechnęłam się lekko. -Dla mnie zawsze będziesz na pierwszym miejscu.-Powiedziałam.-Nie przejmuj się. Chłopak mnie przytulił, a ja również go objęłam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.