I spadłam ze schodów. Gdyż byłam już na dole nie mogłam się podnieść ani złapać oddechu. Leżałam tak patrząc się w sufit, próbując powoli dojść do siebie. W pewnym momencie usłyszałam kroki
– Jezu Laura nic ci nie jest? – usłyszałam głos Jin. Szybko do mnie podbieg i chciał mnie podnieść, lecz złapałam go za rękę.
– Nie proszę. Zostaw mnie. Chcę jeszcze trochę poleżeć. – wymamrotałam, krzywiąc się, ponieważ każde słowo sprawiało, że bolała mnie klatka piersiowa.
– Co się stało i dlaczego jesteś cała mokra? – w tym momencie usłyszałam drugie kroki i pojawił się J-Hope.
– O jejciu, co to za zwłoki. – zaśmiał się, ale gdy zorientował się, jaka jest sytuacja szybko mina mu zrzedła – Boże co się stało? Jin, dlaczego jej nie pomożesz? Tylko się patrzeć jak debil. – tym razem to J-hope chciał mnie podnieść, ale Jin no na to nie pozwolił.
– Poczekaj, powoli niech unormuje oddech. – popatrzył się na mnie z żalem w oczach w tym momencie zaczęłam zamykać oczy.
– Ej Laura nie zamykaj oczu, nie zamykaj. Masz się na mnie patrzeć. Nie możesz teraz usnąć słyszysz mnie. – Popatrzyłam się na niego i pokiwałam lekko głową.– Teraz spróbujemy cię podnieść. Jak będziecie cię coś bolało, czy coś to masz mówić okej? – powiedział J-Hope ja tylko pokiwałam lekko głową.
Choć nadal bolały mnie strasznie plecy i z ledwością czułam nogi to nie chciałam przez całą noc leżeć na podłodze. Chłopaki mnie powoli podnosili i choć czułam jak strasznie boli mnie kręgosłup, to nic się nie odezwałam tyko mocniej zacisnęłam zęby.
– Dasz radę ustać? – spytał się Jin, trzymając mnie jak bym była laleczką ze szkła.
– Nie za bardzo, bo nie czuję nóg – powiedziałam, choć nie wiedziałam, czy dobrze robię, bo nie chciałam ich jeszcze bardziej martwić.
– Co? – powiedzieli równocześnie robiąc krótką przerwę
– Jak to nie czujesz nóg? – teraz to głupie. Lecz w tym momencie zastanowiłam się jak oni to robią, że mówią to wszystko tak równo.
– Nie wiem po prostu ich nie czuję. – powiedziałam cicho, bo wtedy wróciłam do rzeczywistości i chciało mi się płakać.
– Dobra J-Hope zawołaj resztę chłopaków niech idą spać, a ja zajmę się Laurą. Koniec imprezy na dzisiaj – powiedział surowo Jin, a J-hope nic nie odpowiedział tylko poszedł. Jin wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaczął nieść na górę – musimy pogadać – powiedział ja się nic nie odezwała. W końcu weszliśmy do jego pokoju i położył mnie na łóżku, przykrywając kołdrą – dzisiaj śpisz ze mną nie przeszkadza ci to? – spytał, choć wiedziałam, że i tak nie mam nic do powiedzenia.
– Nie tylko zimno mi trochę – już miałam dosyć i jedynie, o czym marzyłam to o śnie wiecznym. Bo dzisiejszy dzień, a bardziej nic mnie już wykończyła.
– Nosz kurwa! Dlaczego ty dziewczyno musisz sprawiać aż tyle kłopotów? – podszedł do grzejnika i rozkręcił go jeszcze bardziej (Mam nadzieję, że rozumiecie o co chodzi), po czym wyszedł do łazienki, a ja poszłam spać.Po pewnym czasie poczułem jak materac się ugina, na co otworzyłam oczy.
– Śpij dobranoc – powiedział, to przytulając się do mnie. Ja jedynie obróciłam się w jego stronie, po czym wtuliłam.
– Dobranoc Jin – odpowiedziałam i poszłam dalej spać.
CZYTASZ
Porwana przez BTS/POPRAWKI
RomanceLaura zostaje porwana przez siedmiu chłopakòw. Na początku dziewczyna nie wiem kim oni są, lecz szybko się o tym dowiaduje. Na wszelką cenę chce uciec od niewygodnych jej zdaniem chłopakòw. Lecz okazuje się to nie lada wyzwaniem. Czy uda się jej uci...