43.

526 21 2
                                    

- hej paniki jak tam?  jest Anen - spytałam a oni się po sobie popatrzyli

- zależy dla kogo ?

- a dla mnie ?

- a kim jesteś ?

- koleżanką przekażcie mu że przyjechała diablica on zrozumie - jeden z nich poszedł ale za chwile wrócił przepuszczając nas aby my mogli wjechać no nic się nie zmieniło od ostatniego razu tak samo obleśnie jak wcześniej wielki garaż z kontenerami i sprzętem do przewożenia  ich . Razem z V wyszliśmy z samochodu i zobaczyłam Anen od razu pobiegłam do niego i go przytuliłam

- widzę że ktoś się tu stęschnił   - uśmiechnął się

- tak i to bardzo - dopiero gdy się odsunęłam od Anen zobaczyłam zdziwione miny jego pracowników

- co się stało ?

- Nie a co ?

- no bo myślałem że nas olałaś i......- nie dokończył bo się obrócił idąc w jakimś nie znanym ci kierunku popatrzyłaś na V nic się nie odzywał ale był lekko przestraszony wzięłaś go za rękę i poszłaś za Anen okazało się że idziecie do jego biura a bardziej pokoju wszystkiego i niczego bo nigdy nie wiedziałeś co cię tam spotka weszliśmy a on nadal milczał

- kurwa iiii co ???- powiedziałaś a V ścisnął cię mocniej za rękę kiedy zobaczył broń na stoliku - V zaraz ci wszystko wytłumaczę ale najpierw chce się dowiedzieć co dalej od Anen - ten  westchnął

- no i wierz że nas się nie olewa a tym bardziej nie zostawia i musieliśmy to zrobić takie są zasady.- popatrzył na ciebie

- co jak mogłeś to dlatego nie chcieli nas wpuścić prawda - znów krzyknęłaś

- Tak uważaliśmy że nie żyjesz a tu jednak nas zaskoczyłaś - uśmiechnął się chytrze

- Cudownie a ja za tobą stęchniłam  - powiedziałaś i chciałaś się już kierować w stronę wyjścia ale słowa Anen cię zatrzymały

- To dlaczego nie przyjechałaś dlaczego nie dzwoniłaś

- Bo zostałam porwana idioto

- Co prz....przez niego przecież  wierz że muszę go zabić teraz

- No chyba sobie żartujesz a teraz za złamanie zasady jesteś mi coś winien

- Ja nic nie zrobiłem - bronił się Anen

- Nic ..palancie ty mnie potrąciłeś a moich rodziców zabiłeś a teraz groziłeś  V więc ... W zamian ja odchodzę a wy dajecie mi i moim bliskim spokój a ciebie nie chce widzieć jasne - nie czekałaś na odpowiedzi tylko poszłaś w stronę samochodu i odjechałaś kazałaś V napisać aby chłopaki się zbierali bo jak możemy to jeszcze dziś lecimy do Korei. Dojechaliśmy na lotnisko na szczęście ubrania były w bagażniku więc nie musieliśmy się wyrażać do hotelu. Teraz byliśmy już w samolocie chłopaki o czymś rozmawiali a ja poszłam spać.

W końcu wylosowaliśmy ale nadal się nie odzywałaś do chłopaków a oni do ciebie. Weszliśmy do domu i każdy się rozszedł w swoją stronę ale za jakiś czas zapukał ktoś do moich drzwi .

- Proszę

- Hej to ja - powiedział V

- No co tam ?

- Musisz zejść do salonu i wszystko mam wytłumaczyć teraz najlepiej - starał się delikatnie dobierać słowa zeszłam na dół a tam już siedzieli chłopaki usiadłaś na przeciwko nich

- Oki co chcielibyście wiedzieć - spytałam

- Dobra zaczniemy po kolei widzimy że wróciła ci pamięć cała czy coś jeszcze nie pamiętasz ? - zapytał RM

- wszystko wróciło

- Dlaczego uciekłaś jak zobaczyłaś rodziców ? - zapytał Jin

- Pamiętacie gdy mówiłam wam o dziwnych snach okazały się prawdą bo jak ich zobaczyłam to sobie przypomniałam

- Dlaczego chciałaś tak szybko wylecieć i nawet nie spotkać się z  rodzicami i rodziną ? - zapytał Suga 

- bo ich szczerze nie nawiedzę   a moja rodzina jest identyczna jak moi rodzice tylko siostra jest dla mnie wsparciem - nie chciałam więcej im mówić 

- a powiesz mi dlaczego ?  tak bardzo ich nie nawiedzisz - zapytał Jungkook 

-nie! - krzyknęłam wstając przy tym 

- ale dlaczego? - zapytał V  

- bo nie jak będę chciała wam powiedzieć to powiem ale nie teraz 

- to kiedy przecież ....-  nic się więcej nie odezwał ponieważ  zaczęłam pokazywać.......


Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz