20.XX

844 25 6
                                    

Dzisiaj Sylwester.

Święta minęły nawet szybko. Chłopaki przez cały ten czas byli bardzo mili. Co było trochę dziwne, bo ani jednego razu nie poruszyli rozmowy o tym, co się stało. Byłam im za to naprawdę wdzięczna. Można powiedzieć, że było tak, jak dawnej, lecz z tą poprawką, że cały czas koło mnie chodzili i nie spuszczali mnie z oczu. Nawet jak szłam spać, to zawsze przynajmniej jeden czekał, aż usnę i dopiero wychodzi. Czułam się dziwnie, bo nikt mi nie dawał nigdy uwagi, a zawsze musiałam się o nią prosić. Oczywiście na święta kupili mi mnóstwo wspaniałych prezentów. Niestety ja nie mogłam się odwdzięczyć tym samym, bo nie wypuszczali mnie z domu. Dlatego też nie dałam im nic i całe święta czułam się winna. Lecz dziś, gdy już jest po światach chciałam to nadrobić, aby już się nie męczyć ani nie zadręczać myślami. Dlatego jak tylko wstałam szybko się wyszykowałam, po czym cicho wymknęłam się z domu, aby nikogo nie budzić i pojechałam do sklepów, aby coś pokupować tym niesfornym chłopakom. A przynajmniej ja tak sądziłam, podsumowując święta co dostałam od chłopaków i dlaczego bardzo się cieszyłam z tych prezentów : 

Jimin – sprzęt do karaoke – zawsze chciałem mieć taki sprzęt co do tego, że kocham śpiewać, ale ceny też umiały powalić. 

J-Hope – płyty z nauką tańca towarzyskiego – nigdy nie umiałam tańczyć z kimś, dlatego zawsze chciałam się nauczyć tańca towarzyskiego. I nawet zaproponował mi, że się ze mną pouczy.

 RM – telewizor do pokoju – ten prezent akurat bardzo pod pasował mi, z powodu tego, że raczej współpracowali, kupując ten prezent. 

Suga – 2 m misia – uważam, że wszystkie misie są cudowne, a szczególnie te gigantyczne, więc to było coś. Teraz aktualnie z tym misiem śpię.

Jin – gofrownice – kocham gofry, ale chłopaki wcześniej jej nie mieli, dlatego do teraz codziennie na śniadanie będę jadła gofry. 

V – śliczne ubrania z Gucci – zawsze lubiłam markowe rzeczy, a to jest genialne. Po dobrym zjedzeniu, za śpiewaniu i przytuleniu się do misia też trzeba się dobrze ubrać. 

Jungkook – matę do ćwiczeń – to perełka wieczoru mata do ćwiczeń kocham ćwiczyć, i to na pewno pomoże mi spalić kalorie po wspaniałych gofrach, więc bardzo mi się przyda. 

Tak jak mówiłam prezenty były cudowne i trafione. Wracając do dzisiejszego dnia jest Sylwester. Oczywiście zaplanowany jak co roku, ale w tym roku będzie wyglądał troszkę inaczej z tego pozoru, że jestem tu w Korei. Tegorocznego Sylwestra spędzę ze znajomymi z Korei, a także z moim chłopakiem Wooyoung'iem. Muszę przyznać, że po ucieczce z Korei Wooyoung obraził się na mnie. Więc w ramach przeprosin nagrałam dla niego filmik i opublikowałam na Instagramie. Jeszcze przez parę dni się nie odzywał, lecz w pewien dzień zaproponował spotkanie w kawiarni i od tej pory wszystko wróciło do normy. Z tych rozmyśleń wyrwał mnie budzik, który miał mi przypomnieć, że trzeba zacząć się szykować na Sylwestra, który o dziwo miał się tu zacząć o 15.00.Leczy, gdy tylko wstałam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko do nich podbiegłam i je otworzyłam, a w nich stał nie, kto inny jak Hwasa. 

 – Hej, wejdź – otworzyłam szerzej drzwi, aby weszła, po czym zamknęłam za nią. 

– Hej, jak tam przygotowania na Sylwka? – aż podskakiwała ze szczęścia, lecz, jak zmierzyła mnie wzrokiem, to od razu stanęła w miejscu. 

– No jak widzisz w rozsypce, ale...- nie dokończyłam, ponieważ mi przerwała– szybko ruchy, ruchy! – krzyknęła, po czym złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę pokoju. 

– Tak jest pani kapitan! – zaczęliśmy się śmiać i szybko poszliśmy do pokoju. Hwasa posadziła mnie na łóżku, a sama podeszła do szafy i zaczęła ja przeglądać w poszukiwaniu stykówki. Wybrała dla mnie czarną sukienkę leżącą na mnie niczym druga skóra, która z jednej strony miała tiulowy rękaw, a z drugiej była odsłonięta. Do tego cała pokryta była malutkimi kryształkami co dodawało tylko uroku. Do tego buty na 7 cm obcasie z zasłoniętymi palcami. Co do włosów lekko mi je pokręciła i na koniec założyła malutki diadem. Czułam się niczym księżniczka, kiedy robiła mi włosy. Na koniec makijaż dość mocny i zdecydowany, lecz dający uroku. Który idealnie się komponował z całą stylizacją. Gdy tylko skończyliśmy ze mną, to od razu wzięliśmy się za wyszykowanie Hwasa. Ona była ubrana za to w spodenki skórzane i bluzkę z tiulu, która idealnie prezentowała jej stanik z Calvina Kleina, a do tego takie same buty jak miałam ja. Zawsze uważałam, że się ładnie ubiera, ale dzisiaj to przeszła samą siebie. 

– To, co idziemy, bo już jesteśmy trochę spóźnione? – powiedziała Hwasa, pakując wszystkie potrzebne rzeczy na imprezę do torebki. 

– Tak, tak już idziemy. – wyszliśmy z domu i upewniając się, że zamknęłam drzwi wyszyliśmy do samochodu Hwasa. Po czym pojechaliśmy na imprezę, która była u Wooyoung. Nie za bardzo wiedziałam, jaki ma dom, bo nigdy u niego nie byłam, ale po tym, co słyszałam z opowieści różnych ludzi to wiedziałam, że będzie duży. 

– Wystroiliśmy się jak szczury na otwarcie kanałów – powiedziałam to, aby rozluźnić atmosferę, co się udało, bo zaczęliśmy się śmiać. 

– Widzę, że jesteś trochę zestresowana. Poczekaj chwilę zaradzimy coś na to – po czym sięgnęła do schowka i wyciągnęła malutką butelkę wódki – wypij poczujesz się lepiej. – podała mi ja, uśmiechając się, jakby wynalazła lek na wszystkie choroby świata.

– OO a ja myślałam, że ty to jesteś święta i nie pijesz alkoholu-zaśmiałam się i wypiłam wszystko za jednym pociągnięciem. 

– Kochana je wiem, że w Korei w tak młodym wieku nie pije się tyle alkoholu co w Polsce, ale bez przesady aż taką świętą to ja nie jestem. – wybuchliśmy śmiechem, po czym moim oczom ukazał się prześliczny dom, pod którym się zatrzymaliśmy. Wygląd domu zapierał dech w piersiach były cały, biały miał piękny ogród i już, stąd było widać, jaka była w środku zabawa, więc nie czekając dłużej weszliśmy do środka. Ale to, co tam zobaczyłam całkowicie mnie zamurowało...

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz