4.XX.

1.5K 34 7
                                    

Gdy się obudziłam, poczułam jak leże na czymś miękkim, chciałam ruszyć rękami, ale coś mi to uniemożliwiało. Otworzyłam szybko oczy i spojrzałam na swoje nadgarstki; byłam przywiązana do łózka. Szybko szarpnęłam dłońmi, ale niestety tylko to pogorszyło moją sytuacje, ponieważ poczułam straszmy ból, spowodowany tarciem na podrażnionej już skórze. Jeszcze chwilkę się siłowałam, po czym już straciłam panowanie nad emocjami.

— POMOCY! JACYŚ DEBILE MNIE PORWALI! — krzyknęłam na tyle, ile miałam powietrza w płucach. Po kilku sekundach otworzyły się drzwi i weszli wszyscy moi wychowawcy.

— O obudziłaś się — rzucił uśmiechnięty J-Hope, podchodząc do mnie, a ja popatrzyłam się gniewnie na niego.

— Głowa cię nie boli? Wszystko ok? — spytał zmartwiony Jimin. Nie chciało mi się z nimi rozmawiać, dlatego też zaczęłam patrzeć się w sufit, bo wszyscy zaczęli pytać się o coś, a ja nawet ich nie rozumiałam, ponieważ wszyscy mówili w tym samym czasie.

— Cisza! — krzyknął Namjoon, a wszyscy umilkli. Zaszczyciłam go swoim spojrzeniem.

— Co wy odpierdalacie? Odwiążcie mnie i to już! — wrzasnęłam na nich zła, bo jakim niby prawem mnie związali i teraz zadają głupie pytania? Na dodatek strasznie cierpły mi ręce i pomału przestawałam je czuć.

— A nie uciekniesz? — spytał Jin, patrząc na mnie podejrzliwe.

— No jasne, z całym łóżkiem do domu pójdę, nawet się nie skapniecie — powiedziałam oschle patrząc się na niego jak na kretyna.

— Hahaha, dobre, jest coraz lepsza — zaczął śmiać się Suga, na co się uśmiechnęłam, patrząc znowu w sufit.

— Yoongi, proszę cię, trochę powagi — skarcił go RM, spoglądając na niego.

— No dobra, sorry — powiedział i poszedł usiąść na fotelu, który znajdował się koło ściany.

— Dobra, odwiąże cię, ale najpierw parę wyjaśnień — powiedział Jungkook i zaczęli opowiadać dlaczego i jak się znalazłam u nich.

— Cooo? Czy wy chcecie mi wmówić, że właśni rodzice mnie porzucili? — pisnęłam, bo nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedzieli. Jak moi rodzice mogliby mi to zrobić?

— Kochanie, nikt cię nie porzucił, tylko takie jest prawo i dopóki ono jest, to zostaniesz u nas i będziesz się nas słuchać — powiedział V na co popatrzyłam na niego wrogo.

— Nie, to chyba żarty, nie dość, że zostałam porwana to jeszcze mam się was słuchać — tego było już za wiele, na pewno nie będę się słuchać porywaczy i na dodatek takich, których jeszcze jakiś czas temu trochę lubiłam.

— Dokładnie tak — powiedział RM, wyrywając mnie zamyślenia.

— No chyba nie, ale zmieniając temat to odwiążecie mnie, bo mi strasznie nie wygodnie — powiedziałam, a Jungkook, Jin, Taehyung i Jimin odwiązali mnie. Od razu usiadłam na łóżku, patrząc na swoje nadgarstki, które były całe czerwone.

— A gdzie jesteśmy? — zapytałam nawet na nich nie patrząc, tylko dalej oglądając dłonie.

— W Seulu — powiedział z powaga Yoongi

— Oo, to fajnie, trochę pozwiedzam — ucieszyłam się dlatego, że od zawsze chciałam wyjechać do Korei i poznać swojego Idola.

— Nie za bardzo, ponieważ my nie wychodzimy na przechadzki, bo nie za bardzo możemy... — powiedział Jin drapiąc się po karku. Nie zdążyłam już nic powiedzieć bo wtrącił się V.

— Sama powinnaś się domyślić, że nie chodzimy o tak po ulicach Seulu — oznajmił Taehyung, siadając na skraju łóżka.

— Mamy za dużo fanów — dopowiedział Suga.

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz