2 gwiazdki =kolejny rozdział ⅖
Trochę to grupie ale nie pytając weszłam do mieszkania i się przeraziłam bo na kanapie leżał jej brat i całował się z jakąś dziewczyną , ale gdy tylko usłyszeli że ktoś wchodzi oderwali się od siebie .
- Hwasa jeśli to ty to już powiedziałem że masz wrócić dopiero jutro a..... - przerwał gdy mnie zobaczył , wstał i podszedł do mnie z uśmiechem przytulając mnie i odwzajemniła uścisk
- hej sorki że przeszkadzam ale wiesz gdzie jest Hwasa ? - zapytałam odsuwając się od niego i patrząc mu w oczy
- wiesz co nie wiem gdzie jest ale możesz na nią poczekać - dziewczyna która wcześniej siedziała i przyglądała się całej sytuacji teraz wstała i gdy mogła zabić wzrokiem to już bym nie pozwoliła jej tak się zachowywać ponieważ odepchnęła brata Hwasa ode mnie i spoliczkowała mnie po czym przekręciłam głowę czując jak mi policzek pulsuje
- nie kradnij czyjś facetów krowo! - krzyknęła na mnie a ja nie wytrzymałam i się na nią rzuciła przewróciłam ją na podłogę i zaczęłam pięściami obijać twarz w końcu zrozumiałam po co mnie tatą uczył boksu i jego bezsensownego w tamtych chwilach powiedzenia ,, Boks to nie walka, to jest pokazanie kto jest w tych klockach lepszy i że nie wolno z tobą zaczynać " uśmiechnęłam się do siebie nadal ją bijąc ale w tej chwili zostałam złapana w pasie i podniesioną poczułam jak mi adrenalina podskoczyła i w tej minucie wiedziałam co to wolność. Brat Hwasa trzymał mnie mocno a ta dziewucha próbowała się podnieść
- STOP! KONIEC TEGO ! - usłyszałam warknięcie Hwasa spojrzałam się w jej stronę była zła , nawet bardzo jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam - IDIOTO ZOSTAWIŁAM CIĘ TYLKO NA CHWILE, A TY JUŻ ROBISZ JAKIEŚ ZAWODY - nadal krzyczała było widać że bardzo ją to zdenerwowało popatrzyła się na dziewczynę leżącą na podłodze z zakrwawioną twarzą i porwaną bluzce , mina jej zrzedła po czym potem popatrzyła się na mnie - (T.I) co ty zrobiłaś ? - podeszła do mnie
- posłuchaj to nie tak to ona się pierwsza na mnie rzuciła, a ja nie mogłam jej podarować i....- nie dokończyłam bo Hwasa zaczęła się śmiać
- no w końcu ktoś jej zrobił. Dzięki a ty Bao puść ja w końcu - brat Hwasa ( Bao) puścił mnie a ja podeszłam do dziewczyny i uklękłam przy jej twarz
- spieprzaj stąd zdziro - powiedziałam po polsku ale czuję że zrozumiała bo szybko wstała i wyszła z mieszkania Hwasa, podniosłam się i obróciłam w ich stronę
- co jej powiedziałaś ? - spytała Bao zdziwiony
- kazałam jej wyjść - uśmiechnęłam się do niego ale potem szybko przeniosłam wzrok na Hwasa
- musimy porozmawiać i to tak teraz - złapałam ją za ręką i zaczęłam prowadzić do jej pokoju
- aha czyli wygoniliście moją rozrywkę, a teraz mnie zostawicie - ryknął za nami a ja się zatrzymałam i obróciłam w jego stronę
- jak ci się nudzi to możesz zrobić herbaty - uśmiechnęłam się a on zmarszczył brwi
- dobra Bao idioto choć do nas - powiedziała Hwasa a ja nie czekając pokierowałam się w stronę pokoju. Gdy już usiadłyśmy na łóżku zaczęłam im opowiadać o tej całej historii z Jungkook'iem jak wciągnął mnie do samochodu i kazał się wyszykować i nie przyszedł bo wolał iść z tą całą Lan i dlaczego tu przyszłam. Obydwoje mnie uważnie słuchali
- a weź nie trać na niego czasu to nie twoja liga - powiedziała Hwasa głaszcząc mnie ręką po plecach
- nie masz co się przejmować możesz zostać tu ile zachcesz i tak jutro zakończenie roku - no tak jutro zakończenie i na pewno spotkam Jungkook'a oby się do mnie nie zbliży bo pożałuje. Wyszłam na kreatynę która czeka na księcia z bajki. Siedzieliśmy tak w ciszy przez większość czasu
- dobra ja idę się myć i spać jutro nowy dzień i trzeba jakoś żyć. Jutro jeszcze o tym pogadamy - Hwasa wyszła a ja zostałam z Bao nic się nie odezwał tylko wstał złapał mnie za nadgarstki pomagając mi wstać z łózka po czym przytulił a ja stałam nie reagując. Pocałował mnie w czoło po czym w policzek i ........

CZYTASZ
Porwana przez BTS/POPRAWKI
RomanceLaura zostaje porwana przez siedmiu chłopakòw. Na początku dziewczyna nie wiem kim oni są, lecz szybko się o tym dowiaduje. Na wszelką cenę chce uciec od niewygodnych jej zdaniem chłopakòw. Lecz okazuje się to nie lada wyzwaniem. Czy uda się jej uci...