2.XX.

1.9K 43 20
                                    

Zeszliśmy do sali ogłoszeń, gdzie się już zaczął się apel. Moje przypuszczenia się sprawdziły, koszmar, tyle ludzi. Nigdy nie lubiłam  przebywać w tłocznych miejscach, bo nie lubiłam ludzi, ale niestety dziś musze to wytrzymać, nic nie mówiąc. Z Zuzą złapaliśmy się za ręce, aby się nie zgubić jak będziemy szły przez tłum i aby  się trochę wepchnąć do przodu, żeby wszystko widzieć. Niestety nagle coś wyrosło nam przed oczami, a ja wpadłabym na czyjeś plecy, gdyby Zuza nie pociągnęła mnie za rękę.

— Ej, sorry, możesz się przesunąć? Bo nic nie widzimy — powiedziałam oschle do chłopaka stojącego przede mną. W tym czasie on odwrócił się, pokazując ręką, abyśmy przeszły do przodu. Wow, ładny, ciekawe do jakiej grupy należy (grupy w zakresie wiekowym , od tego zależało na jakim piętrze miałeś pokój)? Przeszłam obok niego z Zuzą, patrząc mu się w oczy.

 Wow, ładny, ciekawe do jakiej grupy należy (grupy w zakresie wiekowym , od tego zależało na jakim piętrze miałeś pokój)? Przeszłam obok niego z Zuzą, patrząc mu się w oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— To ten facet o którym ci wspominałam, był wtedy z Jin'em — szepnęła mi na ucho koleżanka, a mnie zamurowało.

— Cooo? I ja takiego wielkoluda nie zauważyłam? — powiedziałam prawie szepcząc, bo jak to było w ogóle możliwe? Chyba musze iść do okulisty.

— Hahaha, może ty się zakochałaś i dlatego nie zauważyłaś? — zaczęła nabijać się ze mnie Zuza, a we mnie się zagotowało dlatego, że nie potrzebowałam drugiego chłopaka, jeden w zupełności mi wystarczał i zadowalał.

— Nigdy w życiu, zapomnij. Jeden chłopak mi wystarczy — warknęłam przez zęby, ściskając jej rękę, a ta tylko syknęła. Więcej się nie odzywałyśmy, czekając, aż powiedzą kto jest naszymi wychowawcami. Minęło już jakiś czas i w końcu doszło do naszego pokoju.

— Grupa 17 waszymi wychowawcami będą: Namjoon, Taehyung, Hoseok, Jimin, Yoongi, Seokjin oraz Jungkook — aż szczęka mi opadła. Jak to możliwe, że akurat nam trafili się tacy przystojni wychowawcy? Uśmiechałam się sama do siebie, ale szybko uśmieszek mi zbledł, kiedy zobaczyłam Jina. No nie, było tylu innych i akurat on? Wolałabym wszystkich tylko nie jego, ale no cóż, trzeba jakoś żyć. A korzystając z okazji, że jest moim wychowawcą, można go trochę podenerwować.

Potem zaczęli przydzielać pokoje. Niestety musiałyśmy jeszcze trochę poczekać, aż nadeszła pora na nasz pokój.

— W pokoju 1735 mieszkają: Zuzanna, Laura, Aleksandra, Nina — oznajmił dyrektor i zaczął dalej wymieniać pokoje. Popatrzyłam się na Zuzę, która tak jak ja, była bardzo szczęśliwa, ponieważ w pokoju z nami była siostra Zuzy – Ola i moja kuzynka – Nina. Jakie szczęście. Zadowolone chciałyśmy już iść do pokoju, ale ktoś nas zatrzymał, łapiąc za ramie.

— A wy gdzie dziewczyny? Apel się jeszcze nie skończył — powiedział, jak mi się wydaję, Hoseok. Poparzyłam się na jego rękę, a potem na niego.

— No do pokoju. A co mamy tu robić? — spytała Zuza, a chłopak ściągnął swoją rękę z mojego ramienia, kierując wzrok na Zuzę.

— Sorry, ale nie mogę was puścić samych do pokoju, bo od tej pory musimy mieć cały waszą czwórkę na oku, i lepiej powiedzcie gdzie tamte dwie, których tu nie ma — popatrzył na nas, uśmiechając się. No nie powiem, polubiłam jego uśmiech, dodaje energii.

— Pewnie już w pokoju. A gdzie mogły by być? — zadałam pytanie retoryczne, uśmiechając się do niego i obróciłam się, aby odejść już , tak jak Zuza.

— Dobra idziemy z wami — powiedział Jimin, po czym zawołał wszystkich chłopaków, aby poszli za nami do pokoju. W pewnym momencie mieliśmy już wchodzić, ale zatrzymali nas przed samymi drzwiami.

— Stop! Słuchajcie, mamy pokój na przeciwko was, więc proszę bez żadnych numerów i innych tym podobnych rzeczy — powiedział, patrząc na nas z góry, Namjoon, na co spojrzałyśmy się z Zuzą na siebie, po chwili wracając wzrokiem na Namjoona.

— A co to za rozkazy już pierwszego dnia? — prychnęła Zuza i zaczęłyśmy się śmiać. — To nie rozkazy tylko zasady — odparł twardo Namjoon, a ja już wiedziałam, że próbuje sobie nas ustawić. Niestety, nie z nami te numer.

— A co jeśli nie będziemy ich przestrzegać? — zapytałam podnosząc wysoko głowę i patrząc mu się w oczy.

— To będzie kara, oczywiście — odrzekł, też próbując pokazać pewność siebie.

— Nie za bardzo, ale ok — uśmiechnęłam się, podchodząc do niego i delikatnie go odsuwając od drzwi. Weszliśmy do pokoju, gdzie już czekała na nas Ola i Nina. Na przywitanie przytuliłyśmy się, po czym nasi wychowawcy kazali nam usiąść i posłuchać co mają nam do powiedzenia.

— Po pierwsze, to jest V, J-hope, Suga, a ja jestem Jin — wymienił ich ksywki, po kolei wskazując na poszczególnych chłopaków. — Po drugie, chciałem powiedzieć, że nie zagościmy u was na długo, bo tylko dwa miesiące i dlatego chcemy się z wami zaprzyjaźnić i was zrozumieć — powiedział Jin, uśmiechając się przyjaźnie, a mnie chciała nerwica strzelić. On zaprzyjaźnić? No, już widziałam to w fontannie.

— No, szczególnie to ty. Na pewno. Kogo ty okłamujesz? — powiedziałam, a Zuza wybuchła śmiechem na moje słowa, reszta tylko przyglądała nam się uważnie.

— Ej, ale o co chodzi? Nie zrozumiem — powiedział Jungkook zmieszany, patrząc raz na mnie, raz na Jina.

— No, bo z Jin'em to już trochę wcześniej poznałyśmy i wcale nie jest taki zły. Prawda Laura ? — odparła Zuza, przestając się śmiać i kładąc swoja rękę na moim ramieniu.

— Zuza! Po czyjej ty stronie stoisz?! - krzyknęłam na nią, ale nic nie odpowiedziała dlatego, że Nina ją wyprzedziła.

— Laura, spokojnie. Przepraszam was za siostrę, niekiedy za bardzo dramatyzuje — powiedziała Nina, patrząc na mnie ostro. Ale do tego się już przyzwyczaiłam, bo ona zawsze mnie karciła za złe zachowanie. I pomyśleć, że jest tylko o rok ode mnie starsza.

— Co? No nie wierzę, nawet własna siostra mnie zdradziła — pokręciłam głową na znak rozczarowania.

— Ja nigdy cię nie zdradziłam, tylko wiem jaka jesteś. Daj im dojść do głosu — dodała Nina, a co najgorsze, ja nigdy nie potrafię na nią krzyknąć ani się odgryźć. Zawsze w tyłu głowy siedziała mi myśl że, musze ją chronić przed wszystkim, tak jak to było w podstawówce jak dokuczali jej a, ona mi nic nie powiedział.  Jak się dowiedział to wpadłam w szał i doszło do bójki z tamtymi idiotami. W domu wmyślam że mnie rodzice zabija, ale na szczęście jeszcze żyje.

— No dobra, niech będzie, tylko bez kłamstw, bo tego nie toleruje — odpuściłam sobie, bo i tak z nią nie wygram.

— Dobra, to jak już mamy to ustalone, to posłuchajcie nas, potem my was i dojdziemy do porozumienia — powiedział Jimin z uśmiechem na twarzy, patrząc na nas po kolei, na co my tylko kiwnęłyśmy głowami. Zaczęli mówić swoje zasady i oczekiwania w stosunku do nas, po czym my mogłyśmy podać swoje zasady. Gdy już wszystko ustaliliśmy, zapadła niezręczna cisza, którą trzeba było przerwać.

— Okej, to jak już się tak przyjaźnimy, to idziemy się napić, aby was przyjąć do naszej kultury. Co wy na to? — powiedziałam, próbując być miła, aby siostra już mnie nie karciła. Ale co ja mogłam powiedzieć? Nie miałam zaufania do ludzi, dlatego robiłam jak robiłam.

— Jestem za — chórem odpowiedziała Zuza i Ola.

— Dobrze wiesz, że nie mogę — powiedziała Nina, ze smutkiem. Jak ja nie lubiłam patrzeć na to, jak się nad sobą użala.

— To będziesz mnie pilnować, abym w nic się nie wplątała. To co, idziemy? — razem z dziewczynami szybko wyszliśmy z pokoju, a wychowawcy dość nie pewnie, za nami. Impreza była przednia, nawet nie wiedziałam, że nasi wychowawczy są takimi dobrymi tancerzami, już nie mówiąc o śpiewie. Nawet Nina się napiła z nami troszkę. Było wprost cudownie. Z wszystkimi po kolej tańczyłam, aż od alkoholu urwał mi się film.

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz