12.XX.

977 28 0
                                    

Gdy już byliśmy w samochodach jakąś babka wyszła na tor z flagą. Po czym nią machnęła i się zaczęło wciskam gaz do dechy, zmieniając szybko biegi. Widziałam, że mój przeciwnik się nie ociąga i też daje radę muszę przyznać, że na samym początku to ja pierwsza ruszyłam, ale potem wyrównał i teraz jedziemy tak samo. Szybkie skręty potem prosta i jeszcze skręt już się wnerwiając, że nie mogę go prześcignąć wpadłam na genialny pomysł. Podjechałam blisko, na ile się dało, po czym pomachałam mu, zauważyłam, że mam dodatkowy napęd i go nacisnęłam no muszę przyznać to mi się podobała, bo już, będąc na męcie zahamowałam, przekręcając kierownice w lewo robiąc przy tym kółko. Wysiadłam szybko i doszłam do mojego konkurenta, który się uśmiechał cały czas. 

 – Co się tak szczerzysz samochód jest mój – powiedziałam, czując nad, nim przewagę 

 – No powiem ci, że niezła jesteś – wyszedł z samochodu, podchodząc do mnie dość blisko 

 – Powiedz mi coś, czego nie wiem – uśmiechnęłam się.W tym momencie podbiegł do mnie Wooyoung chwycił moją głowę w ręce i chciał mnie pocałować, ale RM stanął pomiędzy nami i mnie przytulił. Co pewnie z boku wydawało się śmieszne.

– Nigdy w życiu nie jeździj tak szybko, a tym bardziej nie używaj dodatkowego napędu – powiedział mi do ucha RM, po czym się odsunął. 

 – No ok, ale ja tak strasznie chciałam ten samochód – nie wiedziałam, jak powstrzymać ekscytacje 

 – Dobra to teraz idziemy, bo już późno– No dobra to ja jadę swoim, a wracając dzięki chłopaki za wszystko świetnie się bawiłam.Podeszłam do Mingyu, który był oparty o samochód i go przytuliłam z całej siły. 

 – Widzę, że ci się bardzo podobała. Przyjdzie jeszcze kiedyś, bo już za tobą tęschnie ślicznotko – powiedział też mnie, przytulając. 

 – Oczywiście jak coś się zepsuje – zaśmiałam, odsuwając się od niego– I nie tylko – uśmiechnął się nachylił i dał mi buziaka w policzek – Na razie mała. – powiedział na odchodne.

– Pa – Już miałam wysiadać, kiedy doszli do mnie chłopaki. 

 – Gdzie ty wsiadasz? – zapytał jeden z nich, trzymając mi drzwi, abym ichnie zamknęła. 

 – No do samochodu 

 – Chyba cię powaliło po wyścigu trzeba go sprawdzić – całkowicie o tym nie pomyślałam, ale tak ciężko było mi się z nim rozstać. 

 – No dobra, ale przyjedziemy po niego – powiedziałam, patrząc na na samochód i go głaskając niczym psa. 

 – Tak – powiedział drugi mężczyzna przez zęby – Wooyoung go przyprowadzi – dopowiedział szybko. 

 – Dziękuję Wooyoung – powiedziałam, choć nawet nie wiem za co mu dziękowałam. Ale coś mnie do tego zmusiło. 

 – O jaką grzeczna, aż cię nie poznaje cię – zaśmiał się Wooyoung, podchodząc do mnie, tak że prawie stykaliśmy się klatkami. Na całe szczęście nikt się nie przyglądał, bo każdy już zajął się moim samochodem. 

 – I się nie przyzwyczajaj, bo tak cały czas nie będzie – zaśmialiśmy się 

 – Dobra, dobra, a teraz już Idzi, bo RM już poszedł – przypomniał mi Wooyoung o jego istnieniu. 

 – Co? – Spojrzałam się za niego rzeczywiście poszedł beze mnie do samochodu. 

 – No to pa – szybko się pożegnałam i zaczęłam iść do samochodu RM. 

 – Nara mała – no po prostu nie mogłam, robił to specjalnie. 

 – Mała to twoja pała 

 – A jakoś do mojego brata się nie czepiałaś 

– Bo jest spoko i dał mi samochód 

– A, czyli żebyś mnie lubiła i żebym cię mógł nazywać małą to mam ci kupić samochód – podsumował naszą wzmiankę zdań i fakt to tak mogło zabrzmieć, ale nie miało takiego celu.

– Teraz już nie – zaczęliśmy się śmiać 

– Dobra ja idę, bo potem będzie źle pa – Już miałam zacząć biec, kiedy złapał mnie za nadgarstek-Co jeszcze? 

 – A co się daje ma pożegnanie 

 – Ni...- Nie zdążyłam powiedzieć złapał mnie w tali przybliżył i pocałował przez chwilę nie oddawałam, ale kiedy pogłębił pocałunek już nie dałam rady się opierać. Też zaczęłam go całować, zawijając przy tym ręce na jego szyi. Ale oczywiście ktoś nam przerwał klaksonem. Przerwaliśmy a ja zauważyłam wściekłego RM, aż trochę się przeraziłam, ale nie pokaże tego oderwałam się od niego i poszłam do samochodu, gdzie był RM. 

 – Coś ty taki niecierpliwy? – Nic nie, nie odpowiedział tylko widziałam zaciśniętą szczękę oparłam głowę i odpłynęłam. 

 Poczułam na swoich ustach jakieś inne usta bez namysłu przyciągnęłam gościa do siebie i zaczęliśmy się całować. Gdy się oderwaliśmy od siebie

 – Nie wiedziałem, że jesteś aż tak napalona – zaśmiał się V przestraszona otworzyłam oczy szybko zrywając się z łóżka, przez co spadłam 

 – V co ty tu robisz i dlaczego mnie pocałowałeś! – krzyczałam na cały pokój 

 – Chciałem w nos, ale podniosłaś głowę i trafiłem na usta, ale nie żałuję – uśmiechnął się, a ja nie wiedziałam, czy sobie żartuje, czy mówi prawdę. Ale jedno mnie wkurzało, że było to bez mojej zgody. 

 – A ja żałuję – powiedziałam, bo potem sobie przypomniałam o Wooyoung'u i że to o min myślałam podczas pocałunku. 

– Aż tak źle u mnie, ale wcale lepsza nie jesteś powinnaś popracować – no nie wirze i jeszcze krytyka 

 – Jasne może na tobie! – nie wytrzymałam już ze złości i nie coś, że krzyczałam to jeszcze się na niego gniewnie patrzałam. 

– Czemu nie – Przybliżył się do mnie i chciał pocałować, ale go odepchnęłam 

– Chwila jak to możliwe, że jestem w łóżku, jak usnęłam w samochodzie – zmieniłam temat, aby dalej nie ciągnąć tej farsy. 

 – RM cię przyniósł – i wszystko jasne. Że o w ogóle miał siłę mnie unieść to mu już powinni wręczyć Oskara, bo do chudych nie należałam 

 – Serio? 

 – Tak, ale nie wiem, co mu zrobiłaś, że był taki wściekły, że nie rozmawia z nikim, że aż zamknął się w pokoju – i tu kolejna zagadka. 

 – Dobra idę to sprawdzić – wstawałam z łóżka i poszłam do pokoju RM... 

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz