28.XX

635 19 3
                                    

Ujrzałam przystojnego Koreańczyka patrzącego na mnie. Miał brązowe włosy czarne oczy, w których mogłabym się utopić, a także był bardzo dobrze zbudowany. Ej stop Laura ogarnij się! Przecież przez chwile chciałaś na niego nakrzyczeć, a teraz niby się zakochujesz. Głupota. 

– Hej wszystko w porządku? – wyciągnął do mnie rękę, a ja ją ujęłam, patrząc na niego. Pomógł mi wstać, a ja nadal się nic nie odezwałam tylko patrzyłam, a on zaczął się śmiać. – aż tak przystojny jestem? – a tu już puściły mi nerwy, ponieważ Mikołaj tak samo do mnie powiedział na pierwszym spotkaniu. 

– W ogóle nie jesteś przystojny. Nie pochlebiaj sobie tak – przestał się śmiać, a ja wtedy wybuchłam śmiechem. Chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za nadgarstek. 

– Ej, jak masz na imię? – zapytał, patrząc się mi prosto w oczy ja to właśnie w nich chciałby ujrzeć odpowiedzi. 

– A jak myślisz? 

– Nie mam pojęcia. Nie jesteś z Korei, więc skąd ma wiedzieć? – mówił dalej nie puszczając mojego nadgarstka. 

– Wież co pogadałabym, ale mam bardzo ważną sprawę do załatwienia... więc jak byś mógł mnie puścić. – powiedziałam, to ciągnąc nadgarstek w swoją stronę, lecz on go nie puścił. 

– Idziesz do kafejki? – zapytał, unosząc brew i uśmiechając się szerzej. 

– Tak, ale nie potrzebuje towarzysza. Jeśli o to ci chodzi? – uśmiechnęłam się i chciałam odejść, ale on jeszcze mocniej złapał mnie za nadgarstek – co co ci chodzi człowieku? – zapyta wściekle, a on się tylko cwaniacko uśmiechnął. 

– To pewnie ty będziesz moja asystentką. Tak przy okazji to, z kim będę w duecie, bo aż się nie mogę doczekać. – patrzył na mnie z zaciekawieniem wypisanej na twarzy. A ja z niezrozumieniem, bo niby skąd ja mam to wiedzieć. 

– Człowieku, ogarnij się. Nie jestem twoją asystentkom i gówno mnie obchodzi, z kim będziesz w duecie. Ja czekam na swoją asystentkę. – wyrwałam swoją rękę z jego uścisku i poszłam do kawiarenki. Po jakimś czasie przeszłym asystentka i zabrałam mnie do domu. Tam zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju po jakimś czasie zadzwonił mi telefon odebrałam to był pan Bang Si-Hyuk.

 – Halo 

– część, chciałem ci powiedzieć, że jutro masz sesje zdjęciową i żebyś wzięła parę ubrań, w których się dobrze czujesz. – już od Natalii przyjęłam to do wiadomości, lecz nie chciałam dyskutować. Bo przecież daje mi za to wszystko pieniądze, a przynajmniej tak myślę.– Dobrze. Nie ma problemu. 

 – To świetnie, a no i oczywiście jutro podpiszemy od razu kontrakt. – nie za bardzo chciało mi się gadać, ale jeszcze parę rzeczy mi po wytłumaczył, Po czym się z nim pożegnałam. Włączyłam sobie Netflix oglądałam przez dwie godziny. Po pewnym czasie mi się znudziło, więc postanowiłam pochodzić po domu chodziłam zauważam drzwi, do której jeszcze nigdy nie otwierałam. Wiec szybko do nich podeszłam i je otworzyłam, a tam były schody prowadziły na górę. Weszłam po nich, gdzie usłyszałam melodie bardzo mi się spodobała, więc zajrzałam do pokoju, w którym siedział Suga. Był skupiony, patrzyłam się tak na niego i muszę przyznać, że ten widok mi się nawet podobał. 

– Długo będziesz tak stać w przejściu – zapytał Suga nadal na mnie, nie patrząc. Chciałam, by, aby ktoś mnie wtedy na grał, bo moja mina pewnie mówiła sama za siebie. 

– Eee... ja... Nie... znaczy – zaczęłam się jąkać, a Suga się zaśmiał. 

– Aż tak się mnie boisz? – zapytał rozbawiony, podnosząc na mnie wzrok. 

– Nie po prostu to była zajebista melodia znaczy... Dobra nieważne pójdę już – obróciłam się już, chcąc zejść po schodach, lecz zatrzymał mnie głoś Sugi. 

– Jak chcesz to możemy razem coś pokopulować – na te słowa ucieszyłam się jak nigdy, po czym podbiegłam do niego i go przytuliłam. Widać było, że jest tym zaskoczony, lecz odwzajemnił uścisk. 

– Tak, tak bardzo chętnie. – odpowiedziałam po chwili. 

– Jejku dziewczyno uspokój się – powiedział Suga, próbując poluzować zaciśnięte wokół jego szyi moje ramiona. 

– Dobra, dobra. Nie spinaj się. – odsunął się trochę od biurka, po czym pokazał, abym usiadła na kolanach. Oczywiście, że to zrobiłam rozmawialiśmy trochę o muzyce i pokazać mu, jak to wszystko działa, a przynajmniej większość. Mega się cieszyła nie wiedziałam, że to aż tak ciekawe zajęcia. W pewnym momencie poruszyłam temat tego, co zaproponował pan Bang Si-Hyuk a Suga był trochę zdziwiony, ale po chwili powiedział, że to moja decyzja i że nie będzie się do niej wtrącał ani reszta chłopaków. Cieszyłam się z tego. 

– Wiesz, co fajnie spędziłam dzisiaj z tobą czas, ale pomału muszę się zbierać, bo jutro szkoła – przerwała na chwilę, po czym dokończyłam – dziękuję za wszystko. Wiesz co? 

– Co? 

– Lubię cię Suga – powiedziałam to i się do niego przytuliłam, a on to odwzajemnił, po czym już miałam wstać, ale mnie zatrzymał. Wtedy zrobił i powiedział coś, czego bym się po nim nie spodziewała...

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz