15.XX

903 26 2
                                    

Nawet nie wiem, kiedy to zleciało, lecz już niedługo święta Bożego Narodzenia. Najlepsze jest w tym to, że chłopaki pogodziły się, że nie zmienię zdania i zaakceptowali Wooyoung'a. Choć niekiedy jeszcze dużo dopytują o mój związek, tak jak by czekali, kiedy zacznie się coś psuć, aby wkroczyć do akcji i zachęcić mnie do zerwania z nim, ale jakoś nie przejmuje się tym zbytnio. Naprawdę polubiłam Wooyoung'a i chciałabym z nim zostać to jednak wiem, że nic nie trwa wiecznie i w końcu musiałam dokończyć swój plan. To jest już ostatni dzwonek, aby od nich uciec, bo potem będzie mi się tylko ciężej do tego zabrać. Mój plan był idealny zdobyć ich zaufanie, że już nie ucieknę, po czym szybko uciec idealnie przed świętami, kiedy to nie będą kursować samoloty. Na moje przemyślenie, aż się uśmiechnęłam do siebie, po czym wstałam i podeszłam do szafy. Ubrałam się w czarny golf, który wpuściła w czarne obcisłe spodnie z dziurami do tego trapery. Po czym usiadłam do toaletki i pomalowałam się dość naturalnie, pozostawiając włosy rozpuszczone. Gdy już to zrobiłam postanowiłam pójść do kuchni, aby zjeść z chłopakami śniadanie. 

– Gdzie się tak wystroiłaś ? – zapytał Jimin, lustrując mnie workiem, na co reszta chłopaków tez się popatrzyła na mnie. 

– Wychodzę dziś z Wooyoung'iem – odpowiedziałam uśmiechnięta, siadając przy stole i biorąc sobie tosta. 

– Akurat dziś, kiedy chcieliśmy ubrać choinkę – powiedział V, patrząc się na mnie obojętnym wzrokiem. Lecz ja wiedziałam, że coś mu chodziło po głowie, lecz nie da tego po sobie poznać. To była jedna z jego cech, którą strasznie chciałam się nauczyć. 

– No tak przepraszam całkowicie wypadło mi to z głowy, ale niestety muszę się z nim spotkać – było mi strasznie źle, okłamując ich, lecz nie mogłam im powiedzieć prawdy to nie dość, że nie umiałabym ubrać tego w słowa, to jeszcze pewnie bym się rozkleiła i w ogóle zniechęciła do tego planu, a ja nie mogę się poddać. 

– Dobra nie psujmy sobie z rana humoru, ale.... – wskazał na mnie palcem, tak jak by chciał mnie pouczyć 

– Masz szybko przyjechać do domu, bo chcieliśmy dziś zjeść wszyscy razem kolację – powiedział RM, na co zasalutowałam niczym na rozkaz. 

– Tak oczywiście! A jeszcze tak na pamięci mogłabym was poprosić o mój paszport albo przynajmniej dowód osobisty? – spytałam, mając nadzieje, że uda mi się ich wykiwać. 

– Po co ci to? – zapytał podejrzanie Jin, jak by już wiedział o wszystkim i mnie przejrzał, lecz ja nie zamierzałam się poddawać i brnęłam dalej w swój plan. 

– No bo Wooyoung zabiera mnie gdzieś i powiedział, że mam ze sobą wziąć dowód albo paszport – odpowiedzialnym na jednych wdechu, z czego ja sama byłam zaskoczona, bo nie wiedziałam, że tal umiem. 

– Dobra niech ci będzie, że wierzymy. Dokumenty masz u mnie w szafce nocnej – powiedział RM, po czym wyciągnął z kieszonki malutki kluczyk. Zdziwiłam się na to, że jako jedyny ma zamykana szafkę nocna, ale nie było sensu się nad tym zastanawiać, bo czas leci. 

– Serio, zamykasz szafkę nocną na kluczyk?– jedynie zapytałam, unosząc jedną brew. 

– Tak, bo wcześniej nie wiedziałem, do czego możesz być zdolna. – wyjaśnił dość szybko i kompetentnie Namjoon.

– Dobra, dobra przecież sobie ufamy – powiedziałam, uśmiechając się do niego. 

– Gdybyśmy ci nie ufali to nie dawałbym ci teraz tego kluczyka. Więc nas nie zawiedź. – patrzył na mnie podejrzanie, tak jak by chciał zobaczyć moją duszę lub tylko to, co przed nimi ukrywam. Lecz ze mną nie będzie tak łatwo. 

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz