3.XX.

1.6K 39 3
                                    

Gdy się obudziłam, leżałam wtulona w coś ładnie pachnącego i wygodnego. Nie za bardzo chciało mi się od razu wstawać, więc tylko otworzyłam oczy i dowiedziałam się, że tym ładnie pachnącym i wygodnym był V. O Boże, jeszcze chwila mi nie zaszkodzi, więc zamknęłam oczy i leżałam tak, dopóki nie poczułam jakiejś ręki na moim biodrze. To był Suga. Nie przeszkadzało mi to, ale oczywiście ciszę i spokój zrujnował krzyk Oli.

— Co się tak drzesz? — powiedziałam wnerwiona, ponieważ każdego obudziła.

— Bo bo ja spałam z ... — patrzyła z przerażeniem na to wszystko, z powodu jej świętej zasady, że nie może mieć bliższych relacji z mężczyznami starszymi od niej o 5 lat. Niby głupota, ale chociaż ma silną wole.

— Tak wiem jak my wszyscy... — nie pozwolili mi dokończyć, ponieważ moją wypowiedź przerwał Taehyung, nawet nie otwierając oczu.

— Przecież leżymy na podłodze, to z kim miałaś spać — uśmiechnął się V, po czym obrócił się na bok w moją stronę.

— Mogłaś sobie wybrać z kim i koło kogo chciałaś spać — powiedziałam do niej, a wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy już skończyliśmy, zaczęliśmy się ogarniać i rozpakowywać, co niby mieliśmy zrobić wczoraj, ale były ważniejsze sprawy do załatwienia.

Reszta dni minęła świetnie, nowe znajomości, nudne lekcje, wspaniałe zajęcia z tańca i śpiewu, a także lekcje teatralne – moje ulubione. Na jakieś lekcje trzeba było się zapisać, aby mieć więcej punktów dodatnich z zachowania. Wprost super i oczywiście czas wolny z wychowawcami, ale oni i tak prawie w ogóle nie odstępowali nas na krok, przez co bardzo dobrze ich poznałam.

Po jakimś czasie, nadszedł ten długo oczekiwany przeze mnie czas, czyli zmiana wychowawcy. Jednak, gdy rzeczywiście to miało się stać i była impreza pożegnalna, to zrobiło mi się smutno, ponieważ tak, jak na początku ich nie lubiłam, to potem zmieniłam zdanie, mimo, że nie chciałam się przyznać do tego przyznać. Z tego powodu ciężko było mi ich pożegnać.
Jak tylko się żegnaliśmy do snu, to się popłakałam. Niby nigdy nie robię tego publicznie, ale w tamtej chwili po prostu nie mogłam. Każdy próbował mnie pocieszyć, oczywiście Ola mówiła, że tylko udaję i trochę się śmiała, ale szybko dostała ochrzan od Niny i się uspokoiła. 

Leżałam tak na łóżku i widziałam, że dziewczyny już śpią, ale ja nie mogłam i nie rozumiałam, jak one mogą tak spać, gdy oni odjeżdżają. Przecież jutro ich nie będzie. Nie, tak nie może być. Poszłam do ich pokoju, gdzie zobaczyłam, że wszyscy się już spakowali w walizki i siedzą w jednym pokoju. Miałam wejść, ale zatrzymałam się, bo usłyszałam, że o czymś rozmawiają, więc postanowiłam podsłuchać.

— Ja też głosuje na Laure, ona ma wielki talent do śpiewu, jak i do tańca, poradzi sobie u nas — powiedział Jin.

— To ustalone, idziemy — powiedział Namjoon. Chciałam się ulotnić, więc szybko poszłam w stronę drzwi, ale nagle usłyszałam głos, który wypowiada moje imię. Zatrzymałam się, po czym obróciłam w ich stronę.

— Co ty tu robisz? — spytał najwyższy, nie ukrywając zaskoczenia.

— Nie mogłam spać, więc przyszłam do was, bo trochę będę jednak za wami tęsknić — powiedziałam to co przyszło mi do głowy, a następnie zrobiłam krok do przodu.

— A nie chcesz tęsknić? — spytał V, wychylając się za pleców Namjoona.

— Przecież nas nie lubisz — dodał Seokjin, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.

— Nie to nie tak. Ja na początku was nie lubiłam, ale teraz zrozumiałam, że jednak was lubię i miałam się zapytać czy nie możecie zostać dłużej — zapytałam smutna, ze łzami w oczach.

— Nie możemy, ale mam pomysł, abyś za nami nie tęskniła — powiedział Suga z uśmiechem, podchodząc do mnie i mnie przytulając.

— Jaki? — podekscytowałam się, po czym poczułam, na swoich ustach i nosie, dziwnie pachnącą chusteczkę. Chwilę później zasnęłam.

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz