21.XX

760 25 2
                                    

Weszłam do środka, a zaczęłam zobaczyłam całkowicie mi z murowało. Impreza co dopiero się zaczęła, a wszyscy byli już nawaleni jak neszerszmity. A skąd to poznałam? Po ich zachowaniu, niektórzy nie zachowywali się tak na co dzień ich widziałam, ale dopiero teraz pokazywali swoją prawdziwa twarz. Nie przeszkadzało mi to w Polsce nie wyglądało to lepiej. Od razu po wejściu pokierowaliśmy się z Hwasa do kuchni, aby się czegoś napić i tam spędziliśmy najwięcej czasu. Gdy już byliśmy trochę wstawione zaczęłam się rozglądać za Wooyoung i od razu się we mnie zagotowało. On po prostu sobie tańczy z jakąś dziewczyną. Tańczyło to lekko powiedziane, on bardziej to całował się na samym środku salony. Podeszłam do nich i od razu odczepiłam Wooyoung od tej dziewczyny. 

– Co to ma znaczyć?!- krzyknęłam na niego wściekle, ale widziałam, że on sobie z tego nic nie robi. Jedynie to patrzył się na mnie markotnym wzrokiem jak bym dowaliła się do niego o nic. 

– Weź się ogarnij dziewczyno! Nie jesteś pępkiem świata myślisz, że ile on za tobą będzie latał, a ty nic z tym nie zrobisz. Więc teraz to ja biorę sprawy w swoje ręce – chciała go przyciągnąć do siebie i pocałować, ale Wooyoung zrobił unik i popatrzył się na mnie mówiąc. 

– Kochanie nie przesadzaj nic się przecież nie stało. Przecież w związku są równe prawa i jeśli tylko chcesz to też możesz całować innych mężczyzn. – powiedział, uśmiechając się do mnie, po czym chciał mnie pocałować, lecz w tym momencie nie wytrzymałam i dałam mu w policzek. Po czym obróciłam się napięcie i poszłam w stronę kuchni i wzięłam całą flaszkę i zaczęłam z niej pić do dna. Gdy piłam usłyszałam jak wszyscy wiwatu ją mi, ale także kątem oka zauważyłam wściekłego Wooyoung. Lecz w tej chwili mnie on nie obchodził, bo chciałam się tylko upić, aby jutro pomyśleć, że to mi się jednak przewidziało, bo za dużo wypiłam. 

– Laura opanuj się kobieto! – wyjął mi butelkę z ręki i przerzucił mnie przez ramię. 

– Ej no daj spokój. Dobrze się dziewczyna bawi, a ty jej zakazujesz. – odezwał się jakiś typek. A co najlepsze wyglądał na całkowicie trzeźwego i nawet był przystoimy, lecz nie mój gust. 

– Przed chwilą widziałem, że się z jakąś inną bawiłeś – odezwał się jeszcze ktoś. Kogo już niestety nie widziałam. Lecz Wooyoung nie reagował na nich tylko szedł dalej. W pewnym momencie otworzyły się drzwi, a ja zostałam rzucona na łóżko. Po czym Wooyoung zawisł nade mną, trzymając moje nadgarstki nad głową. I choć próbowałam się wyrwać to był ode mnie silniejszy. 

– Puść mnie! – krzyknęłam do niego i zaczęłam się jeszcze bardziej szarpać. Lecz on się tylko uśmiechnął i zaczął mnie całować po szyi. Nie chciałam tego. Nawet nie wiem, co takiego zrobiłam, że uznał to za zachętę. 

– Uspokój się, bo będzie bolało. – wyszeptał mi do ucha i zaczął kontynuować wcześniejszą czynność. Jego pocałunki schodziły coraz niżej i niżej, ale nie wiedziałam, co zrobić w pewnym momencie otworzyły się szybko drzwi. Ktoś zrzucił ze mnie Wooyoung, po czym pomógł mi szybko wstać. Ale po krótkiej chwili znowu zostałam przerzucił przez ramię. Teraz to poczułam się jak worek kartofli. No jak tak można przerzucać człowieka cały czas przez ramię. Czy to nie można po prostu wziąć za rękę i wyprowadzić tylko trzeba mną rzucać. Ale oczywiście nic nie powiedziałam spokojnie czekam na dalszy ciąg wydarzeń. I tak w pewnym momencie usnęłam.Gdy w pewnym momencie otworzyłam lekko oczy zobaczyłam niebo i poczułam jak ktoś mnie niesie w stylu panny młodej. Na początku przekręciłam głowę w miejsce, w które się kierowaliśmy i zobaczyłam dom, po czym szybko popatrzyłam się w górę i tam ujrzałam twarz Jungkook. 

– Jakiś ty piękny aniele. – powiedziałam, wyciągając ręce w stronę jego twarzy, aby go dotknąć. Jego twarz była taka miła w dotyku, że mogłabym nawet rzec, że prawdziwa. 

– No nieźle się wstawiłaś. Myślałem, że umiesz się bawić, a nie tylko pić. – powiedział to beznamiętnie. 

– Ej nie jesteś moim aniołem stróżem. Proszę mnie zostawić! Ja znajdę sobie anioła, który będzie dla mnie milszy. – powiedziawszy to chciałam się wyrwać, lecz całkowicie nie miałam siły, aby to zrobić. 

– No nie wiem, czy takiego znajdziesz, a teraz bądź już cicho. – jak powiedział tak zrobiłam, przykładając głowę do jego klatki piersiowej. Czułam bijące jego serce było spokojne, lecz, gdy położyłem głowę zostało przyśpieszać. W pewnym momencie poczułam, że jestem kładziona na czymś zimnym i twardym, lecz za bardzo mi to nie przeszkadzało. 

– Jak się opiłaś to teraz musisz wytrzeźwieć. – nie zdążyłam powiedzieć słowa, lecz w zamiast tego poczułam lodowatą wodę, która leci na moją głowę. Zaczęłam krzyczeć piszczeć i chciałam wstać, lecz mnie przytrzymał. W pewnym momencie przyciągnęłam go do siebie, a on wpadł razem ze mną do wanny. 

– Czy mogłabyś, choć raz być mniej upierdliwa? – usłyszałam jego wnerwiony głos i już wiedziałam, że będzie jeszcze bardziej złośliwy niż wcześniej. 

– To po co lejesz na mnie zimną wodą. – krzyknęłam na niego. Wtedy do łazienki wbiegł Suga, było widać, że biegł, bo cały dyszał, gdy na nas patrzył.

 – Co wy robicie o tej godzinie? – zapytał Suga nadal na nas, patrząc z niedowierzaniem. 

– Rozumiesz, że przyjechała na imprezę upiła się....- przerwał na moment, ale zaraz kontynuował. – Ja jestem wprost dumny, że wytrzymała do 3:00, ale na sam koniec została prawie zgwałcona. – tu zrobił jeszcze jedną przerwę – A co najlepsze to przez własnego chłopaka. – chciałam jakoś obronić już teraz mojego byłego chłopaka, lecz nic nie miałam na jego usprawiedliwieni. Bo tak naprawdę to byłam wdzięczna, że Jungkook'kowi, że tam był i mnie uratował. 

– Co? A to skurwysyn dorwiemy go. – wrzasnął Suga i zaczął patrzeć się to raz mnie, mnie to na Junkook'a. 

– On już nie jest moim chłopakiem! – krzyknęłam, bo właśnie teraz zaczęłam powoli trzeźwieć i wszystkie zdarzenia z imprezy zaczęły do mnie wracać. 

– To już wiemy, bo od dzisiaj ja jestem twoim nowym chłopakiem i nie obchodzi mnie twoje zdanie – powiedział Junkook, po czym wyszedł z wanny i rzucił na mnie ręcznik. A na koniec tak po prostu wyszedł z łazienki, zostawiając mnie z Sugą. 

– Nie martw się ja już się z nim policzę. A ty się lepiej ogarnij troszkę. – powiedział to, a do mnie nadal nie docierało to, co powiedział Jungkook. Jak on w ogóle sobie to wyobrażałam on jest idolem, a ja małolatą. Gdy tak rozmyślałam nawet nie zauważyłam, kiedy wyszedł Suga. Więc nie myśląc szybko zarzuciłam ręcznik na ramiona i wybiegłam z łazienki. Lecz tam nie było ani Sugi, ani Jungkook. Wybiegłam szybko z łazienki, lecz, gdy byłam już prawie na schodach poślizgnęłam się i... 



Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz