11.XX.

1K 28 3
                                    

Dziś weekend, ale nie zamierzam spać rodzice zawsze mnie uczyli, że trzeba coś robić, choćby nawet oglądać Instagrama.Gdy mi się znudziło poszłam się ubrać w czarny cieniutki sweterek do tego luźne dżinsy z dziurami na kolanach i buty z Fila, no i oczywiście nie mogło zabraknąć biżuterii. Włosy związałam w koka, wypuszczając na przodzie pasemka włosów. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam coś zjeść oczywiście, schodząc od razu zauważyłam Jungkook, ale starałam się tym nie przejmować i nie zwracać uwagi.

 – Hej wszystkim co na śniadanie – zapytałam, stawiając stopy już na ostatnim schodku 

 – Chyba obiad – poprawił mnie Jin, ale jakoś się tym nie przejmowałam, bo przecież księżniczki wstają zawsze po 11.00.

 – Coo? Niemożliwe, że tyle spałam – próbowałam się wytłumaczyć, bo przecież jak otworzyłam ozy i spojrzałam na telefon, to była godzina 9.00 

 – Możliwe jest 13,30 – sprecyzował RM, uśmiechając się do mnie co odwzajemniłam, ale sztucznie, aby nie myślał, że to było śmieszne. 

 – No to fajnie to, co na ten obiad? – spytałam ze znudzeniem w glosie, podchodząc do Jin'a i opierając się o niego, aby zajrzeć co takiego robił. 

– To co zrobisz? – spytał V z cwaniackim uśmiechem, na co wszyscy zwrócili głowy w moją stronę.

 – To w takim razie idę na miasto. – powiedziałam szybko kierując się w stronę drzwi. 

 – Idę z tobą – powiedział RM, po czym wstał z krzesła i tak jak ja wyszedł. Zaraz za drzwiami się zatrzymałam, patrząc na niego. 

 – A co boisz się, że ucieknę? – spytałam, powstrzymując się od śmiechu, bo przecież aktorka musi zawsze umieć grać nawet w prawdziwym życiu. 

 – Może – uśmiechnął się chytrze i wyprzedził mnie, po czym wsiadaliśmy do jego samochodu. 

 – Mogę poprowadzić? – zapytałam, siedząc już wygodnie na miejscu pasażera. 

 – Chyba wózek w sklepie – Powiedział, na co obydwoje zaczęliśmy się śmiać, ale szybko mi przeszło, bo naprawdę chciałam podprowadzić jego samochód. Kochałam samochody i nie wyobrażałam sobie bez nich życia. Wiem, że do dziewczyny to nie pasuje, aby interesowała się samochodami, ale mnie w tej dziedzinie zdanie innych osób nie interesowało.

– Ej to niesprawiedliwe! – krzyknęłam zaraz po tym, jak zrozumiałam, że on naprawdę nie zamierzał mi dać prowadzić. 

 – A co ja będę za to miał? – spytałam, zamierając z kluczykami w stacyjce, ale szybko otrzeźwiał i przekręcił kluczyk ruszając 

 – A co chcesz? – spytałam podziwiając widoki, bo w tę stronę to nie jechałam i nie wiedziałam, czego się spodziewać. 

 – No Oki jak tak stawiasz sprawę – przyśpieszył i dojechaliśmy do toru wyścigowego, a mi na ten widok, aż buzia się otworzyła. Poczułam się jak by był dzień dziecka tylko, za czym czekolady dostałam wycieczkę na tor wyścigowy. Wytrzymał samochód, po czym wysiadł z niego i opar się o tapicerkę, więc poszłam w jego ślady i zrobiłam to samo. 

 – Spokojnie to dopiero początek – powiedział RM na widok mojej miny 

 – Już cię kocham chłopie – nie panując nad swoimi emocjami przytuliłam go, ale szybko wróciłam na ziemie i się od niego odsunęłam. 

 – Inaczej mi się odwdzięczysz. – znowu weszliśmy do samochodu i wjechaliśmy na tor. RM wysiadł z auta i gdzieś poszedł też szybko wyszłam i pobiegłam za nim poszłam, łapiąc go za rękę. Ten tylko ją mocniej chwycił obrócił się i szepnął mi do ucha– Stracha teraz masz? – powiedział, uśmiechając się do mnie 

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz