25.XX

831 20 8
                                    

I w tym momencie ktoś na nas krzyknął, a tą osobą okazał się V 

– Ej nic wam nie jest? Wyjdźcie z basenu, bo się przeziębicie – krzyknął do nas, a ja się uśmiechnęłam jeszcze szerzej. 

– Nie przejmuj się mi nawet wygodnie – zaśmiałem się, a Jimin nadal się na mnie patrzył. Nie rozumiałam tego, lecz tez nie chciałam komentować 

– Laura, Jimin ja sobie nie żartuję już wychodzić wiecie jak się przestraszyłem – po tych słowach na ogród wybiegła reszta chłopaków. I oczywiście wszyscy się patrzyli na nas. 

– Wiecie, co ja czuję. Że tu niezłe atrakcje są, skoro się tak zgromadziliście. – zaczęłam się śmiać – ale dobra już wychodzę – cmoknęłam Jimin'a w nos i wyszłam z basenu. Obróciłam się i nadal widziałam, że Jimin stoi w basenie bez ruchu, a chłopaki patrzą się na mnie. Nic więcej nie mówiąc poszłam do środka, bo rzeczywiście zimno było, lecz w wodzie tego nie czułam. Poszłam do pokoju, po czym przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 

Rano miałam ekstremalną pobudka, którą zagwarantował mi Suga, wylewając na mnie miskę wody. 

– Pobudka śpiochu – zaczął się śmiać, a ja próbowałam nabrać powietrza do płuc i się uspokoić, bo ciężki pobudce. 

– Czy ciebie całkowicie powaliło? Nie masz własnego życia? Jak ci brak zajęć, to ci zaraz znajdę. – powodziłam, siadając na łóżku. 

– Oj tam, oj tam przecież się nic nie stało. Ubieraj się, bo przyjechała już po ciebie Hwasa. – powiedział to, a ja dopiero teraz przypomniałam sobie, że byłam z nią umówiona. 

– O Boże zapomniałam. – szybko podbiegłam do szafy wyciągnęłam ubrania i poszłam do łazienki się wyszykować, nie zwracając uwagi na Suge. Ubrałam się w przewiewny luźny, a co najlepsze czary sweterek, do tego czarne dżinsy i czarne botki. Zrobiłam sobie codzienny makijaż i wysuszając, a potem rozczesując włosy. Zbiegłam do salonu, gdzie już czeka na mnie Hwasa. Po czym wyszliśmy szybko z domu nawet zapominając się pożegnać z chłopakami. Po chwili już siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy nad jezioro. 

– Pamiętasz co mi obiecałaś? – zapytała a ja sama zaczęłam się zastanawiać co mogłam obiecać. 

– Niestety, ale ja czuję, że nic z tego nie będzie – powiedziałam obojętnie, choć tak naprawdę nadal się zastanawiałam. 

– Oj nie, nie, nie. Ja się nie dam tak wykiwać. Obiecałaś mi, że będziesz wstawiać regularnie zdjęcia na Instagrama, więc teraz dotrzymaj słowa – po słowach Hwasa mi ulżyło. Bo już myślałam, że obiecałam coś, do czego nie byłam bym się w stanie przekonać fizycznie, a tylko psychicznie. 

– Mam do ciebie pytanie. Tylko proszę masz mi odpowiedzieć szczerze. – powiedziałam, po czym spojrzałam na nią. Widziałam, że nagle mina jej zrzedła, ale udawała nadal szczęśliwą. Co chwilę patrzyła się to na mnie, a to na drogę. 

– No o co chodzi? 

– Czy ty przypadkiem nie jesteś idolką? 

– Jeszcze nie. Jestem dopiero początkującą, ale jeśli mogę zapytać, to skąd o tym wierz? 

– Bo jest możliwe, że ja też zostanę idolką. – ta nagle zatrzymała samochód, spoglądając na mnie ze zdziwieniem. 

– Serio dziewczyno. Tak się cieszę – rzuciła mi się na szyję, po czym dokończyła – to teraz mogę ci powiedzieć, że nie jedziemy nad jezioro bez powodu. 

– To po co w takim razie? I może lepiej już ruszymy, bo na nas trąbią – dziewczyna szybko ruszyła, mówiąc przy tym. 

– Muszę zrobić sobie zdjęcia, bo wytwórnia wymaga dodawanie zdjęć na media społecznościowe. 

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz