14.XX.

884 27 1
                                    

W pewnym momencie się przewróciłam Wooyoung odrazy to zauważył i się zatrzymał, po czym spokojnym krokiem do mnie podszedł odszedł; 

 – Laura wszystko w porządku? – pochylił się nade mną, łapiąc mnie za łokieć 

 – Właśnie nie wiem, bo nie za bardzo czuję nogę – powiedziałam trochę zmartwiona, ale w duchu się śmiałam jak małe dziecko z lizaka 

 – Co?! – krzyknął przerażony, po czym wziął mnie na ręce i zaczęła szybo nieść do samochodu 

 – To nici z randki – powiedziałam, zaplatając ręce na jego szyi i się do niego przytulając 

 – Spokojnie to nie pierwsza i nieostatnia randka w naszym życiu – powiedział, podrzucając mnie trochę wyżej, abym nie spadła 

 – Trzymam cię za słowo, ale z wolałabym to nagrać, abyś się potem nie wywinął – oboje zaczęliśmy się śmiać, a ja zawiesiłam wzrok na jego pełnych ustach. Z jednej strony miałam chęć go pocałować, ale z drugiej mówiłam, że to za szybko i nie mogę mu tak sprawy ułatwić. 

 – Haha nie no kobieto nie czujesz nogi i jeszcze masz dobry humor. Lepiej być nie mogło. – zaśmiałam się razem z nim, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi 

 – Dobra żartowałam – powiedziałam to, gdy już byliśmy koło samochodu. Chciałam zejść z jego ramion, ale on nie chciał puścić, więc zdezorientowana spojrzałam się, ale widać on miał podobną minę do mojej. 

 – Co? No nie wierzę co za manipulantka z ciebie – po czym postawił mnie delikatnie na ziemi, przypadkiem, dotykając mojego tyłka. 

 – ej nie przeginaj. A po drugie mogę prowadzić? – spytałam z wiarą, że nawet po takiej akcji mi pozwoli, bo spodobało mi się denerwowanie go.

– Nie i wracamy do domu – powiedział to i wsiadł do samochodu, po czym ruszył w stronę tak zwanego „domu". Nie ma sensu się kłócić z tego powodu, ale przynajmniej przypomnę, gdzie moje miejsce. 

 – Pamiętaj, że to nie jest mój dom – powiedziałam z wyrzutem, choć nie do końca miało brzmieć, ale jakoś nie potrafiłam tego zatrzymać. 

 – To ciekawe, gdzie jak nie tam? – powiedział, odrywając na chwile głowę od jezdni i patrząc krzywo na mnie. 

 – Mój dom jest w Polsce – dalszą część drogi się do siebie nie odzywaliśmy. Dojechaliśmy do domu, gdzie zauważyłam jeszcze jedno auto poszliśmy do domu, a tam już czekał na Wooyoung jakaś dziewczyna i chłopaki. 

 – Wooyoung gdzieś się podziewał? – powiedziała zła dziewczyna, podchodząc do niego i szturchając go w ramie 

 – Tu i tam, a poza tym poznaj moją dziewczyną Laurę – powiedział, łapiąc mnie w tali i przybliżając do siebie 

 – Dziewczyna! – powiedzieli chórem u niektórych na twarzy było widać złość u niektórych smutek wprost ciężko do czytania. Nie rozumiałam tego, ale nawet nie miałam dużo czasu do odczytania ich emocji 

 – No to nieźle witaj w rodzinie. Jestem Yoona – wyciągnęła do mnie rękę– Hej! Dużo jest was jest jeszcze w tej rodzinie, bo już poznałam brata i siostrę ktoś jeszcze jest? – podałam rękę, po czym Wooyoung i Yoona wybuchli śmiechem 

 – Spokojnie to już koniec zostało ci tylko nasi rodzice – powiedziała Yoona ciągnąc mnie za rękę, aby przytulić, na co nawet nie zdążyłam na dobrą sprawę zareagować 

 – To dobrze, znaczy nie, żebym...... – nie wiedziałam, jak to wytłumaczyć, aby to nie brzmiało źle 

 – Spokojnie wiemy, co chciałaś powiedzieć. – powiedział Woo young, odciągając mnie od swojej siostry.

Porwana przez BTS/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz