Rozdział 27: "Nie będę więcej na nią naciskać"

142 17 1
                                    

Kolejny tydzień minął mi jakoś szybko. Z moją raną na głowie było coraz lepiej, więc w czwartek przestałam już nosić bandaż. Dzięki temu następnego dnia mogłam pójść na zajęcia z tańca. Uczyliśmy się krótkiego układu tanecznego. Ominęłam ostatnie zajęcia, więc musiałam trochę nadrobić. Szybko załapałam nowe kroki a potem zajęłam się dopracowaniem stylu tańca.

- No dobrze, dziewczynki, jeszcze raz. Vivian, popracuj trochę nad płynnością ruchów. Nerissa, najpierw jest obrót w lewo a potem w prawo, nie na odwrót. Cały czas mylisz.

- Poprawę się, madame - powiedziałam.

- Zaczynamy.

Włączyła muzykę i stanęła przed nami na środku. Odliczyła do trzech i zaczęłyśmy układ od nowa. Tańcząc patrzyłam na swoje odbicie w wielkim lustrze. Starałam się nie pomylić kroków. Tym razem się udało. Po zatańczeniu całości madame wyłączyła muzykę.

- Bardzo dobrze. Idzie wam coraz lepiej. Przećwiczymy jeszcze raz i zacznę was uczyć nowych kroków.

Mówiąc spojrzała raz w bok na drzwi do sali. Ja również odwróciłam się w tamtą stronę z ciekawości. Zobaczyłam, że w drzwiach stoi Riley. Jej widok bardzo mnie ucieszył.

- Coś do mnie? - spytała ją madame Delilah.

- Nie. Chciałam tylko popatrzeć jak tańczycie. Chyba mogę? - odpowiedziała.

Uśmiechnęłam się. Jeśli jeszcze długo zamierza tu stać, to mam teraz jeszcze wiekszą motywacje, by przyłożyć się przy wykonywaniu układu.
Zajecia trwały jeszcze pół godziny. Przez ten cały czas Riley stała ze skrzyżowanymi rękoma przed sobą i opierała się o drzwi. Czułam jej wzrok na sobie. Dekoncentowała mnie. Po lekcji poczekałam aż większość wyjdzie z sali gimnastycznej, a potem podeszłam do brunetki.

- Cieszę się, że cię widzę - powiedziałam.

- Wyglądam już na tyle znośnie, że postanowiłam w końcu wyjść z pokoju. Miriam zrobiła mi rano makijaż, by zasłonić te dwa sińce na policzku.

- Pięknie wyglądasz, wiesz?

- Daj spokój, czuję się jak jakaś pudernica. Pełny makijaż nie jest w moim stylu. Wyglądam sztucznie.

- Dla mnie i tak jesteś seksowna - powiedziałam ściszając głos.

Uśmiechnęła się lekko.

- Umówimy się? - spytała.

- Wiesz... Nadal trochę boję się być dotykana... Mam wrażenie, że nie będzie mi to sprawiało przyjemności tylko wywoływało niepokój. Przepraszam cię, jeszcze nie teraz...

- Nie szkodzi. Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz, ale nie chcę też na ciebie naciskać. Po prostu przyjdź do mnie, gdy będziesz na to gotowa. O każdej porze dnia i nocy, niunia.

- Zgoda.

Puściła do mnie oczko i poszła. Ktoś tu chyba ma ochotę. Lubię ją taką... Obejrzałam się za wychowawczynią, a potem poszłam w przeciwnym kierunku.

Po weekendzie rozpoczął się ostatni, pełny tydzień wakacji. Kończyły się też zajęcia dodatkowe. Na lekcjach śpiewu madame Millie wybrała kilka najlepiej śpiewających osób, które zaprezentują swoje piosenki na rozpoczęciu roku szkolnego. Ja i Michelle nie zostałyśmy wybrane. Madame nawet przeprosiła za to Michelle, która od początku nauki w Akademii śpiewała na każdym rozpoczęciu. Wychowawczyni powiedziała, że nasza piosenka nie będzie pasować ale mi się wydawało, że to ja jestem problemem. Madame na pewno nie chce żebym reprezentowała szkołę. Trudno... Do grupy została za to wybrana Artemia. Patrzyła potem na mnie z wyższością ale dla mnie nie miało to żadnego znaczenia.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz