Razem z Efsun pomogłyśmy Ammie wstać z podłogi.
- Ile ważysz? - spytała ją brunetka.
- Jakieś 52 kilo - odpowiedziała dziewczyna.
- Jeśli chcesz, raczej dam radę cię zanieść. Będziesz musiała tylko sama zejść po schodach.
- Nie, madame, dziękuję... Nie chcę, żeby mnie nikt dotykał...
- W porządku, wszystko rozumiem.
- Pójdę sama, tylko podtrzymajcie mnie trochę...
Razem złapałyśmy dziewczynę pod ramiona i zaczęłyśmy ją prowadzić w kierunku wyjścia z akademika. Kiedy byłyśmy już na patrerze Efsun kazała mi na chwilę przypilnować Amme sama, a ona podeszła do jakiś drzwi i zaczęła w nie pukać. Drzwi otworzyła jedna ze sprzataczek szkolnych. Była to kobieta trochę młodsza od Efsun. Miała jasne włosy i ubrana była w piżamę.
- Dzień dobry. Przepraszam, że musiałam panią obudzić ale mamy nagły wypadek. Poproszę panią, żeby posprzątała pani korytarz na drugim piętrze, zanim księżniczki to zobaczą, dobrze?
- Tak, oczywiście... Przebiorę się tylko - powiedziała zaspanym głosem i zniknęła za drzwiami.
Efsun wróciła do nas.
- Wejdziemy teraz w jedno miejsce, o którym oficjalnie nie możecie wiedzieć. Proszę, żebyście tam nigdy więcej nie chodziły, dobrze dziewczynki?
- Tak, madame - powiedziała Amma. - A daleko jeszcze? Boli mnie...
- Musimy przedostać się poza teren szkoły. Stamtąd pojedziemy z moją koleżanką do miasta.
Amma pokiwała głową na "tak". Efsun zaprowadziła nas dalej korytarzem akademika. W odpowiednim miejscu na ścianie wcisnęła ukryty przycisk, a wtedy ściana się rozsunęła ukazując schody w dół. Zeszłyśmy nimi do tunelu.
- Riley, co to za miejsce? - spytałam.
- To przejście służy wychowawczyniom jako nieoficjalne wyjście poza teren szkoły. Tunel kończy się tuż za murami, przy parkingu. Dzięki niemu pani pilnująca bramy Akademii nie zawsze wie, że któraś z nas wyszła lub właśnie wróciła do szkoły. Czasami to się przydaje.
- Nie wiedziałam, że w Akademii są takie tajne przejścia - powiedziała Amma.
- Jest tylko to jedno - powiedziała Efsun z lekkim uśmiechem.
Ona i ja wiedziałyśmy, że to nie prawda. Jednak Amma nie mogła tego wiedzieć.
Kiedy dotarłyśmy do wyjścia i potem znalazłyśmy się na parkingu przy Akademii, podjechał do nas jakiś samochód. Efsun kazała mi i Ammie wsiąść na tylne siedzenia a sama zajęła miejsce obok kierującego. Samochód od razu ruszył. Zapięłam pasy i spojrzałam na kierowcę. Była nim kobieta w dużym kapeluszu. Nie widziałam zbyt wiele, bo było ciemno. Zdawało mi się, że mogła być ubrana w sukienkę.
- Cześć, dzięki, że przyjechałaś - powiedziała do niej Efsun.
- W końcu mam u ciebie dług. Kim są te dziewczynki?
- Niestety, nie mogę ci zbyt wiele powiedzieć. To księżniczki. Jedna z nich potrzebuje natychmiastowej pomocy, dlatego po ciebie zadzwoniłam.
- Spoko. Zawieść was do tego centrum medycznego?
- Tak. Mam nadzieję, że doktorek znajdzie dla nas czas.
- Jeśli nie, ty na pewno znajdziesz sposób by go przekonać. Masz do tego dar.
Efsun się zaśmiała.
- Nie tym razem. Jest ze mną moja dziewczyna.
- Co ty...!? - kierująca zdziwiła się i spojrzała w lusterko na mnie i Amme.
CZYTASZ
Akademia Księżniczek
General FictionTu nic nie jest takie, jak myślisz. Akademia Księżniczek to elitarna szkoła z internatem dla szlachetnie urodzonych dziewcząt. Księżniczka Nerissa czuła się tam szczęśliwa. Swój czas poświęcała na naukę, na rozmowy z przyjaciółmi a nawet na niewinne...