Jeszcze tego samego dnia po lekcjach wybrałam się do szkolnej biblioteki. Znajdowała sie na parterze, w centrum szkoły. Bardzo rzadko zdarza mi się odwiedzać to miejsce. W dodatku chyba pierwszy raz jestem tu w innym celu niż wypożyczenie lektury szkolnej. Moim celem był dział biblioteki zatutuowany "Magia". Zaczęłam przeglądać półki w poszukiwaniu czegoś w rodzaju poradnika dla początkujących. Znalazłam ich parę. Wzięłam je ze sobą i usiadłam przy dużym stole na końcu pomieszczenia. Wertowałam strony każdej z nich szukając jak mogę nauczyć się magii. Czytałam aż do wieczora. Z tego, co zrozumiałam za możliwość używania magii odpowiadają odpowiednie komórki mózgu. Większość osób ma je zablokowane. Tylko niewielka grupa jest zdolna je odblokować. Gdy to zrobią magia wypełnia ich ciało i od tego momentu stają się czarodziejami. Żeby sprawdzić swoje predyspozycje można wykonać pewien test. Wymaga on jednak czasu. Pierwszy jego etap polega na zebraniu do specjalnych woreczków atrybutów oznaczających poszczególne żywioły. Na terenie Akademii znajduje się sklep z takimi rzeczami. Zrobiłam zakupy i od tego momentu przez dwa tygodnie muszę nosić blisko przy sobie cztery niewielkie woreczki z magicznej tkaniny. W każdym z nich znajduje się specjalny przedmiot określający żywioł. Dla wody jest to szklana kulka wypełniona wodą, dla ziemi to garść piasku, dla powietrza piórko a dla ognia popiół. Nie chciało mi się wymyślać jak mogę je podwiązać pod sukienką, żeby mi przy tym nie przeszkadzały, więc po prostu włożyłam je do stanika. Chodziłam tak z nimi w dzień a w nocy trzymałam pod poduszką. Tak minęły mi dwa tygodnie do kolejnego spotkania z Arabellą. Przyszłam do niej na umówioną godzinę.
- Cześć, Bella - powiedziałam i usiadłam przed nią.
- Jak ci idzie z madame Nephrite? Rozmawiałaś z madame Miriam?
- Tak. Prosiłam by zrobiła mi test na zdolności magiczne ale mnie wyśmiała. Co za jędza... Ona jest okropna. Nie chciała pomóc mi ani Nephrite, więc sama wzięłam się za test zdolności magicznych.
- I co ci wyszło?
- Jeszcze nic, wynik będę mieć za dwa dni. Wtedy zobaczymy.
- Trzymam za ciebie kciuki.
- Mam nadzieję, że się uda, ale nie chcę się za bardzo nakręcać. Podchodzę do tematu z dystansem.
- Dobrze, Nerissa. W takim razie możemy chyba przejść do twojej sprawy. Powiedz mi, nadal nie potrafisz się powstrzymać od sypiania z kobietami? Czy może odczuwasz u siebie jakieś inne podejście niż na początku?
- Nie. Choć ostatnio nie miałam za bardzo czasu na spotkania ale jednak byłam u Riley i to dwa razy.
- A jak się czujesz z tym wszystkim, co robisz? Z tymi licznymi romansami, brakiem stabilności. Powiedz mi, co o sobie myślisz?
- Nic w zasadzie nie myślę. Robię to, bo bliskość jest przyjemna a ja to lubię. To dla mnie taka forma rozrywki. Każda z moich kochanek robi to inaczej a ta różnorodność sprawia, że nie jest nudno. Wiem, że trochę średnio to o mnie świadczy ale dopóki jestem singielką to nikomu nie robię tym nic złego.
- Nie wolałabyś stałego związku?
- Nie wiem, nie umiem powiedzieć. Z jednej strony jest mi dobrze gdy jestem taka niezależna ale z drugiej to czuję się czasem samotna...
- Wiesz, cieszę się, że kazałam ci wtedy zacząć pomagać. To naprawdę otworzyło twoje serce. Już widać, że masz większą wrażliwość. Bardzo mnie to cieszy, że przestałaś być taka obojętna, jak na początku.
- Dziękuję...
- No dobrze, to teraz tak. Jesteś w kimś zakochana?
Poczułam jak robi mi się cieplej wewnątrz. Zaczęłam się denerwować czy nie wyszły mi również rumieńce.
CZYTASZ
Akademia Księżniczek
Fiction généraleTu nic nie jest takie, jak myślisz. Akademia Księżniczek to elitarna szkoła z internatem dla szlachetnie urodzonych dziewcząt. Księżniczka Nerissa czuła się tam szczęśliwa. Swój czas poświęcała na naukę, na rozmowy z przyjaciółmi a nawet na niewinne...