Rozdział 120: Nowy rozdział

98 14 2
                                    

Szybko wyprowadzono mnie ze ściany i trafiłam na przesłuchanie.

- Co tam robiłaś? Jak się tam dostałaś?

- Ja... Mam kartę dostępu... - powiedziałam zapłakana i położyłam ją przed nimi na stole.

- Dlaczego podsłuchiwałaś przesłuchanie pani Öztürk?

- To moja dziewczyna...

- Czy podsłuchiwałaś też inne przesłuchania?

- Tak...

- W jakim celu?

- Ja musiałam wiedzieć co i jak. Nie mogłam czekać na ewentualne rozprawy sądowe. Musiałam wiedzieć teraz jaka jest sytuacja wychowawczyń. Ja i Bella to wszystko rozpoczęłyśmy, więc nie mogłam już odpuścić, musiałam się dowiedzieć jakie mają zarzuty i jak na nie reagują.

- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że podsłuchiwanie wojska czy policji to przestępstwo?

- Ja wiem, bardzo przepraszam... Nie miałam złych zamiarów...

Cały czas płakałam i chyba dlatego w końcu zlitowali się nade mną.

- Odprowadzimy cię do sypialni. Spakujesz się i jeszcze dzisiaj opuścisz Akademię.

- A czy mogę ostatni raz porozmawiać z moją dziewczyną?

- Nie ma takiej możliwości.

- Proszę... Tylko krótka rozmowa.

- Niestety.

Wyprowadzili mnie z klasy i odprowadzili pod same drzwi mojego pokoju.

- Bo... Ja chciałabym coś jeszcze powiedzieć.

- Słucham - odparł wysoki mężczyzna w mundurze.

- Mam w pokoju dokumenty eksperymentów. Wykradłam je dawno, jeszcze przed zgłoszeniem sprawy. Chcę wam je oddać.

Weszłam do pokoju i wyjęłam z za łóżka dokumenty swojej siostry i Efsun.

- Proszę - podałam im. - Tutaj jest teczka mojej siostry, a tu Efsun, mojej dziewczyny. Proszę, przeczytajcie je, zwłaszcza te drugie. Efsun też jest tutaj ofiarą, tylko chyba duma nie pozwala jej tego przyznać. Jednak tu wszystko jest napisane. Dyrektorka zrobiła jej straszne rzeczy...

- Dziękujemy. Spakuj się teraz, księżniczko. Nasz kolega właśnie dzwoni do twoich rodziców.

Przytaknęłam i weszłam do sypialni. Opowiedziałam potem Averonowi i Natalie co się stało. Pakowałam się prawie dwie godziny. Miałam mentlik w głowie i nie wiedziałam co teraz będzie. Najgorsze chyba w tym wszystkim było poczucie, że nie panuję nad tym, co się dzieje.

- To chyba już wszystko... - powiedziałam patrząc na swoje walizki.

- Będzie mi ciebie brakować, Nerissa - powiedziała Natalie.

- Mi was obu też - odparłam. - Mam nadzieję, że za jakiś czas spotkamy się wszyscy razem. Ja, wy oboje, Michelle i Tatiana.

- Na pewno tak będzie - powiedział Averon.

W krótce wojskowi przyszli po mnie. Wzięli moje walizki i wyprowadzili mnie z pokoju. Po drodze do bramy wyjściowej powiedzieli mi, że na pewno niedługo ktoś się ze mną skontaktuje, bo jako, że razem z Bellą zgłaszałam problem z Akademią Radzie, jestem jednym z ważniejszych światków. Zgodziłam się dalej pomagać. To dla mnie bardzo ważne.

Zostałam wyprowadzona z terenu Akademii bocznym wyjściem, zaraz przy parkingu. Tam czekała na mnie czarna limuzyna z przyciemnionymi szybami. Przy niej stał mężczyzna ubrany w garnitur z przypiętą na piersi flagą Kanady. Otworzył mi drzwi, więc wsiadłam do środka. Nie spodziewałam się, że zastanę tam swoich rodziców, siedzących na przeciwległej kanapie.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz