Rozdział 41: Bolesna prawda

157 14 41
                                    

Przy Riley straciłam całkowicie poczucie czasu. Dopiero, kiedy skończyłyśmy zauważyłam, że za oknem już jest ciemno. Położyłyśmy się obok siebie. Brunetka miała przepiękny uśmiech na twarzy. Leżała dłuższą chwilę z zamkniętymi oczami próbując złapać oddech. Przy tym trzymała mnie za rękę. Ja tradycyjnie czułam się tak cudownie, że nie chciałam się nawet lekko poruszyć, by nie stracić uczucia, które wciąż czułam głęboko w sobie.

- Niunia, pozwolisz mi zapalić?

- Zapomnij. Leż - powiedziałam poważnym tonem.

- Oh, przestań. Dlaczego to dla ciebie taki problem?

- Nie podoba mi się to, że palisz, nawet jeśli robisz to raz w tygodniu czy nawet rzadziej. Tylko sobie szkodzisz. W dodatku drażni mnie zapach dymu, nie chcę go czuć z ust swojej najlepszej kochanki.

Uśmiechnęła się lekko.

- No dobrze, tą "najlepszą" mnie przekonałaś. Może w takim razie idziemy już do kąpieli?

- Za chwilkę...

Zamruczałam i przeturlałam się po łóżku prosto w jej objęcia.

- Która jest godzina?

- Zaraz dwudziesta druga.

- To wcześnie mamy już siebie za sobą. Wyśpimy się - zachichotałam.

- Pod warunkiem, że nie postanowimy jeszcze tego powtórzyć.

- A dasz radę?

- Zawsze.

Pocałowała mnie namiętnie.

- A ty? - spytała.

- Nie wiem czy moje zmysły wytrzymają powtórkę. Jesteś w tym zbyt dobra.

- Teraz to mi schlebiasz.

- Mówię prawdę, moja pani...

- Ah, Neriska... - przytuliła mnie.

Leżałyśmy jeszcze prawie pół godziny przytulając się i szeptając do siebie słodko. Później wspólna kąpiel. Wanna pełna wody z dodatkiem olejków zapachowych, musująca kula do kąpieli, ja i ona... Siedziałyśmy w wodzie aż nie zrobiła się zbyt chłodna. Potem kochanka otuliła mnie miekkim ręcznikiem. Nawet pomogła mi się wytrzeć.

- Uwielbiam, kiedy mnie tak traktujesz, wiesz? Czuję się taka wyjątkowa - powiedziałam.

- Jesteś księżniczką. Nie mogłabym nie mieć do ciebie szacunku.

Pocałowała mnie delikatnie w ramię.

- Ale w łóżku...

- Łóżko to co innego. Jednak tam też się w jakiś sposób powstrzymuję z szacunku do ciebie. Są rzeczy, których ci nie zrobię, nawet jeśli poprosisz.

- Naprawdę?

- To już dość skrajne rzeczy ale są takie. Wiesz, że jesteś ode mnie wyżej postawiona? Jesteś córką władców twojego kraju. Ja jestem jedynie siostrzenicą ale to i tak dobre. Cieszę się ze swojego miejsca w tej rodzinie. Szkoda tylko, że... a, nie ważne.

- Nie wiedziałam ale i tak to nie ma dla mnie znaczenia. Jesteś dla mnie kimś dzięki naszej znajomości a nie ze względu na to jakie masz więzy krwi z rodziną królewską. Wystarczy mi, że masz jakiekolwiek. W końcu jako wychowawczyni nosisz koronę ze złota. Oznacza to, że jesteś szlachetnie urodzona. Gdybyś nosiła srebrną, jak Arabella, znaczyłoby, że nie jesteś z rodziny królewskiej. Choć gdyby się tak zastanowić to nawet to chyba nie jest dla mnie ważne.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz