Efsun spędziła resztę popołudnia w swoim pokoju. Myślała. Za parę godzin będzie musiała zaprowadzić Amme do laboratorium dyrektorki. Nie chciała tego. Tak naprawdę marzyła, żeby to wszystko wreszcie się skończyło. Wylądowała w Akademii jako trzydziestolatka. Szukała miejsca, gdzie wreszcie nie będzie czuła presji ani nie będzie musiała bać się o swoje życie. Nikomu nie powiedziała gdzie jedzie. Chciała zacząć nowe życie. Znaleźć swoje miejsce. Była szczęśliwa dzień, może kilka, już nie pamiętała zbyt dobrze. Dyrektor Simone obiecała jej sprawić, że już nigdy nikogo nie pokocha, żeby nikt więcej nie złamał jej serca, a ona jej zaufała, przez co została wykorzystana jako obiekt badań w jednym z eksperymentów. Od tamtej pory nie czuła prawie nic. Aż do teraz... Nie rozumiała tego, nawet nie była pewna czy to dzieje się naprawdę. Przecież od lat udawała emocje. Może wczuła się w to tak bardzo, że nie potrafiła już odróżnić prawdziwych uczuć od sztucznych? Nie... To, co czuła, nie mogło być udawane. Było niezrozumiałe ale na pewno prawdziwe. Bolało ją też to, jak jest traktowana przez dyrektorkę, i to, że nie potrafiła nic zrobić, by zmienić swoją sytuację. Była damą, turecką księżniczką, dlatego jej położenie było dla niej poniżające. Trudno było jej o tym rozmawiać nawet z jej przyjaciółką, Mariną. A nawet gdyby chciała, nie potrafiła opisać tego, co przeżywała. Jedyne pocieszenie znaleźć mogła w ramionach tej jednej blondynki. Tylko ona wnosiła uśmiech do jej życia. Efsun czuła, naprawdę czuła, że ona jest dla niej kimś ważnym. Jej ukochaną księżniczką. Była pewna, że przy tej dziewczynie byłaby szczęśliwa już zawsze. Miała jednak wrażenie, że to bardzo samolubne marzenie. Nie mogłaby zmusić tak młodej dziewczyny, by związała swój los z nią, starą, nerwową... Tym bardziej, że przecież straciła emocje, prawdopodobnie nieodwracalnie, więc nawet gdyby jednak, gdyby dały sobie szansę na coś więcej niż romans, to ona i tak nigdy jej prawdziwie nie pokocha. Efsun czuła, że nie może jej skazać na coś takiego. Ta dziewczyna zasługuje na znacznie więcej.
W tym samym czasie dyrektor Simone przechadzała się jak co dzień po swoim laboratorium, dumna z siebie i swojego dzieła. Nikt nigdy przed nią nie dokonał czegoś takiego. Przekonała najwyższą radę, że chce zrobić coś dobrego, wykorzystując idealny moment, gdy zastanawiali się jak odbudować świat po wojnie. Otworzyła dwie szkoły dla dzieci z rodzin królewskich, niby dla dobra ogółu, a teraz Rada finansuje jej drugi, tajny i jeszcze większy program. Wszystko, czego Simone od zawsze pragnęła to władza nad umysłami innych osób. Jeszcze jako dziecko los obdarzył ją niezwykle rzadkimi umiejętnościami magicznymi. Jej magia wpływa na żywe organizmy. Przez długi czas zmuszano ją do leczenia ludzi na portugalskim dworze królewskim. Ale ona nie tego chciała. Jej fascynacją były możliwości mózgu. Nauczyła się wykorzystywać swoją magię do manipulacji innymi osobami, testowała swoje moce na kim się dało. A gdy wykorzystywała już pełen potęcjał swojego daru, zaczęła sięgać po książki o zaklęciach. Najpierw te zwyczajne a następnie w jej ręce trafił pierwszy zakazany zbiór. Ten dał jej wiele do myślenia. Czarna magia rozwinęła jej moce tak, że już nie potrafiła nikogo uleczyć, potrafiła tylko zadawać ból i zabijać. Zaczęła marzyć o stworzeniu sobie miejsca, gdzie mogłaby bez przeszkód testować swoją magię jak i różne urządzenia, na żywych osobach z nadzieją, że dokona przełomowego odkrycia. Zajęła się karierą polityczną licząc na to, że pewnego dnia będzie mogła zrealizować swój plan. Kiedy nadarzyła się okazja wymyśliła program poprowadzenia Akademii. Nikt się nie domyślił, że to tylko przykrywka. Wreszcie mogła otworzyć swoje własne laboratorium, gdzie bez przeszkód może prowadzić eksperymenty. Uważała to za swoje najlepsze jak dotąd życiowe osiągnięcie. Czuła dumę myśląc o tym, jak nabrała cały wszechświat, że to będzie tylko szkoła. Teraz może prowadzić tyle badań, ile chce, a obiektami są dzieci z rodzin królewskich. To dawało jej poczucie ogromnej władzy. Wystarczyłoby, żeby tylko chciała, a zespół naukowców, których zatrudniła, mógłby zmienić praktycznie każdą rzecz w mózgach wszystkich następców tronów obecnych w szkole, doprowadzając nawet do tego, że w przyszłości oddaliby jej władzę. To dawało jej poczucie, że jest wszechpotężna.
CZYTASZ
Akademia Księżniczek
Genel KurguTu nic nie jest takie, jak myślisz. Akademia Księżniczek to elitarna szkoła z internatem dla szlachetnie urodzonych dziewcząt. Księżniczka Nerissa czuła się tam szczęśliwa. Swój czas poświęcała na naukę, na rozmowy z przyjaciółmi a nawet na niewinne...