Wrociłam do pokoju. Zastałam tam zdenerwowaną Michelle oraz Natalie.
- Wszystko w porządku? - spytałam.
- Jakiś czas temu byli tu żołnierze zabrać Averona na przesłuchanie, i zauważyli, że brakuje u nas jednej osoby. Powiedziałyśmy, że poszłaś na spacer na chwilę ale i tak poszli cię poszukać.
- Nikogo nie spotkałam po drodze.
- Nerissa, nie powinnaś już tam chodzić podsłuchiwać. Oni się w końcu zorientują - powiedziała Natalie.
- Ja wiem ale... Jestem w tym od dawna i po prostu muszę wiedzieć jak ta sprawa się zakończy. Czuję, że moim obowiązkiem jest dopilnować wszystkiego. Jeśli zabrali Averona, to ja idę tam zobaczyć, o co go pytają.
- Nie idź już. Przecież cię szukają. Zaraz cię złapią i zaczną cię pilnować, a wtedy nie zobaczysz już żadnego przesłuchania.
- Niech będzie... - usiadłam na swoim łóżku.
Po trzydziestu minutach przyprowadzili Averona z powrotem.
- Czwarta księżniczka się znalazła? - powiedział żołnierz spoglądając na mnie. - Panienko, jest zakaz opuszczania pokoi samodzielnie. To dla waszego bezpieczeństwa.
- Ja wiem, przepraszam... - powiedziałam.
- Mam nadzieję, że to ostatni raz. Jeśli jeszcze raz opuścisz pokój bez naszej wiedzy, będziemy musieli posadzić pod waszymi drzwiami jednego z naszych, i będzie cię pilnował cały dzień i całą noc.
- Rozumiem. Już nie będę...
Wyszli.
- Jak było? - spytałam przyjaciela.
- Trochę dziwnie. Pytali mnie najpierw o różne wychowawczynie. Kilku nie znałem a o innych nie wiedziałem zbyt wiele. Potem o to, czemu nie chodzę do Akademii Książąt, to powiedziałem, że moi rodzice się nie zgodzili. Zdziwili się. Pytali mnie też czy kiedykolwiek któraś z wychowawczyń zrobiła mi coś złego, no to opowiedziałem im o lekcjach "psychologii" z panią Hays. O tym, że na prośbę rodziców probowała nas "przekonać" do zmiany orientacji, i że musiałem na jej lekcjach i w jej obecności udawać, że jestem dziewczyną i używać żeńskich zaimków, bo inaczej groziła mi, że nie zdam do następnej klasy. To też ich bardzo zdziwiło. Powiedzieli, że przesłuchają ją w tej sprawie. Mam nadzieję, że tą babę w końcu spotka jakaś kara.
- Dowiem się - powiedziałam.
Następnego dnia zaraz po śniadaniu wymknęłam się do szkoły. Idąc korytarzem w ścianie natrafiłam na przesłuchanie Miriam. Zatrzymałam się, by posłuchać.
- W jaki sposób zmuszona? - spytał ją śledczy.
- Groziła mi, że mnie zabije lub że będzie torturować, jeśli nie pomogę w przeprowadzaniu eksperymentów. Nie mogłam się nie zgodzić na żadną jej prośbę. Z resztą, ona nie prosiła, ona rządała.
- Nie mogła się pani zwolnić lub odejść stąd?
- Teoretycznie mogłam, jednak wszczepiłaby mi wtedy lokalizator i byłabym śledzona do końca życia. Poza tym, razem z przyjaciółką postanowiłyśmy, że jako nieliczne zachowamy się tutaj odpowiedzialnie i będziemy uczyć te dzieci mimo wszystko, żeby wyniosły z Akademii jakiekolwiek korzyści.
- Skoro nie była pani jedyną, która nie zgadzała się z poglądami pani Moreiry, dlaczego nie zgłosiły panie wcześniej tego, co się tu działo?
- Po prostu się bałyśmy. Żadna z nas nie była na tyle głupia, żeby zaryzykować. Gdyby Simone przyłapała mnie na spiskowaniu, to nie chce pan wiedzieć jakie tortury by mnie czekały. Z resztą, raz już byłam ofiarą tortur z jej strony. Kiedy zaczęłam tu pracować byłam trochę naiwna. Po tym, jak Simone zapoznała mnie z tymi wszystkimi eksperymentami, byłam przerażona i zrobiłam kopię kilku dokumentów, żeby mieć na wszelki wypadek potwierdzenie tego, co widziałam. Od razu zostałam posądzona o spiskowanie. Przyszła po mnie w nocy razem z Millie i jakimiś dwoma naukowcami, i siłą zaciągnęli mnie do laboratorium. Zostałam przypięta do stołu i natychmiast sprawdzili moją pamięć, nie podając mi ani kropli środka usypiającego. Po tym wszystkim zostałam dodatkowo zastraszona przez Simone, że mam już ani razu nie próbować zbierać jakichkolwiek dowodów na jej przestępstwa, bo jestem w to wmieszana tak samo, jak wszyscy. Groziła, że mnie zabije lub wrzuci na stałe do wirtualnej rzeczywistości. Po czymś takim więcej się nie odważyłam przeciwstawić Simone. Wolałam żyć i starać się naprawiać szkody, jakie wyrządziła tym księżniczkom.
CZYTASZ
Akademia Księżniczek
Ficción GeneralTu nic nie jest takie, jak myślisz. Akademia Księżniczek to elitarna szkoła z internatem dla szlachetnie urodzonych dziewcząt. Księżniczka Nerissa czuła się tam szczęśliwa. Swój czas poświęcała na naukę, na rozmowy z przyjaciółmi a nawet na niewinne...