Przesłuchania: madame Sophia i madame Caroline

83 11 0
                                    

Następnie byłam pytana o kolejne wychowawczynie. Opowiedziałam o wszystkim, co wiedziałam. Przesłuchanie było dla mnie trochę stresujące. Najbardziej bałam się tego, że zaszkodzę niewinnej osobie. Cieszyłam się tylko, że nie pytali mnie więcej o Efsun. Nie chciałabym przypadkiem narobić problemów własnej dziewczynie.

Następnego dnia zauważyłam, że zaczęli wypuszczać ze szkoły coraz starsze księżniczki. Miałam nadzieję, że nie zostanę zwolniona zbyt wcześnie. Traktuję sprawę Akademii bardzo osobiście i muszę być przy przesłuchaniach wszystkich wychowawczyń.

Tego dnia przed południem przesłuchiwana miała być madame Sophia, opiekunka mojego piętra w akademiku.

- Proszę podać nazwisko - Przesłuchanie zaczęła kobieta.

- Benita Jiménez, księżniczka Meksyku - powiedziała.

- Prosze opowiedzieć wszystko, co pani wie na temat bezprawnych działań Simone Moreiry.

- Czy za współpracę mogę liczyć potem na łagodny wyrok?

- Być może prokurator zgodzi się na obniżenie kary, jednak musi pani najpierw opowiedzieć o wszystkim. Co pani robiła dla Simone Moreiry?

- Kierowałam działem badań nad agresją. To nie było przyjemne zajęcie ale praca to praca. Na moim dziale prowadzone były testy polegające głównie na wyzwalaniu agresywnych zachować w danym obiekcie. Nastawialiśmy księżniczki przeciw sobie, żeby później dział badań nad rozwojem mózgu miał obiekty po przykrych doświadczeniach dokuczania w szkole czy prześladowań. Dyrektor Simone przypisała mi grupę około trzydziestu nastolatek, które regularnie musiały mieć podkręcany poziom agresji.

- Co dalej działo się z tymi dziewczynami?

- Programowaliśmy je tak, żeby miały potrzebe wynajdywania z tłumu najsłabszej ofiary. Dokuczały jej na różne sposoby, a potem ten drugi dział badał wpływ tego na jej psychikę. Czasami też dyrektorka kazała w laboratorium zamknąć w jednym pomieszczeniu dwie dziewczyny, maksymalnie agresywne i nastawić je przeciwko sobie. To była masakra, czasem dosłownie. Zdarzyło się nawet raz, że jedna drugą zabiła. Potem trzeba było ją zakopać w lesie, a tej drugiej wymazać pamięć.

- Nazwisko zabitej dziewczyny.

- Nie pamiętam. To było dobre dziesięć lat temu. W laboratorium znajdziecie dokumenty, tam będzie napisane.

- Dostaliśmy również informacje, że wyprowadzała pani dziewczyny w nocy z pokoi by zaciągnąć je do laboratorium.

- Tak. Zostałam opiekunką ostatniego piętra, więc z tej części Akademika sprowadzałam dziewczyny, których potrzebowała pani dyrektor.

- Czy zdaje sobie pani sprawę, że według prawa międzynarodowego, jest pani członkinią zorganizowanej grupy przestępczej? - spytał mężczyzna.

- Nie, wcale tak nie jest. Nazywacie nas tak, bo jeszcze nie rozumiecie, że to co robimy jest potrzebne. Nie zmienimy naszej przyszłości jeśli mieszkańcy Ziemi nie zmienią drastycznie swojego spojrzenia na świat. To prawda, że nasze działania są eksperymentami na ludziach ale w dobrej wierze. Nie zauważył pan, jak zmieniło się społeczeństwo odkąd powstały Akademie? To dzieki naszym badaniom następne pokolenia władców mogą zmieniać nasz świat na lepsze.

- Czyli pani nie rozumie. Pani twierdzenia są bardzo naciągane. Teraz inne pytanie. Czy jest pani świadoma, że te same eksperymenty, w których uczestniczyła, były wykonywane też na dzieciach z pani rodziny?

- Oczywiście, sama je prowadziłam. Nie powierzyłabym nikomu tego zadania, bo wtedy niepokoiłabym się o zdrowie mojej rodziny. Byłam więc obecna, na przykład przy badaniach nad córką mojego brata. Może pan ją znaleźć w Akademii. Ma na imię Consuela. Jest zdrową, inteligentną dziewczyną, nic jej nie jest.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz