Po wyjściu z tunelu madame Riley zaprowadziła mnie do swojej sypialni na wieży C. Idąc tam wyobrażałam sobie jak może wyglądać. Byłam pewna, że zobaczę coś nietypowego lub coś wskazującego na to, jakie kobieta ma zainteresowanie. Jednak po przekroczeniu progu jej sypialni nie zobaczyłam nic wyróżniającego się. Jakieś szafki, komody, dwia łóżka, dwa biurka. Wystrój był raczej prosty. W dodatku pokoju w połowie był przedzielony ozdobnym parawanem.
- Mojej współlokatoki dziś nie ma, więc jeśli chcesz możemy zacząć nawet teraz - powiedziała zamykając drzwi na klucz.
Patrzyłam na nią. Dopiero co zastanawiałam się jak to jest zdradzić, jak to jest przespać się z kimś bez miłości, a właśnie stoję przed szansą, by poczuć to na własnej skórze, i to już teraz. Próbowałam po drodze wymyślić jak się zachować ale gdy wychowawczyni na mnie patrzyła nie umiałam nic zrobić. Wiedziałam już, że tego chcę, ale nie potrafiłam się przemóc i po prostu to zrobić.
- Co tak stoisz? - spytała w końcu.
- Nie, nic...
Podeszłam do niej blisko.
- Słyszałaś co robię swoim kochankom? - spytała przeciągając opuszkami palców po moim ramieniu.
Wciąż byłam pełna obaw. Do tego ona. Kobieta, która jeszcze chwilę temu była dla mnie niezbyt lubianą, surową wychowawczynią, a teraz dzielą nas sekundy od decyzji na pójście ze sobą do łóżka. Te jej poważne, analizujące wszystko spojrzenie nagle zyskało odrobinę seksualnego wyrazu. Wciąż miałam przed nią respekt ale gdzieś w głębi zaczynała mnie już pociągać. Trochę mnie to przerastało ale była jeszcze jedna rzecz. Wściekłość na Janesse. To właśnie chęć zemsty ostatecznie zmotywowała mnie, by zacząc odrzucać swoje obawy.
- Coś tam słyszałam.
- Moje zabawy z kochankami polegają na tym, że ona pozwala mi robić z nią co chcę a ja realizuje swoje pomysły i obserwuje jej reakcje na moje ruchy. Głównie w celach naukowych ale i rozrywkowych. Może kiedyś ci opowiem o tym więcej. Tak czy inaczej ciebie czeka sama przyjemność. Jesteś gotowa?
- Tak.
- Naprawdę piękna z ciebie dziewczyna. Szczerze przyznaję, że masz szansę stać się moją faworytką. Chcesz?
Jej ręce powędrowały na moją talię.
- Jasne.
- Gdybyś jednak w trakcie chciała przerwać, to powiedz. Jesteś u mnie pierwszy raz, więc dam ci tę możliwość.
- Dobrze.
- Znasz pozostałe zasady?
- Umm...
- Spotkania ze mną to gra. Moja gra. Zasady są proste. Jeden: Ja prowadzę. Ja decyduję kiedy mnie dotykasz, a kiedy się nie ruszasz. Oddając mi siebie stajesz się na tą chwilę moja. Jeśli nic nie mówię, ani ci nie pokazuję, nie robisz nic. Musisz mi pozwolić na pełną kontrolę nad tobą.
- Mhm.
- Dwa: Nie przerywasz mi, choć oczywiście obiecałam, że za pierwszym razem zrobię dla ciebie wyjątek. Muszę dopiero poznać twoje granice, to dlatego.
- Mhm.
Przesunęła dłonie na moje plecy.
- Trzy: Zaufanie. To na tym opierać się będzie wszystko, co będziemy robić. Jeśli chcesz się ze mną bawić musisz mi ufać. Ja jestem pewna, że wiem co robię i na pewno przy mnie nie stanie ci się nic złego. Na początku może być ci trudno ale z czasem powinnaś się przyzwyczaić. Pozbędziesz się wszystkich oporów, jak ja. Po prostu ufaj mi, a będzie ci dobrze.
CZYTASZ
Akademia Księżniczek
Aktuelle LiteraturTu nic nie jest takie, jak myślisz. Akademia Księżniczek to elitarna szkoła z internatem dla szlachetnie urodzonych dziewcząt. Księżniczka Nerissa czuła się tam szczęśliwa. Swój czas poświęcała na naukę, na rozmowy z przyjaciółmi a nawet na niewinne...