Rozdział 40: Motylki

161 13 47
                                    

Następnego dnia zaczynałam lekcje od sztuki z madame Aurore. Wciąż byłam obrażona na wychowawczynie po tym, co powiedziała Belli na mój temat i jak to powiedziała. Idąc na lekcje w ogóle nie zamierzałam kryć swojej złości. Ustawiłam się pod klasą razem z Averonem. Postaliśmy chwilę a wychowawczyni wkrótce przyszła. Po wejściu do sali poprosiłam przyjaciela, żebyśmy tym razem usiedli w ostatniej ławce. Zajęliśmy miejsca pod oknem.

- Patrz! - zaśmiał się chłopak oglądając się za siebie.

Pod ścianą stał fotel obrotowy na kółkach.

- Skąd on się wziął?

- Nie wiem. Może inna grupa go używała? - powiedziałam.

Averon upewnił się, że wychowawczyni jest zajęta. Wstał z miejsca i usiadł w fotelu. Najpierw zaczął się na nim kręcić w lewo, następnie w prawo. Oboje cicho się śmialiśmy. Potem chłopak podjechał krzesłem bliżej mnie.

- Wyjedź nim na korytarz - zaśmiałam się.

Averon spojrzał jaka dziewczyna siedzi w ławce najbliżej drzwi.

- Hej! Cynthia! Otwórz drzwi szeroko - zawołał.

Dziewczyna zrobiła to i z uśmiechem czekała co się dalej wydarzy. W sumie już pół klasy obserwowało poczynania Averona. Rogaty elf podjechał krzesłem tak, by być tyłem do drzwi i zaczął szybko odpychać się nogami od ziemi, po czym je wyprostował i wyjechał krzesłem na korytarz wydając z siebie głośne "Łiiii..!!". Cała klasa się śmiała a madame Aurore zdezorientowana rozglądała się po klasie.

- Avellyn, jak ty się zachowujesz!? - Z korytarza dobiegł krzyk.

Śmiechy umilkły. Do klasy weszła pani dyrektor razem z Averonem.

- Czy może mi pani wytłumaczyć co się dzieje na tych zajęciach!? - powiedziała w kierunku madame Aurore.

- Ale ja... - zaczęła ale nie wiedziała jak się z tego wytłumaczyć.

- Czyli pani nie panuje nad tym, co się dzieje w klasie, tak? Dlaczego ta dziewczyna wyjechała na krześle z klasy? Pani w ogóle to zauważyła?

- Próbowałam włączyć listę obecności... Bardzo przepraszam pani dyrektor, to się więcej nie powtórzy.

- Ja mam nadzieję. Proszę zadać Avellyn karne zadanie domowe za niestosowne zachowanie.

- Tak, oczywiście.

Chłopak wrócił do ławki a dyrektorka wyszła z sali.

- Mam na imię Averon! - powiedział oglądając się na drzwi.

- To było dobre - chichotałam zasłaniając sobie usta. - Wiesz co? Dzięki za to, że wkopałeś Aurore. Należało się jej po tym, jak ostatnio o mnie mówiła.

- Nie ma sprawy, służę pomocą. Ale mało brakowało a wjechałbym tym krzesłem w te babe. Ale by była wtedy awantura. Na pewno wzięłaby mnie do gabinetu na dywanik.

- To musiało być śmieszne wyjechać z klasy na krześle prawie pod nogi dyrektorce.

- Trochę tak.

Niedługo po tym madame Aurore sprawdziła obecność.

- Skoro wszyscy jesteśmy chciałabym spytać, czy macie już wybrane formy prac na zaliczenie tego semestru?

- Tak - odpowiedzieliśmy zgodnie.

- W takim razie będę was prosić po kolei do mojego biurka, żebyście opowiedzieli mi co zamierzacie robić.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz