Rozdział 12: Ostatni tydzień szkoły cz.2

177 19 1
                                    

Następny dzień zaczęłam od lekcji dobrych manier. Prowadzi je najbardziej tajemnicza wychowawczyni Akademii, madame Nephrite. Kobieta nie pochodzi z tej planety. Nie wiem dokładnie skąd. Jest istotą coś na kształt cienia. Ciało ma podobne do ludzkiego, lecz im ciemniej tym mniej wyraźnie ją widać, mimo czerwonej sukni. Ciemność w jakiś sposób ją pochłania. Sprawia, że znika. To trochę przerażające, ale z drugiej strony jeszcze bardziej interesujące. Madame Nephrite ma skórę koloru jasnoszarego. Włosy ma czarne z paroma czerwonymi pasemkami. Podobno te kolory są w stu procentach naturalne. A to jeszcze nie wszystko. Z całego jej nieziemskiego wyglądu najbardziej interesujące są jej oczy. Wielkością i umiejscowieniem dorównują ludzkiemu oku, jednak kształtem przypominają oczy sarny. Nie ma powiek takich, jak ludzie. Gdy zamyka oczy najpierw przysłania je przezroczysta błona wychodząca z wewnętrznego kącika, a następnie oko zamyka się bez powiek. Nie posiada naturalnych rzęs, ale dokleja sobie sztuczne i nawet ładnie się maluje. Jej oczy nie mają też tęczówek, ani źrenic. Patrząc w nie z bliska ma się wrażenie, że wewnątrz znajduje się cała przestrzeń kosmiczna. To takie fascynujące. Gdyby nie miała nic przeciwko mogłabym patrzeć w nie nawet cały dzień. Z charakteru madame Nephrite jest równie tajemnicza. Jest bardzo skryta. Czesto spędza czas sama. Nie wiem, czy wynika to z tego, że tak lubi, czy, że nie ma przyjaciół. W słowach jest dość oszczędna. Mówi wszystko w bardzo prosty sposób. Na co dzień jest miła dla wszystkich. Od zawsze mnie intryguje jej osoba, ale trudno z nią porozmawiać, bo po lekcji dość szybko znika w cieniu. Na zajęciach nosi się podobnie jak moja Riley. Unosi głowę, mówi co wolno damie, a co nie, i że ona się na tym zna. Nie ukrywam, chciałabym poznać ją prywatnie, ale skoro każdą rozmowę szybko doprowadza do końca i znika, to najwyraźniej stroni od towarzystwa. Słyszałam też, że w młodości chodziła do Akademii. W dodatku kończyła ją w pierwszym roczniku w historii szkoły. W związku z czym chyba najlepiej ze wszystkich tutaj zna tę szkołę i wie dokładnie jak zmieniała się przez te lata. Próbowałam ją kiedyś o to wypytać, ale nie chciała rozmawiać, więc odpuściłam.

- Moje drogie damy. Dziś mamy ostatnie zajęcia. Nie będę zaczynać już nowego tematu ale chciałabym jeszcze dodać coś do poprzedniego. W zeszłym tygodniu omawialiśmy sobie jak należy się zachowywać podczas królewskiego balu. Nie dokończyłam ostatniego punktu, bo zabrakło nam czasu. A więc...

Opowiadała z kamiennym wyrazem twarzy przez dziesięć minut. Podała też szczegółową notatkę. Na jej przedmiocie zawsze piszemy bardzo dużo. W dodatku często nas pyta z poprzednich lekcji.

Po zajęciach, kiedy wyszłam z klasy czekała już na mnie Tatiana.

- Teraz mamy razem wiedzę o światach - powiedziała.

- Z moją Ellie - ucieszyłam się.

- Z twoją Ellie.

- Ostatnio chciała się ze mną przejść do miasta. Muszę dzisiaj podejść i spytać kiedy chce iść.

Usłyszałyśmy trzaśnięcie drzwiami. Spojrzałam w tamtą stronę. Madame Nephrite zamknęła drzwi na klucz, po czym szybko poszła w ciemny korytarz i zniknęła.

- Jest bardzo intrygująca, nie uważasz? - powiedziałam do koleżanki.

- Może trochę.

- Chciałabym wiedzieć dlaczego tak ją ciągnie do ciemności i kim tak naprawdę jest prywatnie.

Razem z przyjaciółką poszłam na kolejną lekcje. Moja Eleanor nie prowadzi już zajęć po egzaminach. Całe dwie godziny siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Większość czasu spędziłam z Tatianą. Później postanowiłam dosiąść się do kochanki.

- Madame? Mogę podejść z krzesełkiem i porozmawiamy? - spytałam.

Oderwała nos od książki, którą czytała.

Akademia KsiężniczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz