Gaara x Reader v3

493 18 1
                                    

Wielka Wojna Shinobi zmusiła większą część populacji do zmiany swojego życia. Początkowo wszyscy mieli nadzieję na wygraną - mając po swojej stronie 5 Kage i bardzo znanych shinobi, takich jak Kakashi Hatake czy Naruto Uzumaki. Podzieleni na grupy skutecznie odpierali ataki Zetsu, lecz niektórzy musieli mierzyć się nie tylko z nimi, iż Madara nadał ponowne życie poprzednim Kage.

Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze kilka chwil temu pod przewodnictwem Gaary dotarliście na miejsce walcząc z samymi Zetsu. Z kominikatu, który otrzynaliście z centrali nie byliście jedynymi, przed którymi stanął nieoczekowany przeciwnik - w innych grupach też znajdowały się znajome twarze.

Wielu chciało skończyć ten koszmar, wojny były niepotrzebne, ból jaki zostaje zadany w trakcie walki może być ostatnim co jesteśmy w stanie czuć na granicy swojego życia. Z każdą chwilą niecierpliwość narastała, ból w oczach zmarłych ninja rozdzierał serca ich przyjaciołom, z którymi stanęli wzajemnie do walki. Należałaś do tej grupy. Zostawiła Cię już grupka znajomych, z którymi zapełnialiście ławki w akademii, z własnego doświadczenia mogłaś stwierdzić, że nie potrzeba mieć bliskich relacji, by czuć stratę osób, które zna się chociaż z widzenia. Osoby które wiele namieszały w twoim życiu, były osobami dzięki którym mogłaś odkryć siebie i zmienić na lepsze, właśnie dlatego najgorsze uczucie to bezsilność.

Z zamyśleń wyrwał Cię ojciec twojego przyjaciela, który pojawił się przed wami nieoczekiwanie według przewidywań członków z Centrali.

Szok na twarzy Gaary był niedoopisania, nikt nie spodziewał się akurat tego Kage. Chciałaś by ta scena skończyła się szybko. Towarzystwo Rasy nie wpływało pozytywnie na czerwonowłosego, co dało się wyczuć w powietrzu. Między obojgiem wywiązała się rozmowa, która rozwiała wszelkie wątpliwości obecnego Kazekage w stosunku do rodzica.

Rasa nie panując nad swoim ciałem atakował syna, a Gaara przez swoje wielkie serce nie był w stanie oddać mu w żaden sposób, zostając tym samym zmuszonym do obrony. Atak Gaary został zainicjowany tylko i wyłącznie przez twoją nieuwagę. Bo kto byłby w stanie odróżnić piasek Rasy od tego zwykłego pustynnego?

Przu unikaniu ataków Rasy zgodnie z jego oczekiwaniami wpadłaś w pułapkę, wpadając w dół, w którym się zatopiłaś. Przypominało to ruchome piaski, z tą różnicą że od razu zostałaś utopiona, bez możliwości wzięcia oddechu. Nieprzytomnie unosiłaś się w piasku.

[Pov. Gaara]

Czas zwolnił w momencie, w którym ciało mojej przyjaciółki zatopiło się w technice mojego ojca. Słumiony krzyk spowodował, że moje serce zamarło. Ze strachem w oczach i nienawiścią rzuciłem się na pomoc.

Miałem pod dostatkiem piasku, co pozwoliło mi wyrwać ją spod ziemi, rzucając w moje ręce. Otarłem kciukiem piasek z jej policzków i ust. Za pomocą mojej umiejętności uformowałem dość grubą ścianę, by udać się z dziewczyną w stronę medyków jednocześnie chroniąc siebie i ją przed atakami wroga.

Oddałem ją im z bólem serca, wolałem by była przy mnie i bym mógł ją chronić, ale niestety nie znam się na technikach leczenia. Obejrzałem się przez ramię spoglądając na nią, moje dłonie zacisnąłem w pięści i z gniewem wypisanym an twarzy ruszyłem w kierunku byłego Kage.

Unosiliśmy się na podobnej wysokości, co pozwoliło mi swobodnie użyć na nim mojej techniki pieczętowania. Pozostali ninja użyli zwojów, które pozwalały zmarłym powrócić do swoich zaświatów. Będąc pozbawiony swojej many osunąłem się na dół wraz z piaskiem, który tworzył platformę.

Mroczki przed oczami ograniczały mi widoczność i tylko dzięki czemuś ciepłemu byłem w stanie przeżyć upadek.

[Time Skip]

Ostatkiem świadomości byłaś w stanie przejść w pół przemianę, aby uratować Gaarę. Było to ostatnie co poczułaś zanim ponownie zemdlałaś. Przypomniałaś sobie o wszystkim po obudzeniu w szpitalu patrząc na swoją dłoń, na której leżała dłoń twojego czerwonowłosego.

Zamknęłaś ponownie oczy, dla Ciebie był to błogi moment, iż cały czas byłaś zmęczona po wybudzeniu się. Gdy ponownie je otworzyłaś wokół nikogo nie było, a jedyne co zagościło w twoim pokoju to blask księżyca. Spoglądanie na księżyc sprawiało Ci niebywałe przyjemności, doznawałaś w ciąhu chwili wielu przyjemnych wspomnień. Jednym z tych, które dotarły do twojej głowy było tym wspomnieniem z dzieciństwa, które zapoczątkowało przygodę ze światem ninja.

Gaara w tamtym momencie bawił się, raczej próbował, z dziećmi z sąsiedztwa. Dołączyłaś do niego, po stanowczej odmowie tamtych bachorów - jak można inaczej nazwać osoby, które w taki spsoób traktują inne dziecko?

Na tamto wspomnienie poczułaś nostalgię, było Ci go żal. Nic nie zawinił, a jednak cały czas był napiętnowany - nawet teraz ludzie potrafili mówić za jego plecami - ludzie są prawdziwymi potworami.

[Time Skip]

Szukałaś go od pierwszego dnia po opuszczeniu szpitala. Było ciężko znaleźć go w tak dużej wiosce, dodatkowo utrudniały Ci to jego obowiązki. Jednego dnia potrafił znajdować się na drugim końcu wioski, tylko po to, by następnego dnia wyruszyć poza nią. Jego grafik był nieprzewidywalny, a z powodu braku wysokiego stanowiska w tej wiosce nie byłaś w stanie dowiedzieć się więcej niż wiedziałaś w tym momencie - był w drodze do opuszczonej części Suny.

Zgodnie z podanymi informacjami skierowałaś się w tamtą stronę. Zachaczając po drodze o kilka sklepików, by napić się czegoś chłodniejszego. Właśnie w tamtym momencie świat postanowił Cię ułaskawić i przed tobą w kolejce do kasy znalazła się sama Temari. Wiedząc, że wspiera brata i zapewnia mu godną ochronę rozejrzałaś się w poszukiwaniu dwójki braci. Stanęli przed sklepem, co dziwne nie zauważyłaś ich. Szybko zapłaciłaś i pobiegłaś za siostrą.

- Hej! - krzyknęłaś za nią sprawiając, że oczy Kankuro i Gaary również powędrowały w twoją stronę. - Szukałam was od kilku dni! Naprawdę trudno was złapać. - upiłaś łyk napoju, rozkoszując się zimnem rozchodzącym się po ciele.

- Po wojnie mamy niezwykle dużo pracy, przepraszam [Y/N], czego potrzebujesz? - delikatny wietrzyk wprawił w ruch czerwone włosy.

Widząc wasze spojrzenia rodzeństwo zostawiło was samych, siadając niedaleko pogrążając się w rozmowie na własne tematy.

- Chciałam podziękować tobie za ratunek, podczas walki z byłym Kage. Zawdzięczam Ci życie, dziękuję. - delikatny ukłon, którym uraczyłaś go wywołał uśmiech na jego ustach.

- Nie musisz dziękować, w końcu jesteś moją przyjaciółką, prawda? - cały czas uśmiechał się do Ciebie, to był najcudowniejszy widok jaki widziałaś dzięki niemu.

- Masz cudowny uśmiech, powinieneś zdecydowanie częściej go pokazywać.

- Dziękuję. - zarumieniomy spuścił delikatnie głowę dalej mając na ustach uśmiech.

- Wyjdźmy gdzieś kiedyś razem, jak przyjaciele. Chciałabym jakoś się sprawić Ci przyjemność od pracy. - szept rozniósł się między wami jak otulony kwiat wiatrem.

- Z miłą chęcią spędzę z tobą wolną chwilę. - jego dłoń delikatnie powędrowała w kierunki twojej odpowiedniczki, lecz donośny głos blondynki wzbudził w nim niepewność.

Dłoń czerwonowłosego cofnęła się, a twoje ciało zalało się rozczarowaniem i ekscytacją - czułość od niego, była rozkoszą na samą myśl. Kroki doszły do twoich uszu i jedyne co mogłaś zrobić to pomachać mu na pożegnanie. Może prywatnie będziecie w stanie pójść do przodu z relacją?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na zamówienie: natasza1233 Dekantacja

25/29!!!

~Yø!

|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz