Czekała na swojego przyjaciela przed budynkiem akademii. Zaproszenie, które dostała ukradkiem na lekcji, schowała między strony zeszytu.
— Zapomniał? — bawiąc się swoim breloczkiem kota, wypatrywała jego twarzy w tłumie.
Wzdychając usiadła na schodach przed budynkiem zatracając się w lekturze. Wiatr pieścił jej włosy, bawiąc się nimi w powietrzu. Promienie słońca muskały jej skórę, wprowadzając w istotnie magiczną chwilę. Bodźce ze świata zewnętrznego nie mogły przedrzeć się przez skupiony umysł. Tkwiła w swoim świecie, z którego została brutalnie wybudzona śmiechem znad ucha.
— Wszędzie rozpoznam ten śmiech — czarne kosmyki włosów łaskotały jej policzek, prosząc się o odrobinę uwagi. — Sasuke! — ospałym głosem udawała przerażoną, w końcu malec był strasznym potworem.
Zatopiła dłoń w puszystych włosach chłopca, który obdarzył ją szerokim uśmiechem.
— Robiliśmy dzisiaj tyle super rzeczy! — chłopiec dumnie wypiął pierś. — Nauczyłem się robić z papieru króliczki i kwiatki! — w mgnieniu oka ukazał całą zawartość plecaka, która wypełniona po brzegi była kolorowymi origami. — Zrobiłem kilka dla Ciebie! — wyjął spośród niezdarnie zrobionych ozdób czerwonego kwiatka i parę królików, dziecięce dłonie były niewiele mniejsze od prezentów. — Podobają Ci się? — wpatrywał się w nią niecierpliwie.
Wzięła do dłoni podarunki, a na jej ustach zagościł uśmiech.
— Prześliczne.
— Wiedziałem! — objął ją delikatnie, dbając by nie uszkodzić origami. — Braciszek pomagał mi wybierać.
— Dziękuję — wpatrywała się w kobaltowe oczy rówieśnika.
•
Zafascynowana gracją zwierząt, które wokół niej się poruszały, nie mogła oderwać od nich wzroku. Długie ogony płynące w powietrzu, delikatne stąpanie po ziemi i mruczenie, które było miodem na jej uszy.
— Koty — poczuła się rozanielona, przyjemne ciepło rozchodziło się po jej ciele.
Roześmiany chłopiec głaskał małych podopiecznych, którzy lgnęli do niego po odrobinę uwagi. W pewnym momencie oderwał się od miękkich przyjemności i ujął dłoń dziewczyny, by poprowadzić ją dalej. Za horyzontem dostrzegła wejście, któremu towarzyszyły zwierzęta. Pomimo grozy tego miejsca, starała się nie okazywać strachu. Czarnowłosy uśmiechnął się do niej, pragnąc dać jej odrobinę otuchy.
Wnętrze oświetlały drobne świeczki, które nadawały klimat pomieszczeniu. W centralnej części siedziała drobna staruszka, na której głowie znajdowały się urocze kocie uszy.
— Chyba nie są prawdziwe? — wzdrygnęła się, myśląc o najgorszym.
Itachi powoli podszedł do kobiety, która obdarowała go uśmiechem.
— Widzę, że dzisiaj przychodzicie z gościem — zwróciła się do dziewczyny. — Miło mi Cię poznać.
Skinęła nieznacznie głową, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
— Babciu! — podbiegł do niej chłopiec, a w jego oczach dostrzegła ekscytację. — Przyszliśmy po nowe zadanie! — przymrużył oczy gdy zmierzchwiła jego włosy.
— Zadanie? — cała sytuacja wydawała jej się nierealna, a granice zostały przekroczone w pewnym momencie.
— Dostaniecie ode mnie prezenty, bracia wiedzą na czym one polegają — rozbawiona spojrzała na twarz dziewczyny, wykrzywioną w grymasie. — Kocie uszka, które pomogą wam kontaktować się z moimi przyjaciółmi — w dłoniach trzymała 3 przepaski, które wręczyła młodszej dziewczynie.
CZYTASZ
|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]
FanfictionNaruto, Naruto: Shippūden, Boruto: Naruto next Generation. • Masashi Kishimoto • Ukyō Kodachi | https://pl.pinterest.com/pin/726698089890289174/ |