Orochimaru x Reader

1.5K 59 11
                                    

Byłaś archeologiem, poznałaś go podczas odkrywania jednego z ważnych wykopalisk na terenie kraju Ziemi - gdzie między innymi mieściło się twoje biuro archeologiczne.

Twoja pasja narodziła się już w dzieciństwie, za sprawą ojca, który zaraził Cię tym zainteresowaniem.

Ukończyłaś osiemnaście lat i z dumą mogłaś zacząć pracować razem z nim. Dzięki talentowi w tej dziedzinie i umiejętności klanowej, którą odziedziczyłaś po nim, mogłaś spełnić swoje marzenie, którym było odnalezienie Złotego Jabłka.

Nazwa brzmi pozornie, ale dany artefakt pozwalał na udoskonalenie swojej umiejętności klanowej na najwyższy poziom. Wielu próbowało go odnaleźć, a zwoje, w których zostały zapisane wszelkie informacje wskazywały na to, że znajduje się w twoim rodzimym kraju - kraju Ziemi.

Nie ukrywajmy, że chciałaś go posiąść. Całe życie oddałaś zainteresowaniu i kształtowaniu się w tym kierunku. Nawet nie chodziłaś do akademii - z pozwoleniem ojca chodziłaś do szkoły, w której nie używało się ninjutsu.

Wiedziałaś o tym, że mając ten przedmiot możesz nadrobić stracone lata i móc się obronić w razie niebezpieczeństwa. Cóż, dotychczas bronili Ciebie twoi pomocnicy jak i szef grupy, w której byłaś.

-Dzisiaj dostaniesz pomocnika. Jest niezwykle inteligentny i utalentowany. Jestem pewny, że z jego pomocą praca ruszy do przodu. - odrzekł twój rodziciel z uśmiechem.

- Ale my nie potrzebujemy pomocy, przecież dobrze sobie radzimy. Zresztą to nasza sprawa i nikt - zgodnie z zasadami - z poza naszego środowiska, nie ma prawa do nas wstąpić. - rzuciłaś krzywiąc się.

- Przekonasz się sama, że on nie jest taki zły. Wystarczy go poznać. - odpowiedział czule. - Wiem co jest dobre dla naszego poszukiwania, zaufaj mi.

Przytaknęłaś od niechcenia, a zza ojca wypełzł mężczyzna o czarnych włosach i wężowych oczach.

- Witaj, jestem Orochimaru. Miło mi Ciebie poznać. - oblizał się swoim nadzwyczajnym językiem i wyjął w twoją stronę dłoń.

Powoli ją przyjęłaś, a on ucałował jej wierzch.

- Kiedy możemy zaczynać pracę? - oznajmił Orochimaru.

-Najlepiej od zaraz. - fuknęłaś i od nich odeszłaś.

§

O dziwo nowo przybyły wykonywał należycie swoje obowiązki. Spodziewałaś się nawet, że będzie próbował wymigiwać się od pracy. Za to on brał jej dwa razy więcej niż ty.

Kilka tygodni wystarczyło byś obudziła w sobie niechciane uczucie, które powstało z jego powodu. Jako iż byliście ku końcowi swojej długiej pracy, nie okazywałaś mu tego.

§

Orochimaru i ty zmierzaliście do Złotego Jabłka, które spoczywało - według waszych badań - w Smoczej Kotlinie.

- Zatrzymajmy się tutaj na noc. - szepnęłaś. - Padam z nóg i jestem głodna. Zresztą w nocy jest niebezpiecznie. - wzruszyłaś ramionami.

- Przystanę tylko i wyłącznie na trzeci argument.

Zaczęliście rozkładać małe obozowisko, a w trakcie tego żmudnego zajęcia rozmawialiście o tym artefakcie.

- Czemu go chcesz posiąść? - zapytał spokojnie.

- Od zawsze chciałam byś archeologiem, świat ninja nie był dla mnie. Nie wiedziałam, że będzie mi to potrzebne aż tak bardzo. Byłam głupia. Pomimo tego, że mam zdolność klanową, nie potrafię z niej korzystać. Chciałabym osiągnąć koniec w jej udoskonalaniu i mieć to z głowy.

- Domyśliłem się.

- To po co pytałeś? - powiedziała zirytowana.

- Przepraszam, przepraszam. - podniósł ręce w geście obrony.

Twoje spojrzenie było piorunujące, a nie chcąc dłużej patrzeć na niego odwróciłaś się i poszłaś spać.

Kilka minut po twoim zaśnięciu zaczęliście być atakowani. Orochimaru jedną ze swoich technik uchronił Ciebie i odparł atak napastnika, który pojawił się przed wami, dalej atakując was swoimi zdolnościami.

- Naiwni głupcy. Przyszliście po skarb? Nigdy go nie oddam! Proszę bardzo, zabierzcie go ode mnie, bierzcie!!! - krzyknął w waszą stronę I ruszył na was. Mężczyzna nie spostrzegł nawet kiedy Jabłko przywieszone do jego torby spadło.

Jedyne co teraz byłaś w stanie zobaczyć to ciemność i odgłosy walki. Po kilku sekundach udało Ci się poczuć ciepło i ramiona Ciebie oplatające.

- Nie pozwolę, by Ci się coś stało. Biegnij, Jabłko jest twoje, ja się nim zajmę.

Kiwnęłaś głową przerażona, ale wiedząc, że twoje marzenie jest blisko, dodało Ci odwagi, by pobiec w jego kierunku.

Wzrokiem odnalazłaś przedmiot, który leżał na ziemi. Wzięłaś go delikatnie w dłonie, a skarb zaczął palić Ci dłonie. Nie odsunęłaś ich, choć bardzo chciałaś, łzy nawet wyparowywały pod tą temperaturą. Zacisnęłaś oczy, dopóki nie poczułaś ukojenia.

Z chakry utworzył się wisiorek, który znalazł się na twojej szyi. Bardziej pewna siebie ścisnęłaś artefakt w dłoni i dzięki umiejętności klanowej mogłaś przywołać jakikolwiek artefakt, nie zważając na rozmiar i ilość pochłanianej przez niego chakry.

Przywołałaś Skarabeusza z Sunagakure, który pozbawiał wroga lat - aż do całkowitego zniknięcia.

Wysunęłaś w stronę mężczyzny dłoń z małą rzeźbą. Wzięłaś oddech, a posążek zabłysł oślepiając wszystkich.
Gdy wszystko wróciło do normy, wszystko było tak jak było, z wyjątkiem napastnika. Skarabeusz zniknął.

Uśmiechnęłaś się szeroko.

- Udało się! Udało! - skakałaś i piszczałaś z radości.

Orochimaru patrzył na Ciebie z iskierkami radości w oczach.

- Jestem z Ciebie dumny. - przytulił ją ponownie.

- Dziękuję za pomoc. - również go uścinęłaś. - Gdyby nie ty, to prawdopodobne dalej tkwiłabym w biurze i byłabym nikim.

- Nawet jeśli byłabyś nikim to i tak bym Cię kochał. - pocałował Cię w czoło.

Spojrzałaś na niego zdziwiona, ale znając go wiedziałaś, że w tym zdaniu kryje się pytanie na waszą przyszłość. Kiwnęłaś jedynie głową i wzruszyłaś się.

- To najlepszy dzień w moim życiu! - odrzekła szeroko uśmiechnięta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na zamówienie: xXPestkaXx

2/29

~Yō!

|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz