Chodziliśmy do tej samej klasy, by później zostać w tej samej drużynie. Działaliśmy w dwójkę, z pewnych powodów.
Koleżanki zawsze mi mówiły, że moja i Utakaty przyszłość będzie wspólna itd. Ale moim zdaniem to był nonsens, ponieważ mój przyjaciel nie był mną zainteresowany w ten sposób. Ja nim też nie byłam, do pewnego momentu.
On dostał misję, by chronić jakąś dziewczynę - nawet jej imienia nie pamiętam. Ja nic do tego nie miałam, choć w sercu czułam dyskomfort. Nie wiedziałam o co chodzi, ale domyślałam się, że jest to zazdrość. Za każdym razem tłumaczyłam to sobie, że nie chcę po prostu stracić przyjaciela.
Poprosiłam Kage, by pozwolił mi z nim iść, tak dla bezpieczeństwa tej dziewczyny i innych. Zgodził się, więc jedyne co mi pozostało to cieszyć się i spakować. Gdy byłam już gotowa, odwiedził mnie Utakata i razem z nim popędziliśmy w stronę celu.
W końcu znaleźliśmy się na miejscu, po tych 3h podróży. Gdyby nie nasze umiejętności to dobieglibyśmy tam dopiero za 8h. Rozpakowaliśmy rzeczy i już tej samej nocy musieliśmy działać.
Dziwni ludzie atakowali nas ze wszystkich stron, Utakata dawał rady, a starzec i kobieta schronili się gdzieś. Westchnęłam i zabijałam każdego z przeciwników po kolei. Ale zostałam złapana w iluzję. Żadnemu z nich nie spojrzałam w oczy, taki nawyk od dzieciństwa - jedyną osobą, z którą rozmawiałam patrząc w oczy to brązowowłosy.
Zobaczyłam przed sobą polanę, a na niej kobietę i mojego przyjaciela, którzy się obściskiwali. Moje serce pękło na pół, a ja załamana patrzyłam na to wszystko z szeroko otwartymi oczyma.
(Pov. Utakata)
Wszyscy leżeli na ziemi albo odlatywali w bańkach, nie robiło to na mnie wrażenia. Gdyby nie to, że brakowało mi jednej osoby. Rozglądając się zauważyłem mężczyznę, który leżał obok (T/I). Podbiegłem do nich, zauważając że mężczyzna nie żyje, a moja przyjaciółka leży nieprzytomna płacząc. Nie wiem jak, ale nie interesowało mnie to zbytnio, myślałem tylko o tym, by ją obudzić.
Lekko klepałem ją po policzku, zastosowałem Uwolnienie, ale nic nie działało. Zacząłem sam płakać, a jej łzy mieszały się z moimi. Przyciągnąłem ją do siebie i szeptałem do jej ucha, że wszystko jest dobrze, i że odnajdę sposób na obudzenie jej. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem delikatnie składać pocałunku w miejscach gdzie spływały łzy, zaraz później pocałowałem ją w usta, próbując uwierzyć, że może to pomoże - jak w bajkach dla dzieci.
- Kocham Cię, proszę... proszę nie zostawiaj mnie tutaj samego!!! - dławiłem się własnymi łzami, a mój szloch sprowadził dziewczynę i starca.
(Pov. Reader)
-Kocham Cię, proszę... proszę nie zostawiaj mnie tutaj samego!!! - słyszałam jak przez mgłę nadal mając ten obraz przed sobą.
Oboje zaczęli znikać, a w ich miejsce pojawiła się czerń. Chciałam ją odsunąć jak najdalej, przecież nie chcę jeszcze umrzeć, chcę odpowiedzieć mu, że też coś do niego czuję, bo to co widziałam tylko potwierdziło te uczucia.
Ciemność zaczęła znikać, a ja odzyskałam przytomność i widziałam zapłakaną twarz Utakaty.
-(T/I)!!! - wbił się w moje usta, a ja oddałam pocałunek z takim samym zaangażowaniem jak on.
Gdy się oderwaliśmy od siebie, oboje zapłakani spoglądaliśmy z uśmiechem na siebie. W końcu jesteśmy razem i pokonaliśmy przeszkodę jaka nas oddzielała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na zamówienie: UnoriginalName3300
~Yō!
CZYTASZ
|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]
FanficNaruto, Naruto: Shippūden, Boruto: Naruto next Generation. • Masashi Kishimoto • Ukyō Kodachi | https://pl.pinterest.com/pin/726698089890289174/ |