Legenda: [cz.r/o.] - członek rodziny/opiekun, [i/s] - imię sensei
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Razem z [cz.r/o.] zmierzałaś na pole treningowe, by zapoznać się ze swoją nową drużyną. Zazwyczaj poznawaliście się już w akademii, niestety ty niedawno się przeprowadziłaś tutaj z Konohy, więc nie uczęszczałaś do tutejszej szkoły. Uśmiechnęłaś się szeroko gdy zobaczyłaś trójkę postaci na horyzoncie. Gdy podeszliście bliżej mogłaś bardziej się przyjrzeć owym członkom drużyny. Na ich czele była kobieta - wasza sensei. Zaintrygowały Cię jej długie czerwone włosy, które spływały po jej plecach, czasami poruszane przez wiatr, wyglądały jak fale na morzu. Dalej zauważyłaś czerwono-włosą dziewczynkę, która pomachała Ci na przywitanie. Również jej odmachałaś. Gdy przyszła kolej na kolejnego członka zobaczyłaś tylko jego czerwone włosy, bo niestety stał tyłem do Ciebie rozmawiając z prawdopodobnie jego babcią.
- Jestem [i/s]. Bardzo miło was powitać na pierwszym naszym spotkaniu. Jeśli liczyliście na trening, to niestety muszę was zasmucić, bo dzisiaj jest tylko zapoznanie. - dziewczynka westchnęła, a ty lekko zachichotałaś. - Wiem, że nie znacie się, ponieważ dopiero przeprowadziłaś się do Suny. - spojrzała na Ciebie, przez co nawet czerwonowłosy uraczył Cię spojrzeniem. - Może nam się przedstawisz?
- A więc nazywam się [t/i] Hyuga, pochodzę z Konohy i mam-
- Hyuga? - zapytała sensei.
- Tak, t-to źle? - spojrzałaś na nią niepewnie.
- Nie! To wręcz wspaniale! Mieć Hyugę w drużynie, niesamowite, cieszę się. Opowiadaj dalej.
Po opowiedzeniu kilku rzeczy o sobie przyszła kolej na resztę drużyny, poznałaś Sasori'ego i [i/dz]. Chłopak wyglądał bardzo uroczo, ale za każdym razem gdy widziałaś jego twarz odwracałaś wzrok widząc jego oczy - przepełnione bólem, a nie dziecięcym szczęściem. Byliście drużyną i wiedziałaś, że zostaniecie ją jeszcze przez kilkanaście lat, więc nie mogłaś pozwolić przyjacielowi tonąć w smutku.
Kobieta ogłosiła koniec dzisiejszego spotkania, więc wszyscy rozeszliście się do swoich domów, czekając na jutrzejszą pierwszą misję waszej drużyny.
[Time Skip]
Ranek był bardzo śliczny, a dzięki umiejscowieniu twojego pokoju, mogłaś podziwiać go w całej okazałości. Przebrałaś się szybko w swój strój i bronie. Na pożegnanie pożegnałaś [cz.r/o/] i ruszyłaś przed siebie, biegnąć do miejsca, w którym mieliście się spotkać. Gdy ujrzałaś budynek Kazekage przyspieszyłaś tempo. Przywitałaś się z nauczycielką i Sasori'm, czekając tylko jeszcze na jedną osobę. Minęła chwila, a twoja koleżanka z drużyny pojawiła się obok was przepraszając za spóźnienie.
- Skoro jesteśmy w komplecie, to mogę ogłosić i zapoznać was z dzisiejszą misją? - rzekła wesoło. Kiwnęliśmy jej głowami, a ta zaczęła przedstawiać nam zadanie na dziś. - Mamy 2 misje do wykonania: sprzątniecie całego miasta + kto sprzątnie więcej zostanie nagrodzony, jest to rodzaj takiego zachęcenia was do pracy, bo wiem, że nie chcecie tego wykonywać. - uśmiechnęła się rozbawiona. - Drugim zadaniem będzie: odnalezienie zwoju, który znajduje się również na terenie wioski.
- Zwój? Nie jest to przypadkiem zadanie wyższej rangi? - kiwnęli głowami, zgadzając się z tobą.
- Myśleliście, że dam wam niebezpieczną misję? - zaśmiała się głośno. - Wolne żarty dzieciaki. Zwój jest po prostu zwojem, nic w nim nie ma. Po prostu ktoś go zgubił po drodze, więc poprosił nas o odnalezienie go, ponieważ nie ma to czasu. Zwój jest pusty, co znaczy, że później będzie w nim coś ważnego, ale na chwilę obecną nic tam nie ma.
Westchnęliście głośno zrezygnowani. Uśmiechnięta od ucha do ucha nauczycielka krzyknęła start, a wy jak z procy wystrzeliliście w poszukiwaniu śmieci i zwoju. Nie chciałaś takiej misji! Nie na tym polega twoja rola. Zeskoczyłaś z budynku, biegnąć wzdłuż ścieżek, które były lekko mroczne. Pod twoimi stopami zaświeciło się coś, więc wykonałaś salto do tyłu, odskakując od tego miejsca. Kucając wyciągnęłaś kunai'a i rozglądałaś się wkoło z włączonym Byakugan'em. Nagle coś pociągnęło Cię w bok, pomagając uniknąć kinai'a.
- Masz Byakugana, a nie umiesz uniknąć prostego rzutu. Zginiesz nie umiejąc takich rzeczy.
- Sasori? - odparłaś zdziwiona.
- Wyczułem w pobliżu wrogich ninja, nie brzmi to dobrze. Zajmę się nimi, a ty w tym czasie poinformuj sensei. - wydał rozkaz pewny siebie.
- Słyszysz ty siebie? Skoro mamy walczyć, to ja również wezmę w tym udział. Przyjaciół się nie zostawia.
- Kto powiedział, że jesteśmy przyjaciółmi? - warknął.
- No dobra! Może jeszcze nie! Ale to się zmieni! - uśmiechnęłaś się i odbiłaś kolejnego shuriken'a lecącego w waszą stronę. - Jak widać, nie tylko ty zginiesz jak nie będziesz uważał. Ja będę bronić Ciebie, a ty mnie. Zgoda?
- Tylko i wyłącznie jeśli nie powiesz o tym [i/s] i nie będziemy tracić na nich dużo czasu.
- Zgoda! - szybko pobiegłaś w stronę kilku mężczyzn, którzy byli na dachu. - Hakke Kūshō! - krzyknęłaś uderzając ich w klatkę piersiową. Już miałaś się obronić przed ciosem kolejnego, gdy z nikąd pojawiła się marionetka, która zabiła tamtego mężczyznę. - Było blisko. - szepnęłaś do siebie i poszłaś unieruchomić kolejnych.
Po kilku minutach byliście bezpieczni i wróciliście do swojej pracy. Wszystkie śmieci zostały sprzątnięte i razem z twoim nowym przyjacielem wróciliście do reszty. Zwój znalazła [i/dz]. Zmęczeni poszliście jeszcze z sensei na jedzenie, a gdy wracałaś z nią, zapytałaś się jej o kilka rzeczy.
- Również pochodzę z Konohy. Chcę szerzyć przyjaźń między uczniami i nauczycielami, a nie traktować ich jak podwładnych, jak reszta moich znajomych z branży. Dlatego tak bardzo się zdziwiłaś gdy postawiłam wam obiad? - kiwnęłaś jedynie głową i oddaliłaś się w stronę swojego domu.
[ Time Skip ]
Widziałaś go wyraźnie z góry. Obecnie z tego co usłyszałaś walczył z Kankuro, bratem obecnego Kazekage. Gdybyś mogła płakać, płakałabyś głośno. Pomogłabyś mu, ale nie miałaś takiej możliwości, takie są zasady. Trzymałaś kciuki siedząc na górze i oglądając tą walkę. Pragnęłaś odpocząć z nim razem, ale dopóki jego ciało było wykorzystywane nie mogliście odejść w spokoju. Kabuto wykorzystał go do walki w tej wojnie, a dzięki swojej dawnej przyjaciółce z drużyny oni nie zdobyli twojego ciała, co niestety nie można było powiedzieć o ciele Sasori'ego. Gdy tak wspominałaś, ujrzałaś blask. Twój wzrok spoczął na ukochanym, który zostaje zapieczętowany. Zakryłaś usta dłonią, bo w końcu mogłaś go spotkać. Bo tylu latach wyłącznie obserwowania go, mogłaś go dotknąć. Bycie duchem umożliwia Ci dotknięcie drugiego ducha.
Nagle dostałaś znak, który kazał Ci go odszukać. Wstałaś ze swojego miejsca i biegałaś po niebie omijając dusze ludzi i zwierząt. Ujrzałaś go kawałek dalej.
- Sasori... - na twojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i nie czekając wiele delikatnie przytuliłaś go, kładąc dłoń na jego głowie i przyciskając ją do swojego ramienia.- W końcu, możemy być razem..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na zamówienie: Tajemnicza-M
Edit¹: Chcielibyście by postacie poboczne miały opis?
9/29!!!
~Yø!
CZYTASZ
|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]
FanfictionNaruto, Naruto: Shippūden, Boruto: Naruto next Generation. • Masashi Kishimoto • Ukyō Kodachi | https://pl.pinterest.com/pin/726698089890289174/ |