Shikamaru x Ino v2

190 7 3
                                    

Wybaczyłaś mi wszystkie błędy jakie popełniałem.
Każde moje kłamstwo było ułaskawione.
Twój uśmiech zagościł na stałe w moim umyśle, a twój śmiech rozbrzmiewał w moich uszach. 
Byliśmy jednością. 
Za dnia udawaliśmy, by w nocy ukazać swoje prawdziwe oblicza. 
Do dziś pamiętam jak wchodziłaś do mnie przez okno, by wpuścić światło
księżyca do mojego pokoju. 
Cicho chichotałaś, gdy twoje stopy stąpały po podłodze, unikając mojej gry. 
A ja leniwie przypatrywałem Ci się z łóżka. 
Łapałaś mnie za rękę, szepcząc bym się obudził. 
Twoje słodkie usta i kwiatowy zapach otulały mnie ilekroć nachylałaś się ku mnie. 
Oddałem Ci się cały, pochłonięty przez twoją osobę. 

Słony zapach mięsa unoszący się w powietrzu walczył ze słodkim kwiatowym zapachem. 
Cała moja uwaga została pochłonięta przez nią.
Gdyby nie on. 
Blada cera, jak lalki - pozbawiona blasku. 
Uśmiech, niczym bezbarwne odzwierciedlenie jej uśmiechu. 
Czarne oczy wpatrzone tylko w nią, mimo pozoru zadufanego w sobie faceta.
Ukłucie w sercu, mdłości i brak tlenu w płucach. 
Zazdrość czyni ludzi słabymi. 

Wieczór otulony radosnymi śmiechami oraz świerszczami grającymi własne melodie. 
Jej radosny głos w moich uszach.
Czułem się przy niej jak najjaśniejsza z gwiazd. 
Wyciągała na wierzch wszystkie moje dobre strony, samej zostawając jedynie na uboczu.
Bicie serca dudniło mi w głowie, trzepot skrzydeł kolibra.
Dłoń blondynki spoczywała zamknięta w mojej odpowiedniczce, chroniąc ją.
Przed nim.
Nikomu nie pozwolę dobrać się do jej serca, będę strzegł jej bram. 
I choćby życie miało mnie rozdzielić z nią, poza nim dalej będzie w moich objęciach.

Ukrywanie uczuć to trudna rzecz, niekiedy niesamowicie bolesna. 
Na światło dziennie wychodzą rzeczy, o których nikt nie śmiał myśleć. 
Może w tym tkwi problem? 
Rozwiązanie nasuwa się samoistnie - czas wziąć sprawy w swoje ręce. 
Kartka papieru, pióro i moje uczucia. 
Ona wie, ja wiem - nikt poza nami. 
Od teraz miało się to zmienić, na zawsze. 

Futro poruszało się z gracją po wietrze, utrzymując wrażenie płynącego. 
Odbijające się łapy, które biegły do celu i nierówny oddech. 
Zmęczenie dawało o sobie znać, psy ninja to jednak dalej psy. 
Blask słońca delikatnie odbijał się od kartki przy obroży. 
Wszystko było pod kontrolą. 
Nic nie mogło pójść nie po mojej myśli, to zbyt ważne, by to stracić. 
By stracić nas. 
Jej śmiech i łzy zapamiętam do końca życia.
Odczytała. 
Odczytała moje uczucia, tak jak zawsze potrafi to robić doskonale. 
Jest jedyna w swoim rodzaju. 
List ponownie trafił do Akamaru.
Szczeka i ucieka, by mnie znaleźć. 
A ja uciekam. 
Uciekam, by samemu otrzeć swoje łzy. 

W poszukiwaniu szczęścia.
Deszcz moczy nasze włosy. 
Ucisk w piersi dalej pozostaje. 
Zimno ciaśniej zaciska się na moich płucach.
Jedyne ciepło jakie mi pozostało właśnie leży na moich kolanach, przykryte moją kurtką. 
Spokoju dodają mi jej miękkie włosy pod moimi palcami. 
Jej życzenie jest dla mnie rozkazem. 
Każdy najmniejszy gest, jest powodem do podziękowaniu losowi. 
Szczęście nigdy nie trwa wiecznie, przy niej się to zmienia. 
Ona zmienia wszystko.

~Kocham Cię~

- Shikamaru-

Jej głos zawsze ze mną pozostaje. 
Bezkresna pustka wypełniona jej głosem to jedyne czego potrzebuje. 
Chciałbym jej zapewnić wszystko, ale ucisk w piersiach nie przestaje trwać.
Pisk jaki krąży wokół mnie jest nie do zniesienia.
Całe moje ciało pragnie jedynie Ino. 
Nigdy nie wiedziałem czemu tak łatwo jest oddawać się pokusom. 
Teraz już wiem, że to rozchodzący się niedosyt w duszy.
Woła głośniej z każdym kolejnym powstrzymywaniem się. 
Moje ciało, dusza - cały jestem twój. 
Tak bardzo jak jestem twój, tak bardzo będzie bolało mnie twój niedostatek.

Odrętwienie mojego ciała zaczynało zanikać.
Przede mną ukazała się blond włosa, w białej sukni pośrodku ciemności.
Jej dłoń kierowała się ku mnie, a usta cały czas powtarzały moje imię.
-Ja tu jestem!-
Chciałem tak bardzo jej o tym powiedzieć, ale poczułem jakbym tonął.
Śmierć chwyciła moje płuca.
Dziewczyna uśmiechnęła się
Dotychczas dudniło mi w uszach, ale po jej uśmiechu słyszałem tylko pisk.
Pisk poza moją świadomością.

Gmach, który przy mnie się tlił odbierał mi tlen.
Zapomniałem jakie to pragnienie odetchnąć.
Zachłysnąłem się powietrzem, unosząc się w stronę światła.
-Shikamaru!-

Światło.
Cisza.
Uniesienie.
Płacz oraz krzyki.
Widziałem każdą łzę, która spłynęła po ich policzkach.
W mojej głowie odbijało się jak echo słowa:
- On nas opuścił
- Straciliśmy go
I w końcu jej głos w centrum uwagi:
- Chcę zostać z nim sama
Pocieszałem się myślą, że to nie nasze ostatnie spotkanie, że zobaczymy się ponownie.
Ze spokojem przyglądałem się Ino i choć nie mogłem jej dotknąć, pochłaniałem jej widok jak tylko mogłem.
Jak za pstryknięciem palca ciemność wciągnęła mnie na zawsze.
A ja niczym powiew delikatnego wiatru, unosiłem się pośrodku nicości, czekając na moją ukochaną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na zamówienie: sunkibae

<3

|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz