Od samego początku czułam, że to nie będzie miało sensu, więc podchodziłam do tego sceptycznie - przecież mnie znacie. On był spokojny, zdystansowany, nie mówił jeśli sytuacja tego nie wymagała. Zasiadał na wysokim stanowisku, nie tak jak ja - zwykła dziewczyna w zwykłej wiosce. Co było we mnie takiego niezwykłego?Na początku nie byłam z tego zadowolona, co nie zmienia faktu, że od razu jak go zobaczyłam to poczułam dziwne miłe uczucie. Zakochanie od pierwszego wejrzenia? Tak to ujeliście, gdy wtedy przeprowadziliśmy poważną rozmowę odnośnie tego.
Wiecie też, że zignorowałam to uczucie, ukrywałam i oszukiwałam samą siebie, że to nie jest to co oboje mi uświadomiliście. Przepraszam - wiedzieliście lepiej niż ja.
Zawsze jak go widziałam to przechodził mnie dreszcz, a głos odmawiał posłuszeństwa. Wyobrażacie sobie swoją córkę, która jedyne co może z siebie wydobyć to: yyy? Trudno było mi samej w to uwierzyć. Zawsze jak zostawałam sama to starałam się nie schować w poduszkę i krzyknąć jaką jestem idiotką.
Później było znacznie lepiej, tak mi się wydaje. Okazywaliśmy wobec siebie więcej czułości i zaufania. Na początku były to drobne rzeczy, zwierzał mi się z dnia w pracy, a w kolejnych dniach doszło do opowiadania o swoich emocjach. Nie myślcie, że tylko słuchałam... Dałam coś w zamian i też opowiedziałam mu co czuję. Dzięki temu załapaliśmy wspólny język. Często jedne spojrzenie wystarczy, byśmy umieli się porozumieć, często korzystamy z tego, by poinformować drugiego, że potrzebujemy porozmawiać.
Cieszę się, że mam takiego dobrego słuchacza obok siebie każdego ranka, zaczęliśmy spać w jednej sypialni - wiem, że was to dziwi. Odkąd zaczęliśmy spać razem czuję się bezpieczniej w tym wielkim domu. Sami mówiliście, że nie powinnam, ale ja i on tego potrzebowaliśmy, zresztą do niczego nie doszło. Oboje nie jesteśmy gotowi, powoli się poznajemy i uważamy, że dopóki tego nie skończymy to nie chcemy przechodzić dalej.
Poświęcał mi dużo czasu, starając się nie zaniedbać przy tym swoich obowiązków, urocze. W zamian gotowałam mu różnie przyszności, których mnie nauczyliście - wiedza z dziedziny gotowania mi się przydała, dziękuję.
W późniejszym czasie był ten cudowny dzień, na który wszyscy czekaliśmy. Ale wiecie co mnie najbardziej w nim zaskoczyło? Że i ja i Gaara wypowiedzieliśmy słowa przysięgi ze szczerością, uczuciem miłości i pewnością siebie. Musicie mi koniecznie opowiedzieć jak to u was wyglądało! Jak będziecie w Sunie to weźcie też album ze ślubu, przejrzymy go wszyscy razem - jak rodzina.
Kocham was,
wasza córka Rimi~×
- Do kogo piszesz? - pochylił się nad moim uchem, by wyszeptać kilka słów.
- Do rodziców, dawno się z nimi nie widziałam, a czas... Sam wiesz, praca i obowiązki. - pocałowałaś go w policzek.
- Niech wpadną do nas, chwila relaksu nam się przyda. Rodzinny obiad, spacer po Sunie. - zaproponował z delikatnym uśmiechem.
- Uwielbiam gdy się uśmiechasz. - westchnęłaś patrząc w jego oczy. - Na pewno się zgodzą przyjechać do nas. Uwielbiają oglądać twój ogródek. - uśmiechnęła się.
- Nawet jeśli to same kaktusy?
- Nawet jeśli to same kaktusy. - roześmiała się, a on jej zawtórował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na zamówienie: krysiaskiba
15/29!!!
~Yõ!
CZYTASZ
|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]
FanfictionNaruto, Naruto: Shippūden, Boruto: Naruto next Generation. • Masashi Kishimoto • Ukyō Kodachi | https://pl.pinterest.com/pin/726698089890289174/ |