Kakuzu x Reader v4

274 19 4
                                    

- Zabieram Cię na randkę! - oznajmiłaś wchodząc do sali treningowej, na której przebywał twój mąż. 

- Randka? - zdziwiony przyglądał Ci się, jak stoisz szeroko uśmiechnięta w progu drzwi. 

- Tak! Ostatnio jest strasznie męczący okres, potrzebujemy się trochę zrelaksować, jesteś za? - weszłaś głębiej do sali, podchodząc do niego powolnym krokiem. 

- Jasne, chcę byś wiedziała, że wieczorem muszę wrócić i zapłacić za rachunki, które ponownie wzrosły. - jego mina przedstawiała grymas, za każdym razem gdy opowiadał o wydatkach. 

- Kolejna dobra wiadomość, dzisiaj ja stawiam. 

- Jesteś kobietą, nie mogę pozwolić na to, byś wydała swoje pieniądze na mnie. 

- Wiem, ale to nie jest problemem, ty nie lubisz wydawać, a ja wręcz przeciwnie. Proszę, pozwól mi sprawić tobie przyjemność. - twoje oczy stały się delikatnie załzawione, idealna sztuczka by przekonać kogoś o innym zdaniu do swojej racji. 

- Zgoda, przyjdę po Ciebie za dwie godziny, bądź gotowa. 

- Oczywiście. - przed odejściem złożyłaś delikatny pocałunek na jego policzku. 

Gotowa do wyjścia czekałaś na niego w swoim pokoju, przyglądając się w lustrze. Po tylu latach małżeństwa ciągle żyłaś u jego boku wspierając go. Wasze przekleństwo połączyło was, a wspólne zamiłowanie do pieniędzy pogłębiło wasze relacje.  Poddał się jej bezwarunkowo od momentu w którym się poznali. 

Pukanie przerwało jej rozmyślenia, więc nie zwlekając uchyliła je, by zatopić się w oczach swojego męża. Jego dłoń wyciągnął przed nią, zewnętrzną częścią do góry i poprosił o jej odpowiedniczkę. Splątane dłonie delikatnie zamrowiły, dając znać o ekscytacji. 

- Na początek wybierzmy się do pobliskiego miasteczka, chcę pokazać Ci nową piekarnie, ludzie wymyślili dużo ciekawych rzeczy.

- Na tyle ciekawe, że nawet Ciebie zainteresowały? - jego śmiech rozbrzmiał w opustoszałym korytarzu, na którego końcu znajdowały się drzwi do wyjścia. 

- Owszem, wiesz że postanowili zrobić ciastka kaktusowe? Od wieków takich nie widziałam, a to przecież przepis mojej mamy. - głęboko zakorzenione wspomnienia wyszły na przód twojego umysłu. Pokręciłaś głową odtrącając je wszystkie. - Poza tym jest tam kilka innych pysznych smaczków, jak [słodycz, którą lubisz jeść]. 

- Zobaczmy czy przepis zmienił się na przestrzeni lat.

Zasiadając przy wolnym stoliku jak dżentelmen, odsunął Tobie krzesło pomagając usiąść. 

- Wydaje mi się, czy wszyscy na nas patrzą? - nerwowo rozejrzała się w koło. 

- Nie dziwię im się, gdybym był takim pechowcem jak oni. 

- Dziękuję. - rumieniec wkroczył na twoje policzki. 

Każdy jego komplement był delikatny jak płatki wiśni, skąpane w słońcu. Swoje kosmyki włosów schowałaś za uszami, by nie przeszkadzały Ci w czytaniu menu. 

- Kelner! - powoli uniesiona dłoń każdemu pracownikowi dawała znak na podejście do nowego klienta. - Poproszę o ciastka kaktusowe, wodę z sokiem kaktusa i może wezmę roladę z jadalnymi kwiatami, na wierzch chciałabym cynamon. 

- Ja to samo. 

Niewiele myśląc złapał za jej dłoń, a speszony kelner skupił się na notowaniu zamówienia. Odszedł całkowicie onieśmielony zachowaniem pary, która nie zwracała na nikogo uwagi poza sobą. Po czasie na ich stoliku pojawiły się gorące ciasteczka oraz reszta pysznych smakołyków, wraz z orzeźwiającą wodą. 

 •

Szli ciesząc się swoją obecnością, ku zachodzie słońca. Ciepły dotyk jego dłoni rozchodził się po jej odpowiedniczce. Dorosłe życie zmieniło ich uczucia i z dziecięcego zauroczenia stało się to kwitnącą miłością. Łaknęli każdego promyku słońca tak bardzo, jakby miało ono być tym ostatnim. 

- Jak myślisz, jak wygląda koniec świata? - szepnęła do niego, kiedy wpatrywali się w zachodzące słońce w tafli jeziora. 

- Skąd to pytanie? - położył jej dłoń na talię, przyciągając bliżej. 

- Jesteś całym moim światem, choć nie wątpię w twoje umiejętności mam wrażenie, że niedługo nadejdzie nasz koniec. - głos jej się załamał pod koniec swojej wypowiedzi, a łzy spływały po jej zarumienionych policzkach. Szklane oczy dalej wpatrywały się w malowniczy krajobraz. 

- Będę cały czas przy tobie, nawet jeśli koniec będzie stał u naszego boku. - kciukiem starł jej łzy. 

Chłodny powiew wiatru i ból roznoszący się po całym ciele, serce które walczy z życiem oraz mózg, który przyswaja informacje. Rozmazany obraz przed oczami, bóle głowy oraz wirujący pokój. Pękające serce, które On podarował Jej, bo nie miała swojego.

Złamałem obietnicę, jak się z tym czujesz? 

Źle

Przepraszam 

Możemy to naprawić

Jak? 

Zostańmy razem na zawsze

Tutaj?

Tak, tutaj gdzie jest nasz nowy dom

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na zamówienie: Quiet_Huntress

<3

|One Shoty Naruto| |ほろ苦い愛| [Tymczasowo Zamknięte] [Rework]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz