Rozdział 59

850 36 5
                                    

Rinkeby, Szwecja

19 grudnia 2011r., godz. 10:20

W niewielkim domu na obrzeżach Rinkeby, dzielnicy Szwecji, przebywa para, która doskonale się rozumie. Ich poglądu są bardzo podobne, a aspekty, w których się różnią, można zliczyć na palcach u jednej dłoni. Cornelia mocniej wtula się w swojego partnera, kładąc na nim również swoje podkulone nogi. Od rana mocno zwlekają ze wstaniem z łóżka, dlatego nadal w nim trwają. Ostatnim czasem mieli odskocznie od codziennych obowiązków. Ich życie zyskało nowe dominacje.

Cornelia straciła pracę, gdyż Rychard nie jest w stanie wyremontować baru – są zbyt duże pieniądze, których nie posiada. Xawery zaś zrobił sobie wolne od bycia prawnikiem. Spędza czas ze swoją drugą połówką, miłością, która mocno wielbi.

— Niedługo święta — zauważa kobieta, jakby dopiero teraz to do niej dotarło. Nie przestaje głaskać jego klatki piersiowej, bo wie, że sprawia mu to przyjemność. — Planujesz coś?

— Chciałbym spędzić je nietypowo — zaczyna ujawniać swój pomysł, nad którym głowił się przez ostatnie kilka dni. — Wybrać się w podróż na jakieś wyspy — kończy, a Harris doznaje lekkie szoku. Chwilowo zaprzestaje dotykania partnera.

— Jak to możliwe, że cię w ogóle stać na takie wyprawy.

— Potrafię oszczędzać i zbierać pieniądze — zapewnia tajemniczo. Jego sposób bycia od zawsze był dla kobiety wielką zagadką.

W głowie Harris pojawia się obraz schorowanej Lidii, która z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. Emerytura zbliża się wielkimi krokami, ale czy długo na niej wytrwa? Cornelia odwiedza ją bardzo często, martwiąc się o jej samopoczucie. Łączy je silna więź, która jest niezniszczalna. Wiele zawdzięcza staruszce, dlatego opiekowanie się nią w najtrudniejszych momentach jest dla niej całkowicie normalne, a wręcz jej obowiązkiem. Ciemnowłosa przynosi Lidii potrawy, które sama przyrządza wcześniej w domostwie Xawerego, które stał się także jej domem. Nie pozwoli, aby staruszka była głodna i cierpiała, kiedy sama objada się najdroższymi daniami w Szwecji i żyje w luksusie, który zapewnia jej partner.

— Pakuj się, wyjeżdżamy — informuje łagodnym głosem mężczyzna, który porusza się niespokojnie na swoim miejscu. Kobieta spogląda na niego zaskoczona pośpiechem. W jego oczach szuka żartu, ale nie dostrzega ani krzty. Jest całkowicie poważny, co wprawia Cornelię w mocne zszokowanie.

— Co? Tak teraz? — wyraża swój szok, w którym trwa. Siada na łóżku i patrzy na niego szeroko otwartymi oczyma. Jednak na jego twarzy dostrzega wyłącznie duży uśmiech, który nie jest kpiący. Zwiastuje on coś nadzwyczaj sympatycznego.

— Wiesz, że nie lubię marnować czasu — zauważa trafnie, a szczęście nie schodzi z jego buzi. — Po tym wszystkim, co przeszliśmy, zasłużyliśmy na wakacje — mówi i chwyta swoją partnerkę w pasie, sadzając sobie na kolanach. Sam jest podparty na łokciach. — Nawet takie w środku zimy — śmieje się i zabawnie porusza brwiami, co rozbawia również Cornelię. Kobieta zagryza wargę kusząco, co nie uchodzi uwadze Xawerego.

Przyciąga ją do swojego ciała i łączy ich usta w namiętnym pocałunku, pełnym uczuć i szczerości. Ich ruchy są emocjonalne, ale powolne. Nie spieszą się – przecież przed nimi cała wieczność. 

Szaty ubóstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz