Rozdział 34

390 50 22
                                    

Rinkeby, Szwecja

21 maja 2011r., godz. 10:05

— Dzisiaj w mieście organizowany jest piknik rodzinny — czyta Lidia, wskazując palcem odpowiedni fragment gazety. Następnie poprawia swoje okulary, bez których nie byłaby w stanie dojrzeć drukowanych literek. Ich wielkość jest dość mała, a wzrok kobiety coraz gorszy. Unosi kubek z ciepłą herbatą i upija z niego spory łyk. — Możemy się udać. Spędzimy trochę czasu razem — proponuje niepewnie staruszka, odkładając naczynie z powrotem na stolik i ukradkiem spogląda na swoją rozmówczynię.

— Jasne, możemy zobaczyć co tam jest ciekawego — zgadza się chętnie młodsza z nich. Zajmuje miejsce obok Lidii przy stole i zerka na gazetę.

— Ostatnio oddaliśmy się od siebie trochę — zaczyna staruszka, odwracając wzrok od współlokatorki. — Ale oczywiście nie mam ci tego za złe. Każdy ma swoje życie. Ty masz wreszcie pracę, jestem z ciebie bardzo dumna. Utrzymujesz się w niej — zauważa kobieta ze słyszalnym uznaniem.

— Lidiu, spokojnie. — Głos Cornelii jest łagodny. — Nigdy się od siebie nie oddalimy na tyle, żeby stać się oschłe — zapewnia śmiało. Jej wzrok ucieka na okno, z którego od samego rana przedostają się oślepiające promienie słoneczne. — To, co? Ubieramy się? Jest tak piękna pogoda...

— Tak, tak. Piknik zaczyna się o jedenastej — informuje staruszka i znów upija swoją herbatę. Tym razem nie zrobiła sobie ziół. Powoli zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że one mocno uzależniają, a Lidia najwidoczniej wpadła w ich sidła.

Obie kobiety przygotowują się do wyjścia z mieszkania, ale idzie im to bardzo mozolnie. Nie spieszą się. Nie zważają na to, że zabawa może się już rozpocząć. Przychodzić na sam początek imprezy też nie jest zbyt ciekawe.

Ubierają się w zwiewne stroje, gdyż pogoda nie pozwala na grubsze części garderoby. Od jakiegoś czasu już słońce nie daje odpocząć mieszkańcom Sztokholmu, ale tego dnia przechodzi własne granice. Wiele ludzi uznaje, że to właśnie dzisiaj jest najcieplejszy dzień jak dotąd.

Wychodząc na zewnątrz, obie nabierają świeżego powietrza, a skwar zaczyna uderzać w ich twarze, które momentalnie stają się spocone. Cornelia ociera pot z czoła, a Lidia zakłada na głowę cienką chustkę. Nie problem nabawić się udaru mózgu czy innych dolegliwości związanych ze zbyt wysoką temperaturą oraz bezpośrednim promieniowaniem.

Dzielnie zmierzają do odpowiedniego parku, w którym ma miejsce piknik rodzinny. Na przedramieniu staruszki spoczywa sporawy koszyk, w którym spakowane zostały najpotrzebniejsze rzeczy. Na pewno nie może zabraknąć wody mineralnej, bułek oraz kilku przekąsek. Niecodziennie mają okazję przebywać w takich warunkach. Pikniki nie są im dobrze znane, ale od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi nieco się rozerwać. Na ulicach Rinkeby trudno spotkać kogokolwiek. Recytowanie w takim upale nie byłoby najlepszym pomysłem.

O tym wydarzeniu Lidia słyszała także w pracy od znajomych, dlatego ma również świadomość tego, że najprawdopodobniej będzie przyrządzany grill. Teraz kobiety mają nieco więcej pieniędzy i mogą sobie pozwolić na jednorazową zabawę.

Kiedy docierają na miejsce, orientują się, że jest naprawdę sporo ludzi. Zapach pieczonych kiełbasek unosi się w powietrzu i zwabia wielu przechodniów, którzy wpadają jedynie na jedzenie – niektórzy jednak skuszą się na dłuższe zostanie. Rozglądając się dookoła można dostrzec kilka budek, w których sprzedawane są przede wszystkim napoje. W tak upalny dzień dobre nawodnienie to konieczność. Zabawa trwa w najlepsze. Dokładnie tak, jak planowały przyjść współlokatorki. Piknik rozpoczął się ponad dwie godziny temu, dlatego ludzie już wiedzą czego mogą się spodziewać. Niedaleko od kobiet znajduje się mężczyzna, który najwidoczniej prowadzi zabawę. W ręku trzyma niewielki mikrofon, przez który zwabia przybyłych do interesujących zabaw oraz zawodów sportowych, których nie brakuje tutaj. Niektórzy jednak nie mają ochoty na żadne rywalizacje, a tylko odpoczywają na kocach, rozłożonych na górce trawy, albo leżakach. Wzrok Cornelii napotyka wiele rodzin, które zazwyczaj są pełne.

Szaty ubóstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz