Rinkeby, Szwecja
24 maja 2011r., godz. 9:55
Kolejny dzień w pracy zapowiada się nadzwyczaj podobnie do poprzedniego... i każdego innego. Monotonność, która się wkrada, nie jest przyjemna. Od dawna nie działo się nic specjalnego, ale Cornelia ma przeczucie, że niedługo się to zmieni.
— Jak tam? Wyrabiasz się? — zagaduje Alva, która właśnie podchodzi do znudzonej kobiety. Harris tego dnia nie ma wielu obowiązków, a większość czasu spędza za ladą, obserwując salę. Ostatnim czasem ma same poranne zmiany, co bardzo podoba się ciemnowłosej. Jak widać Rychard wziął do serca jej prośby. Nadal nie przeszedł jej całkiem strach przed prześladowcą, a fakt, że jak na razie nie wychodzi ze swojego ukrycia, wcale nie oznacza, że nagle przestał się nią interesować. Kobieta stara się nie chodzić po zmroku, a noce spędzać wyłącznie w mieszkaniu lub bliskim gronie znajomych. W tłumie jej nic nie zrobi – a przynajmniej takie ma mniemanie.
— Obsłużyłam piątkę — informuje, spoglądając na swoją rozmówczynię. — Wytarłam też wolne stoły.
Alva zerka na zegarek i orientuje się, że dochodzi godzina dziesiąta. Ostatnim czasem szef ustalił przerwy w pracy. Oczywiście nie są one obowiązkowe, ale nie ma żadnych konsekwencji, jeżeli się z nich skorzysta.
— Przerwa? — proponuje blondynka, rozglądając się po lokalu. W środku nie ma wielu klientów, dlatego krótki odpoczynek nie zaszkodzi nikomu.
— Dobry pomysł — zgadza się ochoczo kobieta i odkłada notes na ladę. Obie udają się na zaplecze, ale szybko rezygnują z siedzenia w pomieszczeniu. Jest tak piękna pogoda, że grzechem byłoby „kisić" się w zamknięciu. Wychodzą na zewnątrz przez tylne wejście do baru i siadają na ławce. Drzwi jednak pozostawiają otwarte, aby się nieco przewietrzyło. Świeże powietrze na pewno każdemu zrobi dobrze.
— Te dni są takie upalne ostatnio. — Wzdycha zrezygnowana blondynka. Z paczki papierosów wyciąga jednego i go wkłada do ust.
— Palisz? — Cornelia jest zaskoczona tym, co widzi. Nigdy wcześniej nie miała okazji przyłapać koleżanki na paleniu tytoniu.
— Tylko jak się stresuje — odpowiada krótko i odpala końcówkę papieru. Spostrzega dociekliwy wzrok ciemnowłosej, dlatego wyciąga papierosa z ust i trzyma go w prawej dłoni, między palcami. — Mój mąż może zostać warunkowo zwolniony z więzienia — tłumaczy zwięźle, ale to wystarczy, żeby kobietą wstrząsnęły mocne dreszcze lęku. Nie wie dokładnie, czym zajmuje się owy mężczyzna, ale jej podejrzenia nie są kolorowe. Martwi się, że może mieć powiązania z jej prześladowcą.
Gdzieś z oddali słychać dźwięk dzwoniącego telefonu. Cornelia patrzy na koleżankę, która mocno zaciąga się dymem papierosowym, jakby miało jej to nadać spokoju ducha. Żadna z nich jednak nie rusza się ze swojego miejsca.
— Nie chcesz, żeby wyszedł na wolność?
— To ciężki temat — zaczyna blondynka, biorąc kolejnego „bucha". — To mój mąż wiadomo, że go kocham. Ale zrobił tyle złego... — myśli na głos, podpierając głowę na swoich rękach. — Nigdy jednak nie zrobił nic pierwszy. Wszystkiego jego przewinienia są efektem zemsty...
Cornelia nie może zrozumieć sensu jej słów. Nie wyobraża sobie, żeby zabijać kogokolwiek, nawet jeżeli jest to rewanż. Ludzkie życie jest zbyt cenne, aby je tak po prostu odbierać.
Kiedy komórka nie chce przestać wydawać z siebie charakterystycznego dźwięku, do mózgu Harris dociera, że może to być jej sprzęt. Momentalnie podrywa się do pozycji stojącej i znika gdzieś na zapleczu. Odnajduje swój telefon i spogląda na wyświetlacz.
CZYTASZ
Szaty ubóstwa
RomanceDoskwierająca bieda, poczucie braku wartości, codzienne zmagania dochodowe - Cornelia Harris to kobieta, która w swoim życiu doznała wielu niepowodzeń. Wychowana w sierocińcu, aby po skończeniu swoich osiemnastych urodzin poznać staruszkę, która oka...