Rinkeby, Szwecja
9 kwietnia 2011r., godz. 10:15
Cornelia właśnie kończy przygotowywać śniadanie i zabiera potrzebne naczynia do pokoju Lidii. Staruszka czeka przy małym stole. Tym razem młodsza z nich zajęła się pożywieniem, kiedy zazwyczaj robi to właścicielka mieszkania.
— Czuję pyszności — komentuje Lidia, wysilając swój słaby węch. Starość robi swoje.
— Tak, Lidiu — chichocze pod nosem ciemnowłosa. Wesoła atmosfera jest wynikiem pięknej pogody, jaka ma miejsce tego słonecznego dnia. Od dłuższego czasu na niebie widnieje jedynie potężne słońce, które rozświetla całe miasto i nadaje przyjemną aurę, sprawiając że ludzie są weselszy.
— Jajecznica — mruczy zadowolona staruszka, kiedy jej oczom ukazuje się patelnia pełna dobroci. — Pyszności.
— Tak... ja też uwielbiam jajecznicę. — Cornelia kładzie na stole również przyrządy do nabierania jedzenia, po czym życzy smacznego. Obie kobiety nakładają sobie wystarczającą ilość potrawy na osobne talerze i zabierają się za spożywanie śniadania.
— Kiedyś częściej jadałyśmy razem — zauważa zmartwiona staruszka. — Ale cieszę się, że znalazłaś wreszcie pracę... nie czujesz się z tego względu jakoś bardziej wyzwolona?
Cornelia przez chwilę zastanawia się nad odpowiedzią na niecodzienne pytanie rozmówczyni. Odkłada na moment widelec, opierając go o brzeg talerza. Marszczy znacząco brwi.
— Poniekąd tak... szkoda tylko, że przychodzą tam sami pijacy — mówi w końcu po namyśle. Nie chciała zamartwiać staruszki, dlatego rzadko rozmawia o swojej pracy.
— Trzeba uważać i nie zaczynać z takimi — poleca stanowczo, nabierając porcję jajecznicy prosto do buzi.
— Wiem, wiem... — Kobieta przypomina sobie wczorajsze sytuacje, w których nerwy wzięły nad nią górę i jest jej zwyczajnie wstyd za takie zachowanie. Ponownie chwyta widelec w dłoń, aby móc nim szurać po, w połowie pustym, talerzu.
— Oh, a to ciekawe — wymyka się zamyślonej Lidii, która dorwała dzisiejszą gazetę i przegląda jej treść. Codziennie z rana do skrzynek pocztowych, czasem na nie, doręczane są świeże czasopisma. Staruszka od lat przegląda je przy porannych ziołach.
— Co tam wyczytałaś, Lidiu? — podłapuje niechętnie Cornelia. Nadal jest przygnębiona sytuacją, w jakiej się znalazła. To nie tak, że nie chce pracować, bo dzięki temu może być poniekąd niezależna. Każdy środek dochodu jest równie ważny, szczególnie w jej przypadku.
— Dzisiejszej nocy doszło do poważnego pobicia... w naszej dzielnicy — czyta mocno przejęta. — Młody mężczyzna... jest teraz w szpitalu.
— Co się stało? — dopytuje zaciekawiona ciemnowłosa, odrywając wzrok od swojego talerza.
— Napadli na niego, nie piszą czemu... to normalne u nas. — Wzdycha nerwowo. — A ty wracasz tak późno po nocach! — zarzuca jej zmartwiona. — Wczoraj też wracałaś późno...
— Racja... ale nic nie widziałam ani nie słyszałam — zamyśla się młoda Szwedka.
A jeszcze nie tak dawno myślałam, że Rinkeby to spokojna dzielnica... Faktycznie dzieje się tutaj wiele dziwnych sytuacji... muszę bardziej uważać.
— Obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać — wyznaje, martwiącym głosem. Jej wzrok skierowany jest w osobę siedzącą naprzeciwko.
— Obiecuję.
Dopiero po tych słowach obie kobiety wracają do śniadania, kończąc je w błyskawicznym tempie. W końcu co dobre, szybko się kończy...
— Dzisiaj obie mamy drugie zmiany — zauważa obojętnie Lidia, zerkając na twarz młodszej. — A właśnie! Na szafce jest list do ciebie. — Wskazuje ręką na przestrzeń po ich prawej stronie. Cornelia spogląda w tym kierunku zaciekawiona. Ponownie zerka na staruszkę, lecz nie trwa to długo. Zrywa się od stołu, podchodząc do szafki i pewnym ruchem chwyta zaklejoną kopertę. Ogląda ją z każdej strony, zauważając nazwisko Williama. Przejeżdża po nim delikatnie palcem. Przełyka nerwowo ślinę, po czym decyduje się dowiedzieć, co takiego kryje jej zawartość. Kątem oka napotyka ciekawskie spojrzenie Lidii, która wyczekuje jakiegoś słowa ze strony kobiety. Umiejętnie rozrywa papierową kopertę, aby wyjąć z jej wnętrza niewielki list. Nabiera głębokiego wdechu, po czym skanuje wzrokiem kartkę. Marszczy brwi, starając się zrozumieć sens tekstu.
CZYTASZ
Szaty ubóstwa
RomanceDoskwierająca bieda, poczucie braku wartości, codzienne zmagania dochodowe - Cornelia Harris to kobieta, która w swoim życiu doznała wielu niepowodzeń. Wychowana w sierocińcu, aby po skończeniu swoich osiemnastych urodzin poznać staruszkę, która oka...