40.

488 30 40
                                    

Wysiadłam z samolotu, po czym zabrałam swoją walizkę i wyszłam przed lotnisko. Widząc opartego o samochód Dereka, zostawiłam rzeczy i podbiegłam, rzucając się mu na szyję. Ten od razu mnie objął i podniósł z ziemi.
- Tęskniłam.- powiedziałam szczęśliwa, po czym ten odstawił mnie na chodnik.
- Wsiadaj, wezmę walizkę.- zaproponował. Gdy ruszyliśmy w stronę jego domu, otworzył się i zaczął pytać.- Więc skończyłaś liceum.
- Owszem.- stwierdziłam.- Wysłałam papiery na studia. Dostałam się na dwa uniwersytety.
- Które?
- Davis i New Jersey.
- Davis jest bliżej.- rzucił, a ja zamarłam na chwilę.- Co jest?- spytała wyczuwając to.
- Sporo się ostatnio działo. Nie wiem nawet od czego zacząć.
- Może od pierścionka?- zaproponował beznamiętnie, na co ja spojrzałam na niego wyczekująco. Dopiero gdy uśmiechnął się chytro zrozumiałam, że jest zainteresowany, a nie wściekły.
- Dostałam go od Bretta.- wyjaśniłam niepewnie.- Oświadczył mi się.
- Szybki jest.- rzucił patrząc na drogę.
- Myśli o przyszłości. To chyba dobrze.
- A czy ja mówię, że źle?- spytał, a ja posłałam mu wymowne spojrzenie.- Po prostu znacie się ile? Trzy miesiące? Jesteście dosyć szybcy jak na świeży związek.
- Nie taki świeży. Znamy się już od jakiegoś czasu, a związek to tylko...związek.- powiedziałam, a Derek spojrzał na mnie ze zdziwieniem.- Co?
- Nigdy tak nie myślałaś. O małżeństwie i...wspólnej przyszłości.
- Brzmisz jak Scott.- wypaliłam.
- Wie o pierścionku?
- Nie uwierzyłbyś w jaki sposób się dowiedział.
- Nie jestem wierzący, ale tobie wierzę. Więc jak się dowiedział?- dopytywał, więc postanowiłam mu powiedzieć.
- Zastałam jego i Bretta bijących się w lofcie. O mnie. Pokłócili się.
- Nie przewidziałaś takiego efektu twoich romansów?- zdziwił się, a ja prychnęłam.- Ja na miejscu Scotta też bym przywalił Brettowi.
- Z jakiej racji?
- A z takiej, że poderwał jego byłą.
- No właśnie. Byłą. Zerwaliśmy ze Scottem. A nie, wróć, to on zerwał ze mną.
- To bez różnicy. Po prostu je podrywa dziewczyn, które wciąż mają jeszcze w głowie innego.
- Ja nie...- urwałam, gdy ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem.- Daleko jeszcze?
- Zaraz będziemy.- powiedział, więc spojrzałam za okno, by uciąć bezsensowne rozmowy. W końcu dojechaliśmy, a dom Braeden i Dereka był spory, ciepły i aż zachęcał do wejścia.
- Cześć wilczku.- rzuciła Braeden na mój widok, więc podeszłam do niej i się przytuliłyśmy.- Miło znów cię widzieć.
- I wzajemnie. Ładnie mieszkacie.
- Ktoś cały czas dba o wystrój.- rzucił Derek, na co Braeden podniosła jedną brew, a ja się uśmiechnęłam.
- W końcu ktoś wytrzymuje z twoim ciemnym pokojami.- rzuciłam, a Braeden prychnęła.
- Ciemnymi? W domu to ja ogarniemy wystrój, a ten tu nie ma nic do gadania.
- Skończyłyście?- spytał zirytowany.- Pokaże ci twój pokój.- zaproponował kiwając głową w stronę korytarza. Wzięłam więc walizkę i ruszyłam za nim. Przygotowany dla mnie pokój był skromny, jednak miał swój urok. Czuło się rękę kobiecą.
- Że też dałeś się wziąć pod pantofel.- zaśmiałam się, a on razem ze mną.
- Ja przynajmniej wiem co czuje.
- Ja też wiem. Teraz na przykład czuję gniew do pewnego Hale'a.- wypaliłam rzucając mu gniewne spojrzenie.- A właśnie. Co do Hale'ów, to Peter wrócił.
- Chyba nie mieszka z tobą w lofcie?- spytał widocznie zaniepokojony.
- Nie, ma jakieś mieszkanko. Nie martw się. Uratował mnie i Scotta. Tak jakby się...
- On się nie zmieni, Caroline. Nie on.
- Skoro ty nawróciłeś się na dobro ogółu, to już nic mnie nie zdziwi.
- Uważaj na niego.
- Może zasługuje na kolejną szansę.
- Ile jeszcze chcesz mu ich dawać?
- Der...
- Zaraz będzie obiad.- powiedziała Braeden, która do nas dołączyła. Obydwoje z bratem uśmiechnęliśmy się do kobiety chcą ukryć naszą sprzeczkę.- Pokój się podoba?
- Jasne.- odpowiedziałam sztucznie.
- Przerwałam wam coś, czy...?
- Nie, skąd. Rozmawialiśmy o...rodzinie.- wyjaśnił jej Derek patrząc na mnie wymownie.- Już idziemy.
- Okej.- rzuciła wychodząc z pokoju.
- Nie ufaj mu. Rozumiesz?- spytał, po czym poszedł za kobietą.

- Jesteście małomówni.- stwierdziła patrząc na nas przez stół.- Co jest? Znowu jakieś problemy w Beacon Hills?
- Można tak to nazwać.- odpowiedział Derek.
- Nie mówmy o tym.- rzuciła.- Przyjechałaś tu wypocząć, prawda? Jutro możemy pojechać do miasta. Derek w tym czasie załatwi swoje sprawy, a my będziemy mogły pogadać.
- Świetny pomysł.- uśmiechnęłam się. Lubiłam Braeden. Nie tylko przez jej związek z Derekiem, choć wizja szczęśliwego brata bardzo mnie cieszyła. Była twarda, szczera i umiała opanować sytuację. Tak, jak w tamtej chwili.
- Derek?- spytała Braeden patrząc na niego wymownie. Ten zmarszczył brwi, a ona kiwnęła głową na mnie, co całkowicie zbiło mnie z tropu.
- Co?- rzuciłam ze śmiechem. Sytuacja wyglądała komicznie.
- Ty miałeś jej powiedzieć.- wyszeptała do niego, na co ten westchnął.
- Derek, co jest?- spytałam mając w głowie tysiąc myśli. Wyjeżdżają jeszcze dalej, Derek znów traci moc, znalazł Kate...
- My...- zaczął Derek łapiąc rękę kobiety.- Będziemy...
- Rodziną.- dokończyła za niego Braeden, po czym uśmiechnęła się ciepło.- Jestem w czwartym miesiącu ciąży.- powiedziała, a ja zamarłam z szoku. Spojrzałam to na nią, to na Dereka, który również posłał mi lekki, ale przy tym szczery uśmiech.
- Będę ciocią?- spytałam przykładając ręce do ust.
- Tak.- przytaknął Derek, po czym wstałam z krzesła i objęłam brata za szyję. Potem podeszłam do Braeden, która wstała by mnie przytulić.
- Jak mogłeś nic nie powiedzieć w samochodzie.- rzuciłam oburzona do brata.
- Chcieliśmy powiedzieć ci przy stole. Razem.- podkreśliła zerkając na Dereka, który się zaśmiał pod nosem. Jego udział był znikomy.

Wieczorem leżąc w łóżku myślałam o tym, czego się dziś dowiedziałam o miłości. Nie jest ona oczywista. Gdyby tak było, go Derek byłby z Paige, a po jej śmierci nie związał się z inną. Mimo to był z morderczynią Kate, druidem Jennifer i w końcu z Braeden, która z pozorów była taka jak inne. Nosiła broń, była stanowcza i jak się ostatecznie okazało, najlepsza dla niego. Kocha go i choć ich relacja była różna, to wciąż są razem i będą mieć dzidziusia. To jest miłość, a nie to, co łączy mnie i...
- Mogę wejść?- spytał Derek otwierając drzwi.
- Jasne.- odpowiedziałam łagodnie, na co ten zamknął za sobą drzwi, po czym położył się obok mnie patrząc tak jak ja w sufit.
- Kiedyś nie widziałabym cię jako ojca.- stwierdziłam szczerze.- Ale zmieniłeś się. Będziesz świetnym ojcem.
- A ty świetną ciocią, choć podobno nie lubisz dzieci.
- To pokocham. Bo będzie twoje.- wyjaśniłam, a ten się uśmiechnął.- Cora wie?
- Tak, powiedzieliśmy jej jakiś czas temu, gdy tu była. Moje dziecko to szczęściarz. Będzie mieć dwie super ciotki.
- I jednego psychicznego wuja.- rzuciłam z sarkazmem.- Zmienił się. Widzę to i wiem, że ciężko ci w to uwierzyć. Ma córkę.
- Malia jest jego córką od wielu lat, a ten dopiero teraz chce się dla niej zmienić? Ile ludzi przez jego zmianę straciło życie? Zabił nawet własną siostrzenicę. Dla władzy, dla siły...
- Jest inny.- rzuciłam przerywając mu.- Musisz mi uwierzyć na słowo. Nie zostawię go teraz samego. Może był jaki był, bo nie mógł na nas liczyć? Każdy tylko go osadzał, więc stawał się tym, za kogo wszyscy w tym my go uważaliśmy.- zastanowiłam się. Widziałam, że moje słowa dotarły do Dereka, jednak nie chciał w nie uwierzyć.- Mnie nie osądzałeś, a niewiele równie się od Petera. Też zabiłam więcej niż raz i nie ma na to usprawiedliwienia. Pomogłeś mi, a ja chcę pomóc jemu.- wyjaśniłam, na co Derek westchnął.
- Będziesz tu przez jakiś czas. To dobry moment, żeby przemyśleć pewne sprawy.
- Dalej mówimy o Peterze?
- Nie. O tobie.- stwierdził zerkając na mnie.- O Brett'cie. O Scott'cie.
- Podjęłam decyzję.
- I jesteś pewna, że to z Brettem chcesz spędzić resztę życia? Zastanów się, nim odpowiesz.- rzucił widać, że chce przytaknąć.
- Nie wiem czego chcę.- powiedziałam po chwili, a ten przytaknął. Znał mnie lepiej, niż ja siebie. Wiedział, że zaręczyny, wspólna przyszłość...to nie dla mnie. Zgodziłam się żeby nie stracić Bretta, bo go kocham. Ale moje serca na dobrą sprawę w 99% należało do jednej osoby i nie on nią był.

♥️♥️♥️♥️
Dajcie znać jak wam się podoba powrót do relacji Dereka i Carol oraz fakt, że będzie tatusiem 🤰🏽👶🏽

Ps: chcecie żeby Derek miał syna, czy córkę???

Be with you to live | Scott McCall Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz