PROLOG

978 59 16
                                    

(Będzie pisany innym stylem niż książka. Książka będzie z pov w większości Akaashiego)
.
.
.
.

-czy to nie za wcześnie?- Zapytała służąca przygotowująca sześcioletniego chłopca
-Słucham? Wydawało mi się czy służba własnie odezwała sie nie proszona?- zniecierpliwiona matka wstała z krzesła w ich willi i podeszła do kobiety
-Jeśli nie chcesz stracić pracy radze ci siedzieć cicho- warknęła wyrywając jej czarnowłosego chłopca

-Pamiętaj to są nasi wrogowie. Masz być dla nich nie miły. Zapomnij o wszystkich zwrotach grzecznościowych o których ci mówiłam- upomniała chłopca pakując się z nim do czarnej limuzyny w której czekał już jego ojciec

-Koutarou dzisiaj jest ważny dzień. Wstępujesz do mafii... Za 11 lat kiedy będziesz miał już 17 będziesz mógł wybierać swoją mini armie która będzie twoimi pomocnikami... Ahh to aż nasuwa wspomnienia... Pamietam jak to ja miałem 6 lat i jechałem z moim ojcem na wprowadzenie do gangu- zamarzył się

-A-ale ja się boje- wyszeptał chłopiec wbijając wzrok w swoje buty

-Jak Kuroo Tetsuro twój jedyny przyjaciel się postara to może dostanie się do twojego gangu... Jeśli go wybierzesz oczywiście- pocieszyła go matka

Kuroo był jedynym przyjacielem Koutaro. Ich rodzice nie mając co zrobić z dzieckiem zabrali je na spotkanie z szefostwem gangu. Chłopcy sie spotkali i od razu zaprzyjaźnili. Podobnie jak ich rodzice którzy mają ze sobą dobry kontakt. W końcu są najbliższymi doradcami państwa Bokuto...

-Hej,hej,hej jak fajnie że Kuroo ze mną będzie! Już sie nie boje!- krzyknął chłopiec

*
*

W tym samym momencie w domu państwa Akaashi toczyła się mała wojna...

-Keiji Akashi w tej chwili proszę tu zejść. Jeśli tego nie uczynisz czeka cie surowa kara!- krzyknęła jego rodzicielka

Z oczu pięcioletniego chłopca poleciały łzy lecz mimo to posłusznie zszedł do matki

-J-ja się boje- wyjąkał
Nic nie rozumiał w końcu miał zaledwie 5 lat a już tyle rzeczy musiał robić. Keiji bał się ludzi... Wszyscy byli tacy duzi i poważni.

-Nie ma czego. Będzie fajnie. Jeśli będziesz grzeczny może rodzice zgodzą sie żebys poszedł dzisiaj do Kenmy- podeszła do niego gosposia willi pocieszając minimalnie

-Zgoda. Ale masz się juz zbierać. Mimo ze nie mam szacunku do tych ludzi to i tak pasowało by być punktualnie- wysyczała zimno i opusciła pokój

-To nic strasznego. Chodźmy się zbierać. Chyba nie chcesz żeby ojciec był zły- dodała ciągnąc go lekko za rękę w stronę garderoby

.
.
.
.

Gdy wreszcie przywódcy dwóch najgroźniejszych mafii stanęły naprzeciw siebie obie kobiety sztucznie się uśmiechnęły
-Dzień dobry- ukłonił się jeden z chłopców zapominając o tym ze nie miał pokazywać ani trochę kultury

-Koutaro wyprostuj się! Już!- krzyknęła jego rodzicielka -On...- pokazała na przerażonego sytuacją Keijiego -on jest twoim największym wrogiem. Lepiej popatrz na tą fałszywą twarz... Spotkasz ją ponownie za 11 lat- dodał kobieta piorunując małżeństwo wzrokiem

*
*
*
*
*






WIEC PROLOG JUŻ MAMY^^

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz