42

474 37 7
                                    

Zostałem wepchnięty do jednego z pokoi
-Szybko wróci... Kurwa Akaashi? Co jest?!- usłyszałem krzyk bliźniaka

-Biegł taki. Rozumiem jego stan i nie może być sam czy coś- rozpoznałem głos Suny

Chwile później ktoś mnie mocno do siebie przytulił
-Ty też- warknął Osamu pryciągając chłopaka do moich pleców

-Kto i co ci zrobił? Zajebie kurwa- dodał

Czemu do cholery muszę być taki emocjonalny?!

-Może to przez tego w kim się zakochałeś hm? Kiedyś już przez to ryczałeś. Każdy twój doradca jest bezpieczny więc o co innego mogłoby chodzić?- dopytał Suna

Pokiwałem głową na tak

-Kurwa. Teraz nam powiesz kto to jest. Nie obchodzi mnie czy chcesz- podniósł mnie i posadził na łóżku cały czas przytulając

Nie zasłuzyłem na moich doradców... Są takimi wspaniałymi ludźmi

Wyrwałem się bliźniakowi i schowałem twarz w poduszcze. Z mojego gardła wyrwał się głośny długi i niekontrolowany krzyk który zdecydowanie był mi potrzebny. Poczułem jak zdzieram sobie gardło

Zasługuje na to co najgorsze

***

Po około godzinie byłem wykończony ciągłym płaczem. Powoli sie uspokajałem wtulony w Kenme po którego zadzwonił Osamu

Zdecydowanie za dużo atencji

W pokoju był chyba nawet Kuroo. Nie wiem. Nie chce widzieć przed iloma osobami się upokorzyłem

-Przepraszam- wymruczałem słabo
-Nie przepraszaj. To nie twoja wina. Raczej twoich rodziców którzy nie załatwili ci porządnego psychologa o którego nie raz prosiłeś. Jebani psychole- blondyn gładził mnie po plecach

To prawda... Nie jednokrotnie prosiłem ich o rozmowę z jakimś psychologiem. Naprawdę bałem się czasem siebie. Jednak oni twierdzili że wymyślam i że tylko dorastam. Później jeszcze narzekali że jakby ktoś się dowiedział to mieliby mnie za psychopate który nie panuje nad sobą. Nie mogli tak narażać gangu...

-Powiesz mi przez co to?- zapytał cicho

-Jestem żałosny. Ile osób to widziało?- szepnąłem

-Nawet tak nie myśl. Tylko nasza czwórka. Każdy to rozumie. Prawda?- ostatnie słowo mocno podkreślił

-Eghem... Tak jakby do 15 roku życia miałem ataki paniki codziennie. Podczas jednego tak jakby próbowałem pdnhsbzł- usłyszałem Sune

-Chwila... Co próbowałeś? Nie dosłyszałem- dopytał Osamu

-Podciąć sobie żyły- westchnął

-Kiedyś miałem okres w swoim życiu gdzie bałem sie zasnąć. Bez określonego powodu. Po prostu przerażało mnie to że jak zasne to umre. Może to głupie ale przez to że tyle nie spałem też miałem te ataki paniki czy coś- mruknął Kuroo

-Również je miałem. Sam mnie uspokajałeś i podawałeś moje leki jak nagle się zaczynały- tym razem Osamu się odezwał

-Tak... Jakby miałem ed... Z którego wyszedłem dzięki tobie. Zawsze mnie ogarniałeś Podczas napadu albo później jak nie raz dopadała mnie ta panika. Widzisz? Każdy z nas tego doświadczył. Dalej myślisz że to żałosne?- dopytał

-N-nie... Ja przepraszam. Nie chciałem was urazić...- szepnąłem
-Nikt nie jest zły. A teraz opowiadaj o co chodziło- usłyszałem Osamu

Westchnąłem głośno

-Spał z nią- ponownie moje oczy się zeszkliły
-Okurwa czyli to chłopak?- syknął bliźniak
-Jesteście razem czy coś? Zdradził cie? Zapierdole go- warknął -Kim on jest?- dopytał

-Koutarou...- szczerze mam to już gdzieś

-He? Nazwisko?- ciągnął

-Bokuto... Koutarou Bokuto. Nic nie możemy zrobić! To jego pierdolona przyszła żona! Po chuj mi robił nadzieje?! Nienawidzę tego uczucia! Nienawidzę siebie przez to że pozwoliłem sobie na to! Za dziewięć miesięcy jeśli to nie minie po tej willi będzie biegał ich jebany bachor! Mam patrzeć na niego szczęśliwego z kimś innym?!- ponownie wybuchnąłem płaczem

-Oi... A więc zaciążył...- szepnął Kuroo -on jej nie kocha. Opowiadał mi o tym. Przyjaźnimy się. Opowiadał też że już ci o tym mówił- dodał

-I co to zmienia?! To z nią się ożeni i to ją pieprzy! To ją kurwa całuje i dotyka! Nie mnie! A ja nawet nie umiem jej znienawidzić. Jest jebanym ideałem! Każdy mógłby to potwierdzić! Nie jestem nawet w 00,1% tak dobry jak ona! Jebana pani idealna bez wad!- jak ja nienawidzę tego uczucia

Jebana zazdrość, złośc i smutek naraz

-Nie ruchałby jej z własnej woli- dodał Rintarou -wspominał że mimo wszystko brzydziłoby go to trochę. Mówił jeszcze że bez miłości by nie umiał. Nie sądzisz że rodzice ich trochę zmusili? Koutarou zawsze słuchał ojca. Nie chciał go zawieść- usiadł obok mnie

-Mówił że gumka im nie pękła więc to niemożliwe- warknąłem -jednak... Sam nie wiem- westchnąłem -jestem zmęczony. Chce iść spać- przyznałem

-Jasne... Pójdę z nim. A Koutarou niech się wreszcie zdecyduje- Kenma wstał ciągnąc mnie za sobą do mojego pokoju

-Już dobrze. Przyniose ci wody. Nic nie rób. Kochamy cie wszyscy- wybiegł

Usiadłem na łóżku.

-Jestem idiotą- przetarłem oczy

-Niby czemu? Bo się zakochałeś?-

-Aaa!- pisnąłem patrząc przerażony na drzwi

-Shirabu nie strasz mnie- westchnąłem

-Oii miłość jest chujowa. Zwłaszcza moment kiedy się zakochujesz i nie wiesz co ta osoba do ciebie czuje... Ja na początku bałem się że Semi albo Goshiki pokochają tylko siebie. A ja będę jedynie przeszkadzał- usiadł obok mnie -Bokuto jest chujem. Widziałem was raz jak sie całowaliście. Nawet ucieszyłem sie że wkońcu może będziesz z kimś szczęśliwy- dodał

Popatrzyłem na niego w szoku

-I co to zmienia?- zapytałem słabo

-Nie wiem. Próbuje chociaż troche poprawić tą sytuacje-

-Gdyby ją kochał to by jej nie zdradził- zaśmiał się cicho -patrzył na ciebie z miłością. I to mocno było widać. Na nią patrzy jedynie jak na nas wszystkich... Jak na znajomych- dodał

-A teraz uśmiech i miej wyjebane lol. Wiem że to gówno da że tak powiem. Ona już jutro wraca. Nie będzie jej. Nie jest w ciąży. Test wyszedł negatywnie. Myślę że Bokuto ma ci dużo do powiedzenia- skończył

-Może masz racje- kąciki moich ust mimowolnie się uniosły

-Ma racje. Też tak myśle- Kenma wszedł do pokoju z butelką wody

-Dzięki za to. Chyba zrobiło mi się lepiej- przyznałem

-Spoko spoko- wyszedł z uśmiechem zamykając za sobą drzwi

-Ona nic nie znaczy. Masz pij i kładźmy się spać- podał mj butelkę

-Nie zasługuje na was- zacząłem pić

-Nie... To my nie zasługujemy na ciebie- położył się odkrywając dla mnie kołdre

Odłozyłem wodę i wtuliłem się w chłopaka.

Chciałbym w tego sowiego idiote ale co poradzic

Mimo wszystko zasnąłem niemal od razu

*
*
*
*
*
*
*
*
*

KIEDY NIE MASZ POMYSŁU NA ROZDZIAŁ BE LIKE;

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz