Nasze twarze dzieliły milimetry...
Chciałem ponownie poczuć jego miękkie, ciepłe usta na tych moich. To zdecydowanie coś czego zawsze będzie mi mało...Przymknąłem lekko oczy czekając na pocałunek
*bzzzzzium* (xd idk ale wibracja telefonu jak cos haha)
Oderwałem się od chłopaka chwytając telefon
-Kenma się obudził- wypiszczałem
Ma wyczucie czasu... Ale ciesze się że się wybudził
-Em tak.. Chodźmy- podrapał się nerwowo po karku
-B-bokuto-san- wyjąkałem
-He?- popatrzył na mnie
Wystawiłem w jego kierunku rękę ktorą od razu z uśmiechem chwyciłNie wiem co nas łączy... Ale wiem że on ma narzeczoną i będę przez to cierpiał.
Za ręce wybiegliśmy do szpitalika
POV OSAMU
Trzymałem rękę palacza w moich obu które z kolei trzymałem przy swoim policzku. Wiem że nigdy już nie bedzie między nami takiego zbliżenia
Zamknąłem oczy wzdychając. Kiyoomi wyszedł na jakieś badania które potrzebował Kōrai... No tak... Nie był od nas więc musiał je zaliczać drugi raz
Moje rozmyślanie przerwało gładzenie mojego policzka przez palce Rintarou
W szoku otwarłem oczy
Leżał przede mną... Jednak na jego twarzy nie widziałem obojętności a lekkie przerażenieZawstydzony szybko puściłem jego dłoń
-A więc żyje heh- mruknął zachrypniętym głosem
-A co, wolałbyś nie?- syknąłem ignorując niezręczną sytuacje z przed chwili
-Widząc to światło... Naprawdę myślałem że umarłem. Jednak poczułem twój ciepły dotyk- spojrzał mi w oczy -Czemu?- dodał-C-co czemu?- kurwa czy ja się zająkałem? Żałosne
-Czemu go poczułem- westchnął lekko zirytowany
-...bo żyjesz?- odpowiedziałem jakby było to najoczywistrze na świecie
-Idiota...- szepnął -lepiej pomóż mi znaleźć fajki- warknął
-Nie. Od dzisiaj rzucasz- stwierdziłem
-He? Nie ma mowy. Spierdalaj- syknął z bólu próbując sie podnieść
-Nie ,spierdalaj, tylko tak. Sam tego dopilnuje- uśmiechnąłem się widząc bezbronność chłopaka
-Mhm zobaczymy. Wołaj kogoś żeby odpiął mi to gówno- pokazał na kroplówke-A co jak nie?- wyśmiałem go
-Oi nie wkurwiaj mnie. Sam to odepne i cie udusze tą rurką- warknął
-Chciałbym to zobaczyć- wstałem z krzesełka***
Wychodziliśmy własnie ze szpitala. Kōrai kazał mi być narazie przy Sunie tak na wszelki wypadek. A Rintarou miał mi tego nie utrudniać
Osoby nie słuchające Kōraia źle kończą więc nawet nie dyskutowaliśmy.
-Jak się czujesz?- zapytałem
A chuj mnie to obchodzi. Kurwa po co pytałem. Pomyśli że mnie to interesuje-A co cie to obchodzi? Kurwa nienawidzę cie za to że wyjebałeś wszystkie moje fajki! Myślisz że przez to nagle przestane palić? Jesteś idio...- oczywiście mu przerwałem
-Zrobiłeś się bardzo rozmowny.. Chyba wolałem tamtą, mniej wkurwiającą wersje- syknąłem
-Spierdalaj- warknął
-Osamu! Kenma się obudził!- krzyknął Akaashi który biegł z Bokuto za rękę
Heee???!
-A ty jak sie czujesz?- dodał stając przede mną zdyszany
-Suna obudziłeś się. Hej hej hej! Ty tez odpowiedz jak- zaśmiał się BokutoSpojrzałem zdziwiony na ich dalej splecione dłonie
Keiji chyba to zauważył
-Emmm to nie tak!- puścił go
-Byłoby dobrze jakby ten chuj nie wywalił moich fajek- warknął
-Zamknij się. Od dzisiaj rzucasz. Nawet pełnoletni nie jesteś- odsyknąłem marszcząc brwi-Może wreszcie ci ktoś w tym pomoże Rintarou. Nie chcemy żebyś zachorował- mruknął bokuto klepiąc go szybko po ramieniu
-Dobra lece do Kenmy. Później pogadamy Osamu. Chociaż widze że nie jest źle...- wyminął nas
-Tak... Emm pomóż mu z tymi fajkami. Dzięki! Hej! Hej! Hej! Czekaj na mnie Akaashi!- krzyknął Białowłosy biegnąc za nim-I co?- zaśmiałem sie
-I to kurwa że będę robił co chciał- zaczął iść przed siebie***
Weszliśmy do pokoju. Pierwsze co zrobił to podbiegł do swojego czarnego płaszcza i wyjął paczkę papierosów. Nosz kurwa
Wyjął jednego i usiadł przy otwartym oknie
-Czy ja kurwa mówie niewyraźnie?- warknąłem wyrywając mu zapalniczke którą już odpalał
-Lepiej to oddaj i nie wpierdalaj się w moje życie- zmarszczył brwi
-Nie- uśmiechnąłem się wrednie i udałem sie w kierunku łóżka na które miałem zamiar paść
Jednak chłopak podszedł do płaszcza i wyjął drugą, czarną zapalare-Chyba żartujesz- syknąłem jednak po chwili wybuchnąłem śmiechem -ojejj nie działa?- zrobiłem ,smutną, minke
-Pierdole- szepnął wyrzucając nie działająca przez okno -Dawaj to... Już!- krzyknął podchodząc do mnie
-A jak nie? To co?- zachichotałem
-Wyjebie ci kurwa- warknął
-W tym stanie? Obudziłeś się jakieś 10 minut temu. Po takim czymś powinno ci być słabo troche- stwierdziłem-Oi zaraz się przekonasz jak ,słabo, mi jest- zamachnął sie stając przede mną
Złapałem go mocno za oba nadgarstki uniemożliwiając przy tym jakikolwiek ruch nimi-Myślisz że dam się zaskoczyć gówniarzu?- pchnąłem go na łóżko i przyspiliłem do niego nadgarstki chłopaka. Zawisnąłem nad nim patrząc w te jego dziwne oczy
-Myślę że tak- szepnął
-He?- zapytałem zdezorientowanyNiby jak miałby to zrobić? Przeciez nie może sie poruszyć zbytnio
Nim się ogarnąłem chłopak lekko się podniósł złączając ze sobą nasze usta
POV AKAASHI
-Kenma!- rzuciłem się na niego
-Ała... Boli- syknął
-Sorki, sorki. Co z nim?- skierowałem sie do Kōraia-Wszystko w porządku. Bardzo chcieli go złapać... Musiało być tam tego dużo że przez takie draśnięcie tyle spał. Ale nic mu nie będzie. Wyniki wszystkie też są okej...- wyczytał -Możesz wyjść już teraz. Nie widzę przeciwwskazań. Jednak dobrze by było jakby ktoś z nim był narazie- dodał
-Jasne! Dziękuje ci. Ty naprawdę jestes niesamowity! Byłeś tam taki opanowany! Ja panikowałem jak dziewczynka a ty ze spokojem ratowałeś ich życia. Jesteś najlepszy! Z takim Lekarzem nie boje sie niczego- zaśmiałem sie
-Zdecydowanie za dużo komplementow- schował zawstydzoną twarz w dłonie na co się zaśmiałem
-Ale dzięki...- dodał
*
*
*
*
*
*
*
*DOBRA DOWIEDZIAŁAM SIE ŻE JUTRO JUZ MAM LEKCJE I JAKBY ZAWIEDZIONKO.EXE Z TEJ OKAZJI OPUBLIKUJE WSZYSTKIE CZĘŚXI JUŻ DZISIAJ. NIE BEDE PRZEDŁUŻAŁA. MIŁEGO CZYTANKA
CZYTASZ
To the last breath BOKUAKA
FanfictionCo się wydarzy kiedy dwa gangi będą zmuszone współpracować przeciwko mafii która wkroczyła do ich miasta? Do czego dojdzie miedzy ich przywódcami? Oprócz bokuaki pojawia się dużo innych shipow ZACHOWANIA NIEKTORYCH RÓŻNIĄ SIE OD TYCH Z ANIME! POS...